[7/184] Wstrząśnięty nie zmieszany

Drukuj
Dodano: niedziela, 17 wrzesień 2017

Historia, którą chcemy zrelacjonować będzie dotyczyła relacji przełożony – podwładny i wydarzyła się w jednej z bieszczadzkich spółdzielni.
Jej początek można datować kilka miesięcy wcześniej. Wiktoria była w spółdzielni pracownikiem fizycznym – sprzątała posesje. Któregoś dnia podczas pracy zerwała mięśnie barku, krótko mówiąc uległa wypadkowi. Zaczęło się długotrwałe leczenie.

ZUS uznaje, że sprawa jest poważna i przyznaje, podczas badania kontrolnego, rentę zdrowotną na krótki okres. Tak by wyleczyć bark. Mija określony czas. Bark nie dokucza. Wiktoria chce wrócić do pracy. Kiedy zgłasza się u pracodawcy dowiaduje się, że zostaje jej zmienione miejsce wykonywanej pracy.

Prawo mówi o takiej sytuacji sucho: zmiana warunków umowy o pracę. Zmiana polega na przeniesieniu z miejsca, które sprzątała do czasu choroby, a położone bliżej, na oddalone o kilka kilometrów dalej. Wiktoria nie przyjmuje nowych warunków. Sprawa dzieje się automatycznie. Zwolnienie z pracy. Wiktoria odwołuje się do Sądu Pracy. Podczas procesu Sąd proponuje zawarcie ugody przez strony. Pracodawca przyjmuje propozycję: rozwiązanie umowy o pracę z winy pracodawcy z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Po powrocie z Sądu pracodawca wydaje pracownikowi kadr polecenie sporządzenia wypowiedzenia z winy pracownika. Wbrew ugodzie zawartej w Sądzie. Koło się zamyka, gdyż taka forma wypowiedzenia musi zawierać uzasadnienie. Pracodawca poleca wypisać je takie same jak w przedsądowej wersji. Przywołana do pracodawcy ostatniego dnia października 2016 r. Wiktoria otrzymuje wypowiedzenie. Czyta. Widzi, że jego treść nie jest zgodna z zawartą ugodą sądową. Pyta, dlaczego tak? Otrzymuje wymijającą odpowiedź. Konsultuje się. Wreszcie pisze coś na dokumencie i wychodzi. Pracodawca i pracownik kadr czytają zapis. Brakuje podpisu. Pracodawca wybiega za Wiktorią. Pracownik kadr słyszy krzyk Wiktorii. Wychodzi do drzwi wyjściowych. Widzi wstrząśniętą Wiktorię. Już nie krzyczy. Wiktoria jest zdenerwowana. Inny świadek powie później, że wyglądała, co najmniej dziwnie. Pracodawca i pracownik kadr wracają do biura. Szef opisuje zajście przy wyjściu. Chciał ją zatrzymać. Złapał mocno, może za mocno za ramię. Szarpną. Kurtka pękła. Wiktoria krzyczała. Nawet nie wie, co mówiła. Chce by o tym milczeć. Pracownik kadr jest w trudnej sytuacji. Nic nie mówi. Wychodzi od szefa.

Wiktoria źle się czuje. Na ręce w okolicach bicepsa rośnie duży siniak. Ręka boli. Idzie do lekarza, robi obdukcję. Składa zawiadomienie na policji. Śledztwo. Świadkowie w zasadzie nie widzieli zajścia, słyszeli jedynie. To za mało. Następuje umorzenie postępowania. Wiktoria czuje się pokrzywdzona. Nie chce dopuścić myśli, że ktoś, kto ją szarpał nie mając do tego prawa pozostanie bezkarny. Idzie do adwokata. Ten przegląda akta. W lutym 2017 r. pisze skargę na umorzenie postępowania. W kwietniu Sąd uchyla postanowienie o umorzeniu postępowania. Akta wracają do ponownego rozpoznania. Świadkowie zeznają. Prawda dociera do prowadzących dochodzenie. Zaczyna się mówić o zastraszaniu świadków. Pracownik otrzymuje informację od szefa, że podczas jego nieobecności dokonano weryfikacji prowadzonych przez niego spraw w spółdzielni. Opinia jest negatywna. Pracownik wiąże to ze swymi zeznaniami na policji. Jest zbulwersowany postawą pracodawcy.

Wiktoria czeka na rozstrzygnięcie. Pracownik złożył wypowiedzenie. Pracodawca wykonuje swe obowiązki. Policja skierowała wniosek do prokuratury o dalsze postępowanie.

Miejsce pracy to szczególne środowisko życia, w którym często dochodzi do konfliktów. Nic jednak nie może tłumaczyć jakiegokolwiek użycia siły przez przełożonego w stosunku do pracownika, a w szczególny sposób użycie siły przez mężczyznę w stosunku do kobiety. Nigdy! Nigdzie!

marsmaz

Imiona i określenia zostały zmienione przez autora. Wszelkie podobieństwo do osób może być przypadkowe. Szczegóły poszczególnych prezentowanych spraw zostały celowo ukryte. Po rozstrzygnięciach publikowanych spraw przez Sądy poinformujemy o wyrokach.

 

Udostępnij na Facebooku