Rozmowa ze Starostą Powiatu Bieszczadzkiego
Krzysztofem Gąsiorem
Wiesław Stebnicki - Zbliża się koniec roku, a zarazem zbliża się pora podsumowań i planów na nowy rok. Jaki był rok 2012 dla powiatu bieszczadzkiego w skali od 1 do 10, co stanowiło największy sukces, a co uważać można za porażkę?
Krzysztof Gąsior - Mijający właśnie rok z pozycji starosty powiatu pewnie jest trudno oceniać, zawsze można powiedzieć, że marzenia było dużo większe bo potrzeb jest wiele, ale praca w samorządzie nigdy nie była łatwa i tak też było w 2012r. Rok kończymy z pewną już nadwyżką budżetową, zaplanowane inwestycje zostały wykonane i rozliczone, zwroty środków unijnych są na koncie, więc można powiedzieć że pod względem finansowym rok kończymy dobrze. Na inwestycje wydaliśmy 2,8 mln zł z czego środki pozyskane z różnych źródeł to kwota 2,387mln zł, a wkład własny -413.000zł.Po raz pierwszy wkład własny sfinansowaliśmy z własnych środków, czyli nie było konieczności zaciągania kredytu, a być może nawet uda nam się z własnych środków spłacić część zadłużenia. Wykonane inwestycje to infrastruktura drogowa, ale też zakupiliśmy nową karetkę pogotowia, wykonany został częściowy remont budynku starostwa przy ul. Pionierskiej. Oczywiście czuję tutaj pewien niedosyt, ale trzeba podkreślić, że praktycznie zakończyły się możliwości pozyskiwania środków europejskich na inwestycje w ramach projekcji finansowej 2007-2013, a nowe możliwości pojawią się dopiero po 2014 roku i jak już dzisiaj wiadomo będzie o nie dużo trudniej. Reasumując i odpowiadając na postawione pytanie zaznaczyłbym na tej skali liczbę 6. Dodam jeszcze że pod koniec listopada otrzymaliśmy bardzo miłą wiadomość o zakwalifikowaniu do dofinansowania naszego projektu złożonego w ramach Programu Polska-Białoruś-Ukraina dot. przebudowy drogi Jureczkowa –Arłamów. A teraz porażki – do nich zawsze trudno jest w ogóle się przyznać, ale uważam że od wielu lat nie możemy poradzić sobie, a mówię tu i o samorządach gminnych z bezrobociem, ciągle jest ono bardzo wysokie ponad 20% dotyka ono szczególnie ludzi młodych i coraz częściej z wyższym wykształceniem, pomimo nie małych środków będących w dyspozycji Powiatowego Urzędu Pracy na aktywne formy zwalczania bezrobocia. Oczywiście nie jest to tylko problem naszego powiatu dotyczy całego Podkarpacia, a jak wynika z ostatnich publikacji: PKB na mieszkańca Podkarpacia jest najniższe w kraju, a w naszym powiecie pewnie jedno z najniższych w województwie i to jest powód do wielkiej troski o dalszy rozwój bo jak widać reszta kraju bardzo nam ucieka. A są też powody w tej dziedzinie do zadowolenia, a mam na myśli oczywiście Arłamów- to największa, nie tylko w powiecie inwestycja, gdzie w 2013r znajdzie pracę wielu naszych mieszkańców i fakt ten pozwala na trochę optymizmu.
W. S. - Już niebawem zaostrzone zostaną kryteria dotyczące zadłużenia, deficytu budżetowego. Jak to wygląda w powiecie bieszczadzkim, czy nas będzie stać choćby na dofinansowanie jakichkolwiek projektów inwestycyjnych?
K. G. - W 2014 roku zmienia się sposób obliczania możliwości zadłużania się samorządów, oparty on będzie o indywidualny wskaźnik ustalany przez Regionalną Izbę Obrachunkową na podstawie wyników finansowych trzech poprzednich lat. Spełnienie nowych reguł przy obecnym zadłużeniu powiatu będzie niezmiernie trudne, konstruując budżet na obecny rok jak i następny już musieliśmy spełnić wymogi ustawy, która będzie obowiązywać w 2014 roku, a projekt budżetu na 2013 r. mamy już pozytywnie zaopiniowany przez RIO, więc na obecną chwilę wymogi spełniamy. Poziom naszego zadłużenia obecnie to 43% jest wysoki, zaciągnięte kredyty co do złotówki poszły na inwestycje nie „przejedliśmy" ich, jak wspomniałem wcześniej w tym roku z nadwyżki spłacimy część kredytu. Niebezpieczna tendencja, która pojawi się już w przyszłym roku to coraz mniejsza nadwyżka operacyjna budżetu wynikająca ze wzrostu wydatków bieżących na oświatę, rodziny zastępcze, pieczę zastępczą w tym ostatnim przypadku nałożono na powiat zadania bez dodatkowych środków. Mówiąc wprost kolejny rok będzie rokiem zaciskania pasa, szukania oszczędności. Dodam tylko, że z budżetu państwa na następny rok otrzymaliśmy o... 25.000zł większą subwencję ogólną. Odpowiadając na drugą część pytania powiem tylko, że jeżeli nie zmienią się zasady finansowania powiatów to inwestycje po 2014 r. będą praktycznie niemożliwe. Każdy rok był trudny w zarządzaniu finansami powiatu, ale zawsze udawało się pozyskać środki finansowe z różnych źródeł na inwestycje więc zamierzam wraz z zarządem szukać ich do końca kadencji gdzie tylko to możliwe.
W. S. - Szpital to instytucja niezwykle ważna dla miasta i powiatu, jednak od lat trudno mu się wyrwać z finansowego i personalnego letargu. Zadłużanie zostało wyhamowane, ale do wyraźnego odbicia w drugą stronę nie doszło. Czy jest na to szansa w przyszłym roku?
K. G. - O problemach służby zdrowia można mówić bardzo dużo, znaleźć mnóstwo dowodów na zaniedbania ministra zdrowia, NFZ w tym zakresie, ale mieszkańca naszego powiatu płacącego składki zdrowotne interesuje sprawne funkcjonowanie miejscowego szpitala i to jest zrozumiałe. W ostatnich latach wprowadzano restrukturyzację jednostki, ograniczono koszty funkcjonowania, zmniejszone zostało zatrudnienie co dało wymierne efekty w postaci zatrzymania przyrostu zadłużenia. Możliwości dalszych redukcji kosztów stają się bardzo ograniczone ze względów choćby ustawowych, pozostaje konieczność zwiększenia dochodów, a te uwarunkowane są kontraktem z NFZ, który trzeba przyznać jest jak na nasze możliwości wysoki i niekiedy na poszczególnych oddziałach nie wykonany. Proponowany na nowy rok kontrakt z NFZ nie pokrywa nawet kosztów inflacji, stawka za tzw. punkt nie wzrosła więc nie ma mowy o odbiciu, dochodzą jeszcze kłopoty z brakiem lekarzy na niektórych oddziałach i obraz funkcjonowania szpitala pozostaje bez istotnych zmian na rok przyszły. Konkluzja może być taka, że państwo zrzuciło całkowicie odpowiedzialność za służbę zdrowia na samorządy, więc na pewno będziemy szukać rozwiązań razem z dyrekcją szpitala, a to w NFZ, u wojewody podkarpackiego, a także z sąsiednimi powiatami żeby mieszkańcy naszego powiatu nie obawiali się o funkcjonowanie naszego szpitala.
W. S. - Oświata to kolejny spory problem dla starostwa. Uczniów coraz mniej i nie zanosi się jak na razie na poprawę. Wypadało by więc oszczędzać, w tym też na nauczycielskich etatach. Co czeka szkoły w nowym roku?
K. G. - Niż demograficzny dotyka i będzie dotykał szkoły na wszystkich poziomach: podstawowe, gimnazja i szkoły średnie. Powodem problemów nie jest tylko spadająca liczba dzieci lecz wysokość otrzymywanej na to zadanie subwencji. Zmniejsza się liczba dzieci w oddziałach klasowych a koszty nauczania w klasie 10 i 24 osobowej są takie same. 85% kosztów oświaty stanowią wydatki płacowe. Wysokość pensji nauczycieli, ich pensum i ilość godzin dla klasy ustala odgórnie minister a samorząd ma płacić. System jest bardzo skomplikowany, bo oprócz normalnej pensji jaką otrzymuje nauczyciel, w tym także „13", funkcjonuje jeszcze tzw. średnia roczna ustalona ustawowo. Nasi nauczyciele ją osiągają i nie musimy płacić wyrównania, jak zmuszone są robić inne samorządy, ale grozi nam to już w przyszłym roku, jeżeli nie podejmiemy działań zmierzających do obniżenia zatrudnienia. W poprzednich latach dokonaliśmy reorganizacji niektórych jednostek w celu obniżenia kosztów ich funkcjonowania poprzez zmniejszenie zatrudnienia nauczycieli i pracowników obsługi. W kolejnym roku musimy te działania kontynuować, niekoniecznie poprzez zwolnienia ale odejścia na emerytury, zatrudnianie na części etatów. Nie mamy powodów do narzekań na wyniki nauczania w naszych szkołach, które działają, tak licea jak i zawodowe, w warunkach reformy programowej. Istotnym elementem będzie nabór do szkół, gdyż od tego zależy wysokość otrzymywanej subwencji. Dyrektorzy i nauczyciele muszą naprawdę postarać się aby znaleźć „klientów" na ich usługi edukacyjne. To działa jak wolny rynek i wszyscy muszą mieć tego świadomość, ze wszystkimi tego faktu konsekwencjami; rozpoznanie rynku, reklama, marketing a najważniejsze: odpowiednia oferta, jakość obsługi i liczba osób potrzebnych do realizacji. W następnym roku planujemy otwarcie nowych kierunków kształcenia zawodowego, których uruchomienie związane jest z pozyskanymi środkami europejskimi.
Trzeba mieć na uwadze także fakt sporych wydatków na obiekty szkolne, odnowione w ostatnich latach, ale stale wymagające jakichś renowacji i remontów, a są to kosztowne przedsięwzięcia.
W. S. - Sztandarową drogową inwestycją nowego roku będzie modernizacja drogi Jureczkowa-Arłamów, przeprowadzona z pomocą środków unijnych. Jakie inne drogi przewiduje się wyremontować w nowym roku?
K. G. - Jedynym programem z którego można skorzystać w przyszłym roku to Narodowy Program Odbudowy Dróg Lokalnych, więc stosowny wniosek już został złożony do Wojewody Podkarpackiego i właściwie można powiedzieć, że otrzymamy dofinansowanie, gdyż jesteśmy na ogłoszonej liście rankingowej, a wniosek dotyczy remontu drogi w Łodynie i Leszczowatem razem ponad 615 m za ok. 357.000 zł połowa tej kwoty to dotacja z programu, a na wkład własny dołożyła się gmina Ustrzyki Dolne oraz PGNiG w Sanoku. Może to niewiele patrząc na potrzeby, ale w połączeniu ze wspomnianym w pytaniu remontem drogi to naprawdę jest dla nas wielkie zadanie.
Przykładem udanego przedsięwzięcia jest utworzenie Szkoły Mistrzostwa Sportowego finansowanej przez Urząd Województwa Podkarpackiego. Mówi się o nowej tego typu inwestycji, a mianowicie budowie ośrodka przygotowań olimpijskich na bazie sztucznie lodzonego, jedynego w kraju, toru saneczkowego. Ile jest w tym prawdy?
Kilka miesięcy temu uczestniczyłem w Arłamowie w spotkaniu zorganizowanym przez właściciela Hotelu Pana Antoniego Kubickiego oraz P. Piotra Korczaka z udziałem Prezesa PKOL Pana Kraśnickiego, z którym był ekspert znający się na budowlach tego typu, uczestniczyła w tym spotkaniu Pani Anna Kowalska wicemarszałek województwa podkarpackiego oraz Pan Henryk Sułuja ustrzycki burmistrz. Konkluzja z tego spotkania może napawać optymizmem, w związku z dużą szansą że olimpiada w 2022 r. będzie w Polsce - Arłamów spełnia warunki na lokalizację olimpijskiego toru saneczkowego, wszyscy uczestnicy spotkania wyrazili pełną aprobatę dla tego przedsięwzięcia, ale to dopiero pierwszy krok teraz każdy z nas będzie robił wszystko co leży w jego kompetencjach aby doprowadzić do pozytywnych decyzji. Byłaby to kolejna wielka inwestycja, która przyczyniłaby się do rozwoju naszego powiatu.
W. S. - Co dla starosty będzie priorytetem w 2013 roku?
K. G. - Priorytety swojej pracy określałem obejmując stanowisko i one nie zmieniają się od lat bo wynikają z mojej służby dla mieszkańców powiatu, a podstawowe to zapewnienie im poczucia bezpieczeństwa mam tu na myśli bezpieczeństwo publiczne czyli sprawne działanie, Straży, Policji, Inspekcji Powiatowych, bezpieczeństwo zdrowotne, ale też zwalczanie bezrobocia, rozwój oświaty. Na pewno będę szukał możliwości pozyskiwania środków finansowych na konieczne remonty dróg.
W. S. - Czego życzył by starosta mieszkańcom powiatu?
K. G. - Na pewno spełnienia zamierzeń, planów na przyszły rok, bo każdy takowe ma, jak najmniej trosk o przyszłość swoich bliskich i wiary w siebie, a przy tym pogody ducha i radości bo to wszystko pomaga przezwyciężać wszelkie trudności życiowe.