[Nr 3/130] Kiedy w leskim szpitalu uruchomiona zostanie poradnia kardiologiczna?

Drukuj
Dodano: piątek, 20 kwiecień 2012

Z początkiem bieżącego roku Narodowy Fundusz Zdrowia w Rzeszowie, nie podpisał umowy na dalszą pracę poradni kardiologicznej działającej przy leskim szpitalu. Powodem tego był fakt, że poradnią od wielu lat kierował lekarz internista, a nie kardiolog. O tej nieprawidłowości NFZ już wcześniej informował dyrekcję SP-ZOZ, ale ani dyrektor Szczepańska ani starosta Scelina nie reagowali.

Szpital w Lesku

I stało się: około 2,5 tys. pacjentów z powiatu leskiego i nie tylko zostało pozbawionych specjalistycznej opieki kardiologicznej, szpital dochodów za te usługi.

Wszystkie dolegliwości sercowe pacjentów z powiatu leskiego leczone były na oddziale internistycznym, doskonale wyposażonym w sprzęt diagnostyczny i ratunkowy. Interniści używali do jak najlepiej umieli. Może kardiolodzy mogliby to robić lepiej. Wiem jednak, że postawienie trafnej diagnozy decyduje o skuteczności leczenia.

Wielokrotnie zwracałem się do pani Szczepańskiej i pana Sceliny o utworzeniu pododdziału kardiologicznego na naszej Internie, ale moje uwagi pominięto.

W poprzedniej kadencji samorządowej SP-ZOZ wyszkolił tylko jednego kardiologa, ale szybko się go pozbył, co było błędem, jak to widać.

Pani Szczepańska dbała o rozwój szpitala i gmachu dyrekcji, ale nie potrafiła np. zapewnić właściwej kadry lekarskiej dla prowadzenia poradni kardiologicznej i diabetologicznej. Teraz dyrekcja SP-ZOZ oraz starostwo starają się by jak najszybciej zostały uruchomione dwie główne poradnie. Nie będzie to łatwe: poszukiwania wykwalifikowanego kardiologa przeciągają się, a wyszkolenie z własnej kadry lekarskiej kardiologa będzie trwać 6 lub 4 lata.

Dodać do tego trzeba, że nasi lekarze nie chętnie chcą się szkolić w tym zakresie.

Zapoznałem się z programem szkolenia kardiologów opracowanym przez Ministerstwo Zdrowia i dostarczyłem go do dyrekcji SP-ZOZ oraz staroście.

Obejmuje on szeroki zakres stażów i kursów. Szkolenie kończy się państwowym egzaminem specjalistycznym, a lekarz po jego zdaniu uzyskuje tytuł specjalisty kardiologa.

Zadziwiający jest fakt, że niektórzy nasi interniści nie chcę się rozwijać. Nie chcą inwestować w siebie. Uważają, że wystarczy im tylko tytuł specjalisty chorób wewnętrznych i to wszystko.

Mamy jednak też sporo zdolnych i ambitnych lekarzy i to oni będą przyszłymi kardiologami. Dzięki temu ruszy nie tylko poradnia, ale też oddział kardiologiczny, bo takie są potrzeby.

Kardiologia sanocka to za mało na cztery powiaty zamieszkałe przez ok. 200 tys. ludzi.

Jan Lewicki

Udostępnij na Facebooku