[4/192] Marzenia się spełniają – mówi Mistrzyni Świata

Drukuj
Dodano: czwartek, 08 listopad 2018

W Mosinie koło Poznania rozegrano Mistrzostwa Świata Nordic Walking. Zawodniczki Bieszczadzkiego Klubu Nordic Walking z Ustrzyk Dolnych: Małgorzata Oleksyk – zdobyła tytuł najlepszej na świecie, a Bożena Kończewska zdobyła brązowy medal. Umówiłem się z nimi na rozmowę po kolejnym treningu.

Powiększ

Marian S. Mazurkiewicz - Gratulacje! Jesteście najlepsze na świecie!W jednej z naszych rozmów powiedziałaś „W miarę jedzenia rośnie apatyt i dlatego moim marzeniem jest start już nie tylko w Mistrzostwach Europy, ale także w Mistrzostwach Świata. Marzenia się spełniają, tylko trzeba je realizować". Jak to jest byś pierwszą i trzecią na świecie?

Powiększ

Małgorzata Oleksyk - Mistrzostwa po raz pierwszy odbyły się w Polsce w Mosinie koło Poznania. Startowałam razem z moją koleżanką klubową Bożeną Kończewską. Ja szłam na dystansie 5 km, a ona startowała na trasie dwa razy dłuższej, czyli 10 km.

Bożena Kończewska -  W pierwszym dniu rozgrywane były eliminacje, a w drugim finały. W ich wyniku do finału wchodziło po 5 najlepszych i 60 kolejnych w każdej kategorii wiekowej. Reszta odpadała.

M. O. - Wszystkich zawodniczek i zawodników było ponad 800, reprezentujących 14 państw. Trasa marszu była pagórkowata, wiodła leśnymi ścieżkami. Podłoże to sypki piasek i wystające korzenie, które dodatkowo utrudniały marsz, a o temperaturze nie wspomnę. Szłam swoim rytmem. Kogoś mijałam, ktoś mijał mnie, robiłam swoje. Na mecie nie znałam swojej lokaty, po kilkunastu sekundach ktoś ze znajomych podszedł do mnie i powiedział, że jestem pierwsza w swej kategorii. Byłam bardzo szczęśliwa, byłam Mistrzynią Świata. Marzenia naprawdę się spełniają. No i ta kolejna szczęśliwa informacja –Bożena na swym dystansie 10 km była trzecia. Pełnia szczęścia i radość.

B. K. -  Tak. Radość olbrzymia. Pamiętam, że gdzieś w okolicach 7 – 8 km byłam w tyle za zawodniczką z Czech. Do mety pozostało dwa - trzy kilometry. Przypuszczałam, że przed nią jest jeszcze dwie zawodniczki. Zaryzykowałam, postawiłam wszystko na jedną kartę. Doszłam Czeszkę, ta jednak nie dawała za wygraną, dopiero przed metą ją wyprzedziłam i udało się. Czeszka nie dała rady. Gosia mówi o trudnościach na trasie, zapadające się w piasku buty, a później o te korzenie kilka razy się potknęłam. Na szczęście nie przewróciłam się.

M. S. M. - Jesteście w jednym klubie i razem trenujecie?

M. O. - Tak. Naszym trenerem jest mój mąż Grzegorz i w zasadzie on jest współtwórcą naszego sukcesu.

B. K. -  Trenerem jest Grzegorz, jak mówiła Gosia, który jest wymagający i zna swój fach. My ufamy w jego plany treningowe i ćwiczenia, jakie zleca. Dużo naszych młodszych koleżanek, które wcześniej zdobywały wysokie lokaty są zaskoczone naszymi wynikami, bo doszliśmy w naszej kategorii wiekowej do ich wyników pomimo, że są od nas młodsze. To jest właśnie wynik pracy Grzegorza.

M. O. - (śmieje się)... a ja nie będę chwalić męża... to jest mój trener...

M. S. M. - Kto Was wspomaga?

M. O.  - Udział w zawodach finansowany jest z naszych prywatnych środków, podobnie jak wyposażenie i akcesoria do startów. Reprezentujemy kluby MKS „Halicz"– Klub Biegacza i Bieszczadzki Klub Nordic Walking, które nas wspomagają. Generalnie jednak ten sport wymaga samofinansowania.

M. S. M. - Przypominam sobie, że podczas ubiegłorocznego podsumowania roku 2017 naliczyłem ponad 80 medali i pucharów. Ile ich przybyło w tym roku?

M. O. - Startowałam w 19 zawodach w tym sezonie i zdobyłam Mistrzostwo Świata, Mistrzostwo Europy i trzykrotnie Mistrzostwo Polski, to te najważniejsze, zliczyć trudno...

B. K. - Ja startowałam w 16 zawodach i zdobyłam trzecie miejsce w Mistrzostwach Świata, dwukrotnie drugie i trzecie miejsce w Pucharze Polski i wiele wiele medali w pozostałych imprezach. Cieszę się nimi...
(Śmieją się – próbują policzyć, ale to trudne, tak dużo tego)

M. S. M. - Jakie plany na przyszłość?

B. K. - Przed nami kolejne zawody Pucharu Polski i Mistrzostwa Europy, które odbędą się 8 i 9 września w Hajnówce.

M. O. - Mamy dylemat: nie wiemy, czy pojedziemy na Festiwal Biegowy w Krynicy czy Mistrzostwa Europy do Hajnówki.
Podumamy, zobaczymy–podsumowują.

M. S. M. - Na koniec poproszę o kilka słów do tych, którzy chcieliby pochodzić z wami tak dla siebie, co muszą zrobić?

M. O. - Zapraszam chętnych do naszego klubu, jest on otwarty dla wszystkich. Spotykamy się regularnie. Zajęcia prowadzone są przez licencjonowanych instruktorów.

B. K. - Ruszajcie się, zróbcie coś dla siebie, a naprawdę lepiej się poczujecie. Polecam ruch w każdej chwili życia, który jest dobry na wszystko. Relaks na całego. I to jest właśnie to! (śmiech)

M. S. M. - Dziękuję za rozmowę.

Udostępnij na Facebooku