[9/186] Śmieszne prowincjonalne polityczne przepychanki, zamiast realnej pomocy dla szpitala

Drukuj
Dodano: niedziela, 12 listopad 2017

Powiększ

Żenujące zachowanie burmistrza, który zamiast udzielić pomocy szpitalowi, urządził polityczny spektakl, który miał na celu krytykę starosty i mnie, jako dyrektora szpitala w dodatku opartą na celowym wprowadzaniu opinii publicznej w błąd. Trudno uwierzyć, że mając swojego członka zarządu powiatu bieszczadzkiego nie wiedział burmistrz, że po pieniądze z RPO nie mogliśmy się ubiegać ze względu na brak OIOM, że program restrukturyzacji jest już gotowy, a fakt, że wieloletni brak inwestycji w sprzęt medyczny powoduje dodatkowe kłopoty szpitala jest wszystkim w mieście powszechnie znany - mówi Ewa Sudoł dyrektor ustrzyckiego szpitala, po sesji Rady Miasta.

W dniu 29 września odbyły się sesje Rady Miejskiej i Rady Powiatu Bieszczadzkiego. Zgodnie z przyjętymi programami samorządowcy mieli zająć się sprawami bieżącym gminy i powiatu. Obydwie sesje zdominowały jednak problemy ustrzyckiego szpitala.

Powiększ

Sesja Rady Miejskiej przyjęła uchwały dotyczące pomocy finansowej dla Powiatu Bieszczadzkiego na dofinansowanie wykonania dokumentacji przebudowy dróg powiatowych od ul. Przemysłowej w Ustrzykach Dolnych przez Równię do Hoszowa, Olszanica – Ropienka – Wojtkówka i Stańkowa – Ropienka, a także budowy sieci szerokopasmowej na odcinku Wańkowa – Leszczowate – Łodyna.
Radni uchwalili również statuty sołectw. Najważniejszymi zmianami w statutach sołectw to sposób i zasady wyboru sołtysa i rady sołeckiej, a także określenie wysokości quorum zebrania wiejskiego dla ustalenia i podziału funduszu sołeckiego we wsi. Nowe statuty były konsultowane w sołectwach i zostały one przyjęte przez wiejskie gremia.
Na sesję przybyło kilkunastu pracowników ustrzyckiego Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej. Zwrócili się oni do radnych z wnioskiem o sfinansowanie zakupu sprzętu ratującego życie dla swojego zakładu pracy.

– Przyszliśmy wszyscy na dzisiejszą sesję by prosić o pomoc finansową na zakup sprzętu, który ratuje życie, na specjalistyczny aparat do znieczuleń. Jest on w naszym szpitalu niezbędny, gdyż jego brak spowoduje, że oddziały ginekologiczny, położniczy i chirurgiczny nie będą mogły prawidłowo funkcjonować. Efektem może być zamknięcie tych oddziałów. Nie chodzi o dramatyzowanie, bo nie po to tu przyszliśmy. Położenie szpitala obliguje nas do tego, abyśmy wyszli z prośbą o pomoc, nie tylko do organu prowadzącego, ale do wszystkich. Trzeba sobie zdawać sprawę, że zamknięcie dzisiaj jakiegokolwiek oddziału spowoduje, że już nigdy go nie odtworzymy, a szpital w naszym regionie w tej formie jest nie tylko niezbędny, ale konieczny. (...) Do bezpiecznego leczenia jest potrzebny nowy sprzęt, a teraz dysponujemy niestety starym i zużytym – apelowała do radnych Ewa Sudoł dyrektor SP ZOZ w Ustrzykach Dolnych.

Sprzęt, o którym mówiła dyrektor kosztuje 150 tys. zł i jest on niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania szpitala, a szczególnie oddziałów zabiegowych. W swoim wystąpieniu dyrektor przedstawiła radnym warunki finansowe i techniczne funkcjonowania oddziałów szpitalnych. Szpital obciążony jest dość pokaźnym kredytem, który warunkuje działalność szpitala, a mimo to zwiększono usługi o ponad 1 mln zł, pensje pracowników wypłacane są regularnie, a ciążące zobowiązania również są realizowane. Otrzymana w ubiegłym roku od Rady Miejskiej dotacja celowa na przebudowę Izby Przyjęć została wykorzystana zgodnie z przeznaczeniem, a Izba systematycznie jest wyposażona w nowe urządzenia.
Odpowiadając na wystąpienie dyrektor przewodniczący Rady Miejskiej Bogdan Ferenc nie uchylał się od udzielania pomocy dla szpitala, na tyle, na ile Rada może w ramach swego budżetu.

– O dramatyzmie szpitala wszyscy wiemy, może nie tak od środka, ale jednak wiemy, że rzeczywiście potrzebujecie tego wsparcia. My, jako rada, myślę, (...) że na ten temat czyniliśmy tyle, na ile pozwala nam budżet. Od wielu lat jestem radnym i wiem, że w miarę możliwości zawsze i w poprzedniej kadencji wsparcie można było od nas otrzymać. To wsparcie zawsze jest względnie małe, zawsze niewystarczające, a przydałoby się więcej. Zdaję sobie z tego sprawę. (...) w 2016 roku komisja zajmowała się m.in. wsparciem dla szpitala i tam padło takie stwierdzenie, że komisja zwraca się do pana Burmistrza, do Starosty, do pani Dyrektor przede wszystkim do zorganizowania spotkania, żeby wypracować, co tam jest w tym szpitalu. Wspólnymi siłami te organy, które są na terenie gminy, organ prowadzący starosta, gmina ma mniejsze możliwości w tym zakresie, bo to nie jest jej zadanie własne. Myślę, że na linii Starosta - Burmistrz, Rada Miejska - Rada Powiatu chyba zabrakło w tym zakresie wspólnego działania. Chyba ten rok został stracony. Wydaje mi się, może się mylę, ale takie mam odczucie, co nie zmienia jednak tego, że państwo potrzebujecie tego wsparcia rzeczywiście – mówił przewodniczący Rady Miejskiej Bogdan Ferenc.

Burmistrz Bartosz Romowicz wskazywał na wiele czynników realizujących ten problem.

– Rada Miejska tej kadencji czy poprzedniej, czy burmistrz tej pomocy dla szpitala nie odmawiał, bo czy winda, czy kiedyś karetka, czy obecnie izba przyjęć zawsze były wspomagane finansowo przez gminę. Gmina wydaje środki publiczne. Organem, który prowadzi szpital jest Starosta i wiedza moja, państwa, radnych na temat sytuacji w szpitalu: wszyscy wiemy jak jest, ale naprawdę nikt nie wie jak jest? Bo one oparte są na tym, co usłyszymy, co się dowiemy od pracowników. My tak naprawdę nie wiemy, jaki jest plan na szpital. Jestem 3 rok burmistrzem Ustrzyk Dolnych, ta kadencja ma trzeci rok, od początku wspomagamy, mniej lub więcej, ale wspomagamy, ale my do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy czy to od Starosty Bieszczadzkiego czy to od dyrekcji szpitala planu na ten szpital. Żebyśmy wiedzieli, że to co robimy, to co wydatkujemy, to ma jakiś tam plan, że to przywróci szpital do tego, aby to była nasza duma, żeby to był szpital, do którego wszyscy będziemy chętnie przyjeżdżać. To, co my dajemy, jest to ratowanie sytuacji, a my tak naprawdę nie wiemy, jakie są plany Dyrekcji – mówił burmistrz Bartosz Romowicz.

Burmistrz reprezentował pogląd, że gdyby szpital wystąpił o pomoc w uzyskaniu środków w ramach udziału własnego w ramach konkursów Regionalnego Programu Operacyjnego to byłby za tym, by wspomóc szpital każdą kwotą. Jako przykład prezentował wyniki konkursu RPO w ramach osi priorytetowej VI Spójność przestrzenna i społeczna gdzie szpital w jednej z miejscowości otrzymał takie środki.
Dyrektor Ewa Sudoł wyjaśniła radnym, dlaczego szpital, ani organ prowadzący nie otrzymali dotacji z RPO w ramach osi priorytetowej VI Spójność przestrzenna i społeczna, Działanie 6.2 Infrastruktura ochrony zdrowia i pomocy społecznej, którego warunkiem było posiadanie w szpitalu Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej lub SOR, a tego warunku szpital ustrzycki po prostu nie spełniał, a dodatkowym elementem finansowym przyjętym dla tego projektu była baza obliczana na bazie roku 2015, który był fatalny dla ustrzyckiego SP ZOZ – jak określiła dyrektor. Wskazywała również na prowadzone prace w zakresie postulatu o restrukturyzacji i modernizacji szpitala, którego realizacja powinna rozpocząć się najdalej w marcu przyszłego roku, a także o wyjściu organu prowadzącego z wnioskami do innych programów Interreg, Polska – Białoruś – Ukraina czy w ramach projektów ochrony środowiska. Wnioski te zostały wysoko ocenione przez instytucje zarządzające, jednak przesuwają się w czasie.

– Stąd konieczność wychodzenia z wnioskami o pomoc wszędzie tam gdzie to możliwe, bo sprzęt potrzebny nam jest już teraz – wskazywała szefowa ZOZ-u.

Wiceprzewodniczący Rady Andrzej Steciuk wskazywał na obciążania i inwestycje, jakie realizuje miasto, które w bardzo poważny sposób obciążają budżet gminy.
Kończąc dyskusję w tym temacie przewodniczący Bogdan Ferenc zaproponowałby pomimo wszystko, rada zajęła się tym problemem i przeanalizowała możliwość pomocy finansowej dla ustrzyckiego szpitala.

– Jestem mocno zniesmaczona tym, co tutaj dzisiaj usłyszałam. Ja i wiele moich koleżanek nie przyszło tutaj, by wysłuchiwać dyskusji politycznych. Przyszliśmy tutaj prosić o pomoc dla naszego szpitala, a w konsekwencji o pomoc dla naszych pacjentów, mieszkańców tego miasta. Nie obchodzi mnie to, co tutaj usłyszałam, nie obchodzi mnie czyj to jest szpital, ja chcę pracować i pomagać naszym pacjentom. Ten szpital jest tak samo miejski, czy tam gminny, jak i powiatowy, jest nasz, mieszkańców i wszyscy powinni go wspomagać, bo każdy z nas kiedyś może stać się jego pacjentem, a dla nas nieważne jest to ... e tam szkoda gadania – mówiła rozżalona jedna z pielęgniarek uczestniczących w sesji po wyjściu z sali.

– Żenujące zachowanie burmistrza, który zamiast udzielić pomocy szpitalowi, urządził polityczny spektakl, który miał na celu krytykę starosty i mnie, jako dyrektora szpitala w dodatku opartą na celowym wprowadzaniu opinii publicznej w błąd. Trudno uwierzyć, że mając swojego członka zarządu powiatu bieszczadzkiego nie wiedział burmistrz, że po pieniądze z RPO nie mogliśmy się ubiegać ze względu na brak OIOM, że program restrukturyzacji jest już gotowy, a fakt, że wieloletni brak inwestycji w sprzęt medyczny powoduje dodatkowe kłopoty szpitala jest wszystkim w mieście powszechnie znany. Pracownicy szpitala, którzy wraz ze mną przyszli z prośbą do Rady Miasta o pomoc nie takiego traktowania oczekiwali, mieli nadzieję, że szpital otrzyma wsparcie finansowe chociażby z tego powodu, że dzięki podatkom płaconym przez pracowników szpitala corocznie do kasy gminy wpływa ponad 500 tys. zł. W interesie gminy jest, więc dalsze funkcjonowanie szpitala, że nie wspomnę o zbliżających się wyborach gdzie my, jako wyborcy też damy temu wyraz – komentowała wydarzenia z sesji dyrektor SP ZOZ Ewa Sudoł.

Tego samego dnia, kilka godzin po sesji Rady Miejskiej odbyła się sesja Rady Powiatu Bieszczadzkiego. Podczas sesji Starosta Bieszczadzki Marek Andruch przedstawił projekty modernizacji i restrukturyzacji ustrzyckiego szpitala, które zostały omówione i przyjęte na posiedzeniu Zarządu Powiatu w dniu 28 sierpnia 2017 r. Projekty te zakładają funkcjonowanie szpitala w nowych warunkach.

– Chciałbym przedstawić projektowane zmiany chronologicznie i tak zaczynając od parteru: Izba Przyjęć według założeń projektu przejmie część zadań wykonywanych przez oddziały zabiegowe. Zlokalizowane tutaj będą łóżka porodowe i łóżka OIOM wraz z pełną diagnostyką. Na I piętrze pozostaje chirurgia, przy czym ograniczona będzie liczba łóżek do rzeczywistych potrzeb oddziału – relacjonował Marek Andruch.

Starosta wskazywał zmiany na kolejnych piętrach budynku szpitala. Oddziały pediatryczny i ginekologiczny będą połączone. Projekt zakłada modernizację oddziału wewnętrznego i przyjęciu ilości łóżek zgodnie z rzeczywistymi potrzebami i warunkami oddziału. Niezmieniony zostanie oddział rehabilitacyjny, a powołany zostanie nowy oddział opiekuńczo-leczniczy na najwyższych kondygnacjach szpitala i budynku administracyjnego.

– W tych warunkach nie ulegnie zmianie ilość łóżek w szpitalu, których w chwili obecnej jest 120. W nowych warunkach zmniejszeniu ulegnie ilość na poszczególnych oddziałach do 80. Do tego dojdzie 40 łóżek w zakładzie opiekuńczo-leczniczym – mówił starosta. – Chcemy zorganizować spotkania z pracownikami ZOZ-u i z nimi omówić bardzo szczegółowo warunki i zasady modernizacji. Usłyszeć od nich opinię i ewentualne propozycje. Projekt jest do zrealizowania w ciągu kilku lat. Pozwoli nam to na rozwiązanie wielu problemów, w tym również kadrowe – uzupełniał starosta.

W toczącej się na bieżąco dyskusji radni wskazywali konieczne problemy do rozwiązania. Poruszali kwestie liczby etatów, zmian i uzupełniania kwalifikacji zawodowych, a także zmian na stanowiskach niemedycznych szpitala. Rozważano zasady współpracy i współdziałania z innymi szpitalami w zakresie np. ostrych dyżurów.

– Głównym problemem szpitala jest jego niewydolność finansowa, a ten problem ma większość szpitali wokół nas. W ramach sieci szpital objęty jest finansowaniem ryczałtowym, a kwoty ryczałtu są niezmienne w określonym czasie. Ustalono go na bazie roku 2015, najgorszego dla finansów ustrzyckiego szpitala. Takie przejęto zasady, a może to przynieść efekty w przyszłości. Drugim elementem dokuczliwym dla szpitala jest brak lekarzy na określonym poziomie specjalizacji. Niedawno 2 lekarzy podpisało umowy ze szpitalem wierząc, że będzie on funkcjonował dobrze – wskazywał Marek Andruch.

Starosta wyliczał wszystkie elementy niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania szpitala. Wyjaśniał, że program opracowywały instytucje mające doświadczenie w zakresie audytorskim i merytorycznym dla służby zdrowia.

– Programy restrukturyzacji i modernizacji szpitala, a dodać do tego należy restrukturyzację finansową, to są bardzo trudne sprawy, ale jesteśmy zdeterminowani, by to przeprowadzić. W czasie jego przygotowania mieliśmy wiele prozaicznych problemów, jak np. brak dokładnej dokumentacji technicznej szpitala. Bez tego nie można projektować określonych sytuacji. Rozwiązaniem było przeprowadzenie inwentaryzacji. Czas płynął. Pracowaliśmy nad przygotowaniem tych programów ponad rok i musimy przeprowadzić je tak by mieć dobry i „zdrowy" szpital i nie jest to czas stracony, ale poświęcony w dobrej sprawie – kończył swoje wystąpienie starosta Marek Andruch.

Na zakończenie przewodniczący Rady Powiatu Ryszard Urban przedstawił kolejne czynności związane z realizacją projektu, a będą nimi spotkania z pracownikami SP ZOZ w Ustrzykach Dolnych.
Sytuacja ustrzyckiego szpitala nigdy nie była ani piękna, ani kolorowa. Wiedzą o tym wszyscy mieszkańcy naszego miasta. Powód? Odwieczny brak pieniędzy na wszystko. Nigdy jednak szpital nie był powodem gry politycznej, jaka ma teraz miejsce. Udawanie Greka i zabawa w ciuciubabkę niestety nie służy ani dobru szpitala ani jego pacjentom.

msm

Udostępnij na Facebooku