Pora to zmienić!

Drukuj
Dodano: czwartek, 07 sierpień 2025

Nie wolno Ci zapalić ogniska w swoim ogrodzie. Nie wolno dokarmiać leśnej zwierzyny. Nie wolno Ci czerpać zbyt obficie wody z Twojej studni. Nie wolno, nie wolno itp. Wszystko pod groźbą kar. Rodzi się pytanie: co mi wolno robić na swojej posesji i czy wobec tylu gróźb, ta posesja jest jeszcze moja?

Powiększ

Mam sąsiadkę, kobietę która alarmuje policję gdy ktoś z sąsiadów zapali ognisko, która przycina drzewka i krzewy gdy o centymetr zahaczą jej działkę, która jest utrapieniem na mojej ulicy. Otóż ta sąsiadka zameldowała policji o tym że na swojej posesji palę ognisko. Paliłem i owszem ale w zbożnym celu. Przyjechała teściową i razem z żoną chcieliśmy po prostu przysmażyć kiełbaski. Przepisy na to pozwalają byle ognisko było minimum 4 metry od sąsiedniej posesji, a w pobliżu nie było żadnych materiałów łatwopalnych. Rzecz jasna już po chwili zawitali u mnie policjanci. Z powodu tejże sąsiadki zaglądają oni tutaj wiele razy w miesiącu oczywiście nie tylko u mnie. Na nic zdały się moje tłumaczenia, że przy okazji spalenia gałęzi z zeszłorocznych winogron chcieliśmy przysmażyć kiełbaski, na nic zdało się cytowanie odpowiednich przepisów. Pan policjant stwierdził, że ewentualnie suche gałęzie mogę spalić w piecu c.o. i zaproponował mandat wysokości 500 zł. Zapytałem go czym będzie się różnił dym z ogniska od dymu z komina, bo przecież i tu i tu będą się palić te same gałęzie. Na to już wyjaśnienia nie dostałem.

Media, obrońcy leśnej zwierzyny trąbią wszem i wobec żeby nie dokarmiać dzikiej zwierzyny. Mam w ogrodzie drzewka owocowe. W tym roku rodzą owoce na potęgę. Obdarowuję nimi sąsiadów, żona smaży powidła, gotuje kompoty, jemy je sami na potęgę. Jednak nie da się wszystkich zagospodarować. Postępuje więc niegodnie bo noszę co drugi dzień wiaderko soczystych papierówek 100 metrów od domu w bezpańskie krzaczyska. Owoce znikają tam praktycznie bez śladu.

Raz zapomniałem wynieść opadłe jabłka i wczesnym rankiem zobaczyłem dwa piękne jelenie goszczące się pod moją jabłonką w ogrodzie. Rodzi się więc pytanie, wynosząc jabłka robię źle bo dokarmiam, nie wynosząc goszczę zwierzęta w swoim ogrodzie. Co powinienem zrobić- wygląda na to że powinienem wyciąć sad, zakopać grządki z warzywami bo szkodzę zwierzynie. Toż do cholery przyszła już chyba pora byśmy się zorganizowali w stowarzyszenie chroniące ludzi i ich własności.

Ostatnio doczytałem się, że kary mogą spotkać ludzi zbierających deszczówkę, a także tych którzy mają swoje studnie i czerpią z nich zbyt dużo wody. Bo powoduje to obniżenie wód gruntowych, a wody gruntowe to już własność państwa. Myślałem, że po czasach PRL-u żyjemy w normalnym kraju ceniącym własność prywatną, chroniącym obywateli, wolnym od bzdurnych zakazów i nakazów. Widać jednak nie.

Wiesław Stebnicki

Udostępnij na Facebooku