Moim zdaniem
Wiesław Stebnicki
Pomnik z tablicą pamiątkową poległych żołnierzy J.W. 2292 w walce z nacjonalistami UPA w latach 1945-47, stoi w Ustrzykach od dawna. Raz w swojej historii zmienił lokalizację. Stało się to z powodu budowy nowej siedziby Telekomunikacji Polskiej. Pomnik przeniesiono wtedy o około 100 m w stronę bloków na Dworcowej. Drugi raz naruszono pomnik zmieniając nieco treść napisu na tablicy. Nowo otwarte przejście graniczne pomiędzy Polską i Ukrainą w Krościenku spowodowało duży napływ gości zza wschodniej granicy. Niektórych z nich irytowało iż na tablicy napisano, że żołnierze zginęli w walce z bandami UPA.
Więc bandy zmieniono na nacjonalistów z UPA. Krok ten miał na celu łagodzenie konfliktu miedzy nacjonalistami z Ukrainy, a Polską. My Polacy, nie wiedzieć czemu mamy coś zakorzenionego w swojej naturze, że wszystkim chcemy dogodzić nic nie potrafiąc wywalczyć w zamian. Wstydzimy się bronić ludzi którzy walczyli i ginęli po to byśmy mogli w Bieszczadach żyć bezpiecznie, jednocześnie nie potrafimy zaprotestować w najmniejszy sposób przeciw gloryfikowaniu na Ukrainie „bohatera" Stefana Bandery i oddziałów UPA.
Do czego może prowadzić taka postawa, ano do tego że z powodu braku naszej reakcji Ukraińcy idą dalej. Poseł Miron Sycz z Platformy Obywatelskiej, członek Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych przygotował Uchwałę, w której Polski Sejm miałby wyrazić ubolewanie z powodu działań państwa komunistycznego, którego organy deportowały tysiące Ukraińców. Jak powiedział poseł Sycz- będzie to kolejny krok w stronę pojednania naszych narodów. Poseł Sycz zapomniał dodać, że wszyscy deportowani znaleźli się na ziemiach zachodnich i Mazurach, obejmując tam duże gospodarstwa o jakości niewspółmiernie wyższej od pozostawionych w Bieszczadach drewnianych kucz. Zapomniał dodać także, że po zakończeniu deportacji w Bieszczadach zapanował natychmiast spokój, bo nie miał już kto dokarmiać – dobrowolnie, czy pod przymusem- bandytów z UPA.
Według posła Mirona Sycza p. por. Kazimierz Iwanow, st. sier. Józef Starega, plut. Michał Tatarynowicz, plut. Maurycy Czapiel, kapr. Wiesław Kapusta, st. szer. Bronisław Jankowski, st. szer. Tadeusz Kufelewski, szer. Edmund Majewski, szer. Stanisław Pawłowski, szer. Jan Połczyński, szer. Józef Pieczynek, szer. Jan Derus, szer. Jan Torbus, szer. Józef Filipczuk żołnierze wymienieni na tablicy ustrzyckiego pomnika jako bohaterowie, bohaterami nie są. Według Mirona Sycza, są przedstawicielami komunistycznych organów, winnymi tragicznej deportacji ukraińskich mieszkańców Bieszczadów. Pomnik zaś – by dogodzić Syczowi- najlepiej byłoby rozebrać. Po pierwsze w Bieszczadach mieszkali też Polacy w większości jednak wymordowani przez bandy UPA wspomagane przez ich ukraińskich sąsiadów. Polacy też byli deportowani. Dlatego też większość wiosek w Bieszczadach po deportacji w ramach akcji „Wisła" została całkiem pusta.
Jak już pisałem, każda z deportowanych rodzin otrzymała w zachodniopomorskim, warmińskim nowe gospodarstwo. Nie muszę dodawać, że gospodarstwo o dużo wyższym standardzie. Rozumie też, że był to dla przesiedlonych szok, bo nie ma chyba człowieka na świecie, który godziłby się na wymuszone siłą wyrzucenie z własnej- od dziada, pradziada -ziemi. Znałem wnuka takiej przesiedlonej ukraińskiej rodziny. Przesiedleni zostali na Mazury. Jak opowiadał ojciec mojego kolegi, było to przeniesienie w inną cywilizację. Owszem ciężko było się zaaklimatyzować dziadkom kolegi, jego ojcu już łatwiej, zaś on już się tam urodził. Gospodarstwo dawało spory dochód dlatego też jego ojciec postanowił powrócić w Bieszczady. Wybudował tutaj dom kupił masę hektarów ziemi. Niestety czekała go kolejna deportacja. Miejsce, które wybrał to było Wołosate. W latach siedemdziesiątych wkroczyło tu wojsko, już w celach pokojowych, później Park Narodowy i rodzina kolegi znów musiała się przenosić. Finansowo na tym nie straciła, ale swoje wycierpiała.
Deportowani dostali zadośćuczynienie, ale wiadomo chłop jest ciągle nienasycony. Dlatego też po 1990 roku do sądów zaczynały spływać pozwy o odszkodowanie za utraconą w Bieszczadach ziemię i gospodarstwa. Zresztą podobnie postępują chłopi wysiedleni z terenów zalewu solińskiego. Dostali rekompensatę finansową, ziemię i działki pod budowę, ale to dla nich mało. Tego co dostali darmo nie oddadzą, ale żądają ponownej zapłaty lub zwrotu ziemi nad zalewem za to zalane. Sądy jak na razie nie rozpatrują tych roszczeń, ale gdyby uchwała Sycza przeszła będzie mocna podstawa do roszczeń. Wypada mieć nadzieję, że ta szkodliwa uchwała nie przejdzie w sejmie bo przeciw niej jest sporo klubów poselskich.
Jeśli jednak Miron Sycz przeforsuje uchwałę o potępieniu akcji „Wisła", to bohaterowie z ustrzyckiego pomnika staną się automatycznie komunistycznymi bandytami, a nacjonaliści z UPA, którzy ich zabili bohaterami. Może będzie tak sądził poseł Sycz i ci którzy go poprą. Dla mnie, ale i dla większości mieszkańców Ustrzyk, Bieszczadów to ci z pomnika będą bohaterami, o ludzie z UPA bandytami na zawsze.