Tak umiera miasto

Drukuj
Dodano: poniedziałek, 09 styczeń 2023

Moim zdaniem
Wiesław Stebnicki

Wiesław StebnickiUstrzyki w szczytowym okresie liczyły sobie nieco ponad jedenaście tysięcy mieszkańców, dziś jest ich gdzieś około dziewięciu tysięcy. Dodać do tego trzeba kilkaset osób zameldowanych wprawdzie w mieście, ale praktycznie stale przebywających za granicą. Niestety nie widać końca tego procesu.

Młodzi, którzy wyjadą do szkół, na studia robią wszystko by tutaj nie wracać. Moja znajoma, matka dwójki dzieci mówi iż stanie na głowie by one po skończeniu nauki zostały na stałe w mieście gdzie się uczą, w najgorszym przypadku będzie szukać dla nich pracy poza granicami. Bo prawdę mówiąc... do czego tutaj wracać?

W mieście pracę dają w głównej mierze urzędy, handel, małe firmy produkcji drzewnej i to praktycznie wszystko. Powie ktoś, że jest przecież turystyka, no bo Ustrzyki jak śpiewa KSU- „to stolica Bieszczad jest". Z tym też jest coraz gorzej. Kiedyś moja żona wybrała się do syna w Przemyślu. Jako, że nie zna za bardzo miasta wpisała sobie w nawigację trasę Przemyśl -Ustrzyki. Był już wieczór, gęsta mgła więc chciała jechać z pominięciem trasy przez lasy w okolicach Arłamowa. Niestety nawigacja prowadziła ją właśnie tam. Po zorientowaniu się wróciła na trasę przez Krasiczyn i Birczę. Dlaczego o tym mówię, ano dlatego że nawigacja wybiera nam trasę najkrótszą z możliwych. Jeśli ktoś w Polsce wpisze Ustrzyki Górne, Lutowiska, Wołosate to nawigacja poprowadzi go tak, że Ustrzyki Dolne ominie. Wiem co mówie bo mieszkam blisko ulicy Przemysłowej omijającej miasto i kierującej się w stronę Równi. Latem, ale także poza nim w weekendy siedemdziesiąt procent samochodów z obcymi rejestracjami jedzie w góry właśnie tą trasą. To ewidentna strata dla Ustrzyk traci gastronomia, tracą sklepy.

Efekty widać w centrum Ustrzyk. W zasadzie na co drugim obiekcie w rynku, czyli centrum miasta wiszą banery z hasłem „lokal do wynajęcia". Przyczyniła się też do tego przeprowadzka dwóch dużych sklepów do nowo zbudowanej galerii na przedmieściu od strony wylotu na Przemyśl. Widok jest przygnębiający. Swoistym symbolem umierania miasta jest budynek usytuowany przy głównej ulicy w mieście naprzeciw salonu Plusa. Budynek czeka na zagospodarowanie już około dwudziestu lat, a przecież przy tak atrakcyjnym położeniu powinien być polem bitwy o wynajęcie przez biura, handlowców, itp.

W sezonie przez rynek przewija się jeszcze sporo osób, choć dużo mniej niż jeszcze kilka lat temu, jednak gdy tylko mija sezon rynek zamiera. Sklepy z pamiątkami nie zawsze są czynne, bo też i dla kogo je otwierać. Kiedyś gdy miałem sporo lat mniej śmiałem się, że będzie to miasto rencistów, emerytów i urzędników. Mówiło się o parku, że przesiaduje tam parkowa egzekutywa, czyli grono ludzi o wieku 60+ obserwująca leniwie przejeżdżające przez miasto samochody. Dziś sam jestem w podobnym wieku i gdyby nie fakt, że mam swój dom i ogród też bym pewnie dołączył do egzekutywy lub stworzył swoją równą mi wiekowo grupę.

Jest jeszcze jeden problem, najczęściej zadawanym przez turystów pytaniem jest to- „co tutaj można ciekawego zobaczyć". Niestety nie bardzo można cokolwiek polecić. Jakieś dwadzieścia lat temu zaproszony zostałem do nadleśnictwa w Ustrzykach na spotkanie, którego tematem była budowa wieży widokowej na Laworcie. Był tam też właściciel wyciągu na Laworcie. Spotkanie skończyło się niczym. Nadleśnictwo widziało jako budowniczego właściciela wyciągu, a właściciel nadleśnictwo. I tak to trwa do dzisiaj tymczasem w okolicach Mucznego wieża taka powstała i korzysta z niej dziesiątki tysięcy turystów. Pisałem też, że dobrze byłoby utworzyć choćby u źródeł Strwiąża takie małe ZOO. Pomysł jak widać też nikomu nie przypasował, a w Mucznem żubry spacerują swobodnie za ogrodzeniem czemu przygląda się kilkadziesiąt tysięcy turystów rocznie. Były też pomysły budowy kolejki gondolowej z Gromadzynia na Lawortę. Skończyło się na projektach, a Solina kolejkę już ma. Ustrzyki mogą się poszczycić izbą regionalną, muzeum młyn i muzeum przyrodniczym. Niestety era tego typu obiektów powoli się kończy. Teraz przyszła pora na rozrywki na żywo i póki co to się nie zmieni. Ostatnio burmistrz przystąpił do działań mających na celi budowę wieży widokowej, szkoda tylko, że nieco oddalonej od miasta, ale dobre i to.
W innym bowiem razie doczekamy się Ustrzyk jak miasteczek z amerykańskiej prowincji gdzie starsi ludzie ze stoickim spokojem siedzą na przybarowych ławkach, piją kawę lub piwo i spluwają na podłogę. Obym nie doczekał tego jeszcze za mojego życia.

Wiesław Stebnicki

Udostępnij na Facebooku