[Nr 4/131] Wysokiej wagi badania IPN

Drukuj
Dodano: środa, 06 czerwiec 2012

Instytut Pamięci Narodowej to firma utrzymywana z naszych podatków. Jej celem jest głównie śledzenie zbrodni i przestępstw popełnianych przez komunistów. Jako przykład podam ekshumację szczątków generała Sikorskiego, która miała udowodnić, że za jego zgonem w katastrofie lotniczej w Gibraltarze stały władze Rosji Radzieckiej.

Oczywiście nic nie udowodniono bo co można powiedzieć na podstawie zachowanych kości. Pieniądze jednak wydano i wydaje się na podobnego rodzaju bzdurne śledztwa bez zahamowań. Na dodatek IPN jakby zapomniał o to w jakim celu został powołany i w chwili obecnej śledzi głównie ludzi którzy z komunizmem walczyli, ba w walny sposób przyczynili się do jego upadku. Słowem mściwa i nieudolna część dawnej opozycji śledzi tych opozycjonistów którym się coś powiodło, którzy w walce osiągnęli sukces.

Przykładem niech będzie ciągłe kąsanie Lecha Wałęsy. Nie jestem jakimś zaprzysięgłym zwolennikiem Wałęsy, ale jednej rzeczy nie mogę mu odmówić, mianowicie samozaparcia i uporu w swojej walce z dawnym aparatem partyjnym. Zarzuca się mu, że współpracował ze służbami PRL w latach siedemdziesiątych.

Powiększ

A nawet gdyby i tak było, to co z tego. Gdy przyszła odpowiednia pora potrafił bezpardonowo ze służbami i całym aparatem walczyć. W chwili wprowadzenia stanu wojennego wielu zwątpiło w możliwość jakichkolwiek zmian, a Wałęsa nie. I dopiął swego. Za to wszystko naukowi popaprańcy z IPN szarpią kiedy tylko mogą. Jedna ze sztandarowych postaci z grona surowych śledczych z IPN Sławomir Cenckiewicz, człowiek który w opozycji nic nie znaczył chce koniecznie zaistnieć na dyskredytowaniu Wałęsy. Pisuje o nim często, nie muszę dodawać, że zawsze nieprzychylnie.

W jednym z ostatnich numerów „Uważam Rze..." pisze znów o Wałęsie, w tym sporo o jego internowaniu w Arłamowie.

Powiększ

Zacytuję fragmencik tej odkrywczej działalności śledczego Cenckiewicza „Nastrój Wałęsy i samopoczucie przez 11 miesięcy izolacji w Arłamowie podlegały ciągłym zmianom i wahaniom od stanów depresyjnych do euforycznych. Wałęsa próbował rozładować stresy. Nie stronił od alkoholu, który mu systematycznie dostarczano (w ciągu internowania „skonsumował samotnie lub w towarzystwie"- spirytusu 2 butelki, wódki 289 butelek, wina 158 butelek, wina i koniaku 59 butelek, szampana 238 butelek, piwa 1115 butelek)".

Lektura dostępnych dokumentów pozwala sformułować tezę, że systematycznie malało w nim poczucie pewności siebie. Nie wiem śmiać się czy płakać z powodu tych odkrywczych badań w jakiejś części finansowanych z moich podatkowych pieniędzy. Nie wiem też czy Cenckiewicz nie pisze tego z zazdrości, że jego nikt alkoholem nie obdarowuje. Jak więc widzicie drodzy czytelnicy za wasze pieniążki kiepscy historycy, którzy nie mieli szans na kontynuowanie pracy naukowej na uczelniach zacumowali w IPN i w szale uniesień otworzyli światu oczy wyliczając ile przez rok czasu wypił Wałęsa z liczącą kilkanaście osób grupą ludzi jaka go pilnowała. Jeśli jednak ktoś odważył się powiedzieć, że śp. Lech Kaczyński lubił sobie wypić wino i to nawet niezbyt wyszukane jak np. bułgarska Kadarka to ma od razu sprawę w sądzie. No cóż dla miernot z IPN są widać dwie miary sprawiedliwości.

Wiesław Stebnicki

Udostępnij na Facebooku