[7/184] Do wyborów gotowi? Start!

Drukuj
Dodano: niedziela, 17 wrzesień 2017

Powiększ

Wybory samorządowe za piętnaście miesięcy. Niby szmat czasu, a tak naprawdę już zaczęły się przedbiegi. Postaramy się w tym materiale przyjrzeć potencjalnym kandydatom w gminie Ustrzyki Dolne. Oczywiście sylwetki tutaj przedstawione to wynik naszego redakcyjnego śledztwa, głosy z partii i stowarzyszeń jakie do nas dotarły, sygnały o chęci startu od osób na razie stojących na uboczu. Słowem taka wakacyjna zabawa w typowanie.

Niemniej jednak proponujemy zachować ten materiał do przyszłego roku, bo jesteśmy przekonani, że osiemdziesiąt procent przedstawionych tutaj osób w wyborach wystartuje. W kolejnych numerach „Naszych Połonin" przedstawimy potencjalnych kandydatów we wszystkich bieszczadzkich gminach oraz przewidywane przez nas składy rad powiatowych.

Do tej pory największą niewiadomą była sprawa samej ordynacji wyborczej. Okazuje się jednak, że najprawdopodobniej żadnych zmian w ordynacji nie będzie. Prezes Kaczyński zagalopował się z reformowaniem wszystkiego, czym wzbudził protesty w całej Polsce. Po ostatnim policzku jaki dostał od Prezydenta Andrzeja Dudy, chyba z reformowaniem trochę stonuje. Tak więc w naszych rozważaniach bierzemy pod uwagę obecnie obowiązującą ordynację wyborczą.
Jeśli chodzi o walkę o fotel burmistrza Ustrzyk Dolnych w większości partii i komitetów wyborczych rozważane są dwa warianty. Pierwszy to dogadanie się przed wyborami w celu wyłonienia jednego mocnego przeciwnika obecnego burmistrza. Drugi wariant to przysłowiowe pospolite ruszenie, czyli każdy wystawia swego, po to by doprowadzić do drugiej tury wyborów. Najprawdopodobniej zwycięży drugi wariant, bo w tym przypadku można się dogadywać zarówno przed wyborami, jak i w okresie między pierwszą a drugą turą. Tak stało się w poprzednich wyborach, a przed drugą turą kandydat Bartosz Romowicz dogadywał się z kontrkandydatami, którzy go poprą składając obietnice związane z różnymi funkcjami. Obietnic dotrzymał, co dobrze o nim świadczy, bo takie są zasady nawet na tak małej scenie politycznej.

Niewątpliwym faworytem każdych wyborów jest burmistrz urzędujący. Ma bowiem za sobą cały aparat administracyjny, ma moc sprawczą za sprawą beneficjów, czyli krótko mówiąc dzielenia budżetowych pieniędzy, a co najważniejsze dzielenia miejsc pracy. Objazd burmistrza po wszystkich miodnych, ciastowych, koszykaliowych czy innych świętach świadczy o tym, że wyborcza zabawa się zaczęła. Dzieli się też stanowiska, jak choćby na przykład umieszczając zootechnika w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. Innych sukcesów trochę brak. Remont stadionu, magistrali wodociągowej z Soliny to inwestycje zaprojektowane i rozpoczęte przez poprzednika Henryka Sułuję. Pozostają parkomaty, psie kible i to w zasadzie tyle. No i wpadka na którą nie pozwoliłby sobie żaden szanujący się gospodarz miasta, czyli snucie wizji o mieszkaniach socjalnych. Powie ktoś, a żłobek, ano żłobek to kolejne obciążenie dla budżetu, ale i dla matek, do żłobków nie ma żadnych pieniędzy z góry.
Niemniej jednak Bartosz Romowicz ma szanse na reelekcję, a udowodnił trzy lata temu, że prowadzenie kampanii wyborczej w nowoczesny sposób nie jest mu obce. Rodzi się pytanie czy swoim działaniem więcej przyczynił sobie sympatyków, czy zraził. W mieście głosów mu pewnie ubędzie, ciekawe czy nadrobi to głosami wsi, którą kokietuje na wszelkie sposoby. Choć jak słychać nawet w swojej partii ma wielu przeciwników zarzucających mu arogancję i bufonadę.

Powiększ

Jego kontrkandydatem był w poprzednich wyborach Henryk Sułuja z Bieszczadzkiego Stowarzyszenia Samorządowego związanego dość luźno z PO. Sułuja stanowczo twierdzi, że w wyborach nie wystartuje. Zresztą będzie do samych wyborów trzymany pewnymi zaszłościami. Naturalnym kandydatem BSS wydaje się być pracujący w urzędzie były starosta Krzysztof Gąsior.

Powiększ

Tylko czy Gąsior się odważy startować, wszak burmistrz w razie wygranej mógłby się odegrać na osobie mu podlegającej. Sułuja też miał takich przeciwników i z pracy ich po wygranej nie zwalniał. W mieście mówi się coraz częściej o starcie z ramienia BSS jego szefa Piotra Korczaka. Ma on swoich wrogów, ma też i ogromną grupę osób które mu sprzyjają. Pokazał iż wie jak zdobywać pieniądze i jak nimi gospodarować prezesując przez lata w Arłamowie. To byłaby poważna kontrkandydatura dla Romowicza, którą poparłyby w drugiej turze inne partie i komitety wyborcze.

Powiększ

Prawo i Sprawiedliwość wystawiało do tej pory w wyborach na burmistrza obecnego starostę Marka Andrucha, Ryszarda Urbana i Ewę Sudoł. Wszyscy osiągali niezłe wyniki, jednak nigdy nie dotarli do drugiej tury. Tym razem Marek Andruch zajmie się niewątpliwe wyborami do rady powiatu.

Powiększ

PiS może liczyć tu na sukces i będzie powiatu mocno pilnował, może nawet odpuszczając wybór burmistrza. Jeśli PiS wystawi kandydata to może nim być ponownie Ryszard Urban.

Powiększ

Może też tym kandydatem zostać członek stowarzyszenia „Nowocześni" Artur Woźny, zastępca Andrucha. To możliwy wariant, bo sami „Nowocześni" mieliby cięższą drogę do przebicia się.

Powiększ

Lewica do tej pory dwukrotnie wystawiała swoich kandydatów w wyborach burmistrza. Stanisław Stąpor napędził sporo strachu Henrykowi Sułuji dochodząc do drugiej tury wyborów, w których miał wszystkie komitety przeciw sobie. W cztery lata później Alina Buzuk zdobyła nieco ponad siedemset głosów, co było niezłym wynikiem. Po starcie musiała zrezygnować z dyrektorowania basenem, po przymusowym przeniesieniu na emeryturę. Cztery lata temu lewica popierała Sułuję. Tym razem lewica wystartuje najprawdopodobniej pod swoim szyldem, bowiem w poprzednich wyborach lewica startująca pod szyldem „Przyjaznych Bieszczad" znalazła się na ostatnim miejscu wyborczej książeczki. Wystawi swojego kandydata na burmistrza. Nie będzie to obecny szef i sekretarz Rady Wojewódzkiej SLD Wiesław Stebnicki, a najprawdopodobniej przedstawiciel młodszej grupy lewicowców Wojciech Kowalski.

Chodzą głosy, że reaktywować się ma komitet wyborczy „Niezależni". Do tej pory przez trzy kadencje startowali w koalicji z BSS. Ich wspólnym kandydatem na burmistrza bywał Henryk Sułuja. Jeśli „Niezależni" wystartują sami, to ich naturalnym kandydatem na burmistrza byłby Julian Czarnecki. Czarnecki kończy pracę w szkole. Będzie miał sporo czasu na przeprowadzenie kampanii wyborczej, a tym samym szansę na dobry wynik.

Powiększ

Na koniec zostawiam sobie kandydaturę Doroty Łukaszyk. Osiągnęła znakomity wynik w wyborach do sejmu, więc warto by było ten wynik spożytkować w wyborach na burmistrza. Na dodatek byłaby jedyną kobietą w gronie kandydatów, co też mogłoby głosów przysporzyć. Jest jeden szkopuł, Dorota Łukaszyk przymierza się do konkursu na dyrektora ustrzyckiego ZOZ. Konkurs rozstrzygnie się w październiku, więc dopiero wtedy będzie można brać jej kandydaturę pod uwagę.

Powiększ

Bieszczadzcy narodowcy choć dość liczni i widoczni kandydata w walce o fotel burmistrza prawdopodobnie nie wystawią, ale kto wie może się mylę?

Powiększ

Może się oczywiście w ostatniej chwili pojawić jakiś nowy egzotyczny kandydat startujący z własnego komitetu. Życie jest bowiem nieprzewidywalne. Trzy lata temu mało kto dawał szanse Romowiczowi na fotel burmistrza, a tak się stało. Wybory to coraz częściej gra w której nie liczą się rzeczowe argumenty. To zawody w tym kto ładniejszy, słodszy, sprawniejszy medialnie i bogatszy, bo kampania wyborcza kosztuje. Kto wygra zobaczymy już za piętnaście miesięcy.

Wiesław Stebnicki

Udostępnij na Facebooku