[3/141] Czemu wszyscy sprzyjają „Herminie”?

Drukuj
Dodano: niedziela, 14 kwiecień 2013

Czytaj więcej...
Sprawa dotycząca sporu pomiędzy firmą Prohanbud, a krośnieńską Herminą trwa. Przypomnę czytelnikom, że Prohanbud był wykonawcą budowy „Pensjonatu i dziesięciu budynków rekreacji indywidualnej z zapleczem technicznym". Budowa przebiegała bez większych problemów i zastrzeżeń inwestora czyli Henryka Chmiela współwłaściciela Herminy. Nagle ni stąd ni zowąd inwestor zerwał umowę uzasadniając to błędami, licznymi usterkami i nieprawidłowościami w realizacji inwestycji. Jednocześnie zażądał kar umownych od wykonawcy w kwocie przekraczającej grubo 1 mln zł.

Także jeden z podwykonawców żądał od Prohanbudu zapłaty ponad 300 tys. zł mimo iż firma za te roboty nie dostała ani grosza od Herminy. Takie postawienie sprawy przez Herminę postawiło Prohanbud na krawędzi upadku. Groziło by to utratą pracy przez ponad 150 osób. Józef Różycki właściciel Prohanbudu stwierdził, że się nie podda i będzie walczył, raz z Herminą o zapłatę zaległych należności, drugi raz z bezdusznymi urzędnikami, którzy nie wiedzieć czemu wprost na klęczkach sprzyjają inwestorowi z Krosna. Różycki wytłumaczył nić powiązań, która łączy tych urzędników. Pozwolenie  na budowę według niego wydał  Wydział Budownictwa leskiego starostwa mimo wiedzy iż dokumentacja była niepełna. Ale jak mówi Różycki dokumentację sporządził Paweł Orlef syn pani pracującej w tym wydziale. To według niego wiele wyjaśnia. Różycki ma także zastrzeżenia do Nadzoru Budowlanego w Lesku. Przeciw inspektorowi powiatowemu  nadzoru  budowlanego prowadzone jest postępowanie prokuratorskie za poświadczenie nieprawdy, na dodatek szykuje mu się kolejne postępowanie za podobny czyn. Więc według Różyckiego jego wiarygodność jest żadna.

Jak twierdzi Różycki budowa nie powinna się w ogóle zacząć. Dlaczego? Ano dlatego, że już przed jej rozpoczęciem doszło do złamania prawa. Chodzi o ogołocenie stoku na którym zlokalizowano budowę ze wszystkich drzew, rzecz jasna nielegalnie. Konkretnie chodzi o wycięcie ponad 400 drzew. Właśnie nie tak dawno zapadły  prawomocne wyroki w tej sprawie. Toczyła się ona od 2009 roku przed sądem rejonowym w Jaśle, a uprawomocniła pod koniec 2012 roku wyrokiem 1 rok i 4 miesiące z zawieszeniem na 2 lata. W sentencji wyroku zarzucono oskarżonemu poświadczenie nieprawdy i działanie na szkodę interesu publicznego poprzez wyrażenie zgody na wycięcie zdrowych drzew określonych jako suche i chore za co groziła kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Oskarżonym był Mirosław O. zastępca wójta Soliny Zbigniewa Sawińskiego. Przypomnieć warto, że za wycięcie kilkunastu drzew wójt Sawiński nałożył karę administracyjna na jednego z mieszkańców gminy w kwocie powyżej miliona zł. Zastępca Sawińskiego, jakoby bez jakiejkolwiek wiedzy wójta wydał zgodę na wycięcie wszystkich drzew na stoku, które rzekomo były uschnięte i chore.

Powiększ

To zwalniało od odpowiedzialności karnej Herminę. Ta bowiem w pozwoleniu na budowę miała zastrzeżone, że wycinka dotyczyć  ma tylko nielicznych i koniecznych przy budowie zakrzaczeń i drzew. Całkowite ogołocenie stoku z drzew osłabia strukturę gruntu i grozi usuwiskiem. Tak więc „biedny misio" Mirosław O. przejął na siebie ten grzech. To dopiero samarytanin, tak się poświęcić dla obcego człowieka. Widać chce iść do nieba lub wiedział, że i nawet po wyroku nic mu się nie stanie. Mirosław O. musiał zrezygnować -jako karany przestępca- z funkcji zastępcy wójta, ale wójt tak ceni jego wiedzę, że widzi możliwość powierzenia mu funkcji doradcy lub asystenta. Oczywiście po zapoznaniu się z sentencją wyroku.

Jak więc widać wszystkie urzędnicze siły robią co mogą by nie stała się krzywda inwestorowi z Krosna. Nikt zaś nie przejmuje się losem jednego z większych pracodawców powiatu leskiego. Wszyscy mają w głębokim poważaniu losy firmy płacącej tutaj od kilkudziesięciu lat podatki i utrzymującej - wraz z rodzinami pracowników - blisko 500 osób. Nawet na ostatniej sesji Rady Powiatu apelacją pracowników Prohanbudu zainteresowało się zaledwie dwóch radnych. Rodzi się pytanie dlaczego? Różycki mówi co myśli, a na dodatek nie rozdaje prezentów, więc po jakie licho mu pomagać. Może właśnie tutaj tkwi przyczyna sytuacji w jakiej się znalazł. Jak mówi Różycki- wierzę, że w końcu sprawiedliwość weźmie górę, zapadają pierwsze wyroki potwierdzające niewytłumaczalną  urzędniczą uległość wobec inwestora z Krosna. Kropla drąży skałę, ufam że za Mirosławem O. pójdą następni ukarani- kończy.

Wiesław Stebnicki

Udostępnij na Facebooku