[1/194] Sukcesy i porażki minionego roku

Drukuj
Dodano: piątek, 01 marzec 2019

Powiększ

Piszemy o osobach, które mogą się pochwalić największymi sukcesami w minionym 2018 roku, piszemy też o największych porażkach, jakie zaobserwowaliśmy w minionym roku w powiecie Bieszczadzkim.

Ludzie sukcesu minionego roku

Powiększ

1 Marek Andruch – W radzie powiatu Bieszczadzkiego od samego początku, czyli od reformy administracyjnej za rządów AWS i utworzeniu dużego powiatu Bieszczadzkiego. To już piąta kadencja w radzie powiatu i druga na stanowisku starosty. Marek Andruch dobrze rozegrał układ sił w radzie w poprzedniej kadencji, podobnie stało się i tym razem. Swoimi działaniami przekonuje też swoich politycznych przeciwników, bowiem wyniki głosowań w radzie są zawsze po myśli starosty, a czasami radni wręcz jednogłośnie są za projektami ustaw proponowanych przez zarząd.

Powiększ

2 Dorota Łukaszyk – Jako trzecia osoba z powiatu Bieszczadzkiego poszybowała do wyższego niż powiatowy samorządu. Została raną Sejmiku Samorządowego województwa Podkarpackiego. Przed nią sztuka ta udała się Władysławowi Wronie, który przez dwie kadencje reprezentował Bieszczady w Sejmie RP startując z listy PSL. Radnym Sejmiku został też Andrzej Jurek, startujący z listy SLD. Wszedł do sejmiku w miejsce Mariana Kawy, który wywalczył mandat poselski. Wiek i uroda predysponują panią Dorotę do tego, że ławy sejmowe są w jej zasięgu. Radzimy próbować już w tym roku.

Powiększ

3 Dariusz Wojciechowski – Człowiek znad morza, marynarz, który wraz z żoną wybrał Bieszczady, a konkretnie Ustrzyki jako miejsce, gdzie dożyje swoich lat. Zwierzęta za szybą domu, widok na Żuków i Gromadzyń, świeże powietrze, zieleń, las na wyciągnięcie ręki. Bardzo szybko zrozumiał, że lokalna władza chce z raju zrobić cmentarz. Najpierw kompostownia, a teraz przemysłowy wypał węgla drzewnego, no i jakby tego było mało wytwórnia mas bitumicznych. Postanowił się sprzeciwić i co ważne swoją postawą zaraził miejscowych. Trudno powiedzieć, czy uda mu się zatrzymać powstanie firmy Gryfskand, ważne że potrafił obudzić mieszkańców Ustrzyk i okolic, którzy wyzbyli się strachu przed lokalną władzą, a konkretnie burmistrzem, jednym z nielicznych zwolenników powstania tej firmy w Ustrzykach.

Powiększ

4 Gienek „Siczka" Olejarczyk – Doczekał czterdziestolecia zespołu „KSU". Różne były koleje losu tej punk-rockowej grupy, raz lepsze, raz gorsze, ale najważniejsze jest to, że dalej istnieje wydaje nowe płyty. To niewątpliwie najlepszy towar „eksportowy" Ustrzyk Dolnych.

Powiększ

5 Bartosz Romowicz – Można mieć różne zdanie na jego temat, a to, że niewiele śladów zostawił po swojej pierwszej kadencji, że dług miasta wzrósł wielokrotnie od czasu gdy został burmistrzem. Jednego nie można mu odmówić, mianowicie talentu w autoreklamie. Dotarł do wielu ludzi osobiście. Pamiętam jak jeden z mieszkańców Wojtkowej stwierdził, że do końca życia zapamięta ping-pongowy pojedynek z burmistrzem, mieszkańcom Ustianowej spodobał się stając w bramce tamtejszej drużyny piłkarskiej. Wydawał pieniądze na strefę kibica i temu podobne przedsięwzięcia. Zrozumiał, że naród podobnie jak w starożytnym Rzymie chce „chleba i igrzysk". No i już w pierwszej turze pokonał swoich dwóch przeciwników, którzy tak jak przystało na nieco starszych chcieli walki na programy i temu podobne argumenty. Dziś nie one się liczą, a 500+ i tym podobne argumenty. Zdrowy rozsądek stracił całkowicie na wartości.

Największe porażki minionego roku

Powiększ

1 Wejście na teren miasta firmy „Gryfskand". Dopiero gdy wyszło na jaw, czym firma ma się zajmować zrobił się szum. Burmistrz Romowicz początkowo poczytywał sobie za sukces sprowadzenie firmy do miasta, później wycofał ze swoich stron internetowych te hymny pochwalne. Firma ma wypalać węgiel drzewny, jak twierdzi, bez szkody dla środowiska. Jednak już sam fakt, że taki zakład w mieści powstaje odstrasza turystów, którzy mieli być solą tej ziemi. Wali się też koncepcja Ustrzyk jako zimowej stolicy Bieszczad.

2 Odejście od władzy środowiska skupionego wokół Bieszczadzkiego Stowarzyszenia Samorządowego. Rządzili miastem ponad dwie dekady. Rządzili nieźle. Przez ten czas miasto zmieniło diametralnie swoje oblicze. Poprzednik Romowicza zostawił 4,2 miliona złotych rezerwy. Niestety dziś to się nie liczy. Ludzie podziwiają to, że kandydat na burmistrza staje w bramce piłkarzy z Ustianowej, gra w tenisa z mieszkańcami Wojtkowej. To nic, że nie powstał za jego rządów żaden nowy obiekt. Wystarczy plac zabaw w każdej wsi, z którego i tak nikt nie korzysta, jakiś przepust drogowy, no i dobry „pijar". Tak się dzisiaj wygrywa wybory. BSS chciał walczyć na argumenty i programy. Kto je w czasach Facebooka i Twittera czyta? Dzisiaj zdolność do zainteresowania budzi tekst nie większy niż trzy zdania. Przez obszerny program wyborczy nikt nie przebrnie.

Powiększ

3 Budowa apartamentowca na zbiegu ulic Stokowej i Łukasiewicza. Firma „Dalia-House" powiązana z PSL wywiesiła piękną wizualizację w miejscu przyszłej budowy i przy wjeździe do miasta od strony Sanoka. W jakiś czas po tym potężny baner runął powalony wiatrem, podobnie jak wizje nowych luksusowych mieszkań. Wiedziony przeczuciem, dwa lata temu odmówiłem reklamy tej budowy dwóm dziwnie wyglądającym biznesmenom, drukowała ją inna miejscowa gazeta. Może przypomni nam teraz, co to za wspaniała budowla miała powstać?

4 Lokalizacja sztucznego lodowiska przy stadionie. Stadion w zimie odwiedzany jest raczej rzadko. Lesko to zrozumiało i zlokalizowało swoje lodowisko tuż przy basenie. Łatwiej nim zarządzać nie tworząc nowych zbędnych kosztów, no i ludzi sporo, bo kryty basen, jak wszyscy wiedzą, odwiedzany jest też i w zimie. Zlokalizowanie tam lodowiska mogłoby zwiększyć przychody notorycznie deficytowego basenu. Ale miejskie władze mają to w głębokim poważaniu. Gdy Sułuja odchodził miasto miało dwa miliony długu i cztery miliony nadwyżki, dzisiaj dług wzrósł dziesięciokrotnie, budżet dwukrotnie, ale prawie dwadzieścia milionów to dotacja 500+ oraz kredyty.

5 SLD po raz pierwszy nie wystawiło list w wyborach samorządowych. Powód jest prosty –partia się starzeje nie tylko wiekowo, ale też programowo. Czarzasty, który miał być lekiem na cale zło, okazał się człowiekiem zachowawczym bez charyzmy znamionującej przywódcę. Lokalni członkowie SLD bardziej byli zainteresowani udziałem w komisjach niż startem w wyborach. Na dodatek dwie osoby, które mogły wejść z pierwszych miejsc listy SLD do rady powiatu wybrały „Nowoczesnych", stając się zamiast liderami listy dostarczycielami głosów liderom „Nowoczesnych". No cóż, tak z natury rzeczy kończą ci, co zmieniają swoją przynależność.

Udostępnij na Facebooku