Relacjonując obrady Rady Powiatu Bieszczadzkiego wskazywałem na odpowiedź Dyrektora Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Ustrzykach Dolnych na pytanie dotyczące protestów pielęgniarek. W wyniku przeprowadzonego przeze mnie postępowania wyjaśniającego, otrzymanego pisma od Dyrektora i rozmowy przeprowadzonej z przedstawicielkami Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy SP ZOZ muszę stwierdzić, że popełniłem błędną informację.
Odpowiadając na pytanie Radnych Dyrektor SP ZOZ przedstawił informacje o toczących się rozmowach z pielęgniarkami w Ministerstwie Zdrowia. Informacja ta prezentowana była na spotkaniu w Rzeszowie, a relacjonowała ją przedstawicielka pielęgniarek. Jest oczywistym w związku z tym, że nie mogła, bezpośrednio, dotyczyć rozmów i danych prowadzonych w Ustrzykach Dolnych, a w zasadzie w ogóle nie dotyczyła ustrzyckich spraw. Moim obowiązkiem wobec wprowadzenia wszystkich w błąd jest przeprosić zainteresowanych i Naszych Czytelników za nieprecyzyjną i uproszczoną interpretację wypowiedzi. Nie miałem zamiaru opowiadać się po którejkolwiek ze stron. Stwierdzenie użyte w swoim stanowisku przez Kierownictwo NS ZZPiP przy SP ZOZ, że miało, cytat: „...służyć jedynie poprawie wizerunku? Dyrektora." – koniec cytatu, stanowi nadinterpretację z ich strony. (Cytat pochodzi ze stanowiska Kierownictwa NS ZZPiP przy SP ZOZ z dnia 18.07.2015 r. umieszczonego na tablicy ogłoszeń w szpitalu obok Izby Przyjęć, a więc w miejscu ogólnie dostępnym.) Tej sytuacji tak nie wolno interpretować.
Ustrzycki SP ZOZ od wielu lat borykał się z rozlicznymi problemami, głównie finansowymi i z tego to powodu ciągle znajdował i znajduje się w centrum zainteresowania. Opublikowana przez Zarząd Miejski Ustrzyki Dolne, a datowana na styczeń 2000 r., „Strategia rozwoju gminy Ustrzyki Dolne" publikuje podstawowe dane dotyczące służby zdrowia wskazując, że na terenie gminy zatrudnionych jest 33 lekarzy i 145 pielęgniarek, nie brakuje lekarzy specjalistów, poza specjalnością endokrynologa, a szpital dysponuje 121 łóżkami. „Strategia rozwoju..." wskazuje, że funkcjonują Wiejskie Ośrodki Zdrowia w Łobozewie, Krościenku i w Wojtkowej z opieką lekarską i w Bandrowie bez lekarza. Problematyka – zgodnie z tytułem opracowania – w części dotyczącej rozwoju szpitala ogranicza się w zasadzie do stwierdzenia, że szpital należy modernizować ze względu na jego techniczne zużycie, a „...kondycja finansowa jest niepewna...", (cytat pochodzi z dokumentu „Strategia..." str. 27 i dalsze) dotyczyło to prowadzonych działań w zakresie reformy finansowania służby zdrowia i nieobejmującej całej problematyki finansowania ze strony – istniejących wtedy - Kas Chorych. To tyle w kwestii Strategii.
Przyjmując te dane, jako wyjściowe do rozważań o problematyce powiatowej służby zdrowia można wskazać precyzyjnie, w jakim jest ona miejscu dzisiaj, w zasadzie zmieniło się wszystko, poza tym, że obiekty szpitalne należy modernizować, a lekarzy tam zatrudnionych jest 11. Wskaźnik liczby lekarzy na 1000 mieszkańców spadł do poziomu 1,2. Spadła wartość placówki, bo nie ma już wiejskich ośrodków zdrowia, a wielu ich podopiecznych jeździ do lekarzy w innych miejscowościach, a nie leczy się w Ustrzykach. Podobnie stało się w przypadku zatrudnionych lekarzy, którzy z powodzeniem znajdują zatrudnienie w innych placówkach w regionie. Sytuacja finansowa szpitala rozpoczęła swą tendencję spadkową gdzieś w granicach 2005 r., kiedy ze szpitala zaczęli odchodzić także i ci lekarze, którzy tu zdobywali specjalizacje lekarskie, budowali markę tego szpitala. Mrożenie czy obniżanie płac średniemu personelowi medycznemu, radykalnie obniżało ilość doświadczonych pielęgniarek i położnych. Często stawało się oczywiste, że nie można wykonać kontraktów, a to zaczęło nakręcać spiralę zadłużenia SP ZOZ-u. Przypomnieć w tym miejscu wypada materiały publikowane na ten temat, tak w naszej gazecie, czy w „Gazecie Bieszczadzkiej", wywiady i wypowiedzi pokazywały funkcjonujący gdzieś jakby kamień filozoficzny, który miał doprowadzić do poprawy sytuacji, czy wręcz jej rozwiązania poprzez zrobienie tego czy tamtego. Nikt w zasadzie nie określił znaczenia, a przede wszystkim realizacji tych pojęć. Nigdy nie opracowano własnego lokalnego programu działalności SP ZOZ, nie robił tego on sam, nie robił nikt odpowiedzialny za służbę zdrowia. Brak było zawsze jakiejś nutki konsekwentnego doprowadzania spraw do końca. Z perspektywy czasu można wskazywać na kierunki, w jakich powinno się podążać, czy oddawać się do dyspozycji innych, tylko to moim zdaniem nie tędy droga. Ustrzycki szpital jest i powinien być szpitalem pierwszej grupy referencyjnej, czyli udzielający świadczeń zdrowotnych w czterech podstawowych specjalnościach medycznych: chorób wewnętrznych, chirurgii ogólnej, położnictwa i ginekologii, pediatrii oraz anestezjologii i intensywnej terapii ze względu na specyfikę regionu i społeczne zapotrzebowanie. Leczy się tutaj pięć tysięcy mieszkańców regionu, a pomoc znajdują również przyjezdni i turyści. Działania prowadzące do organizacji nowego oddziału, a mowa o rehabilitacji wskazały o możliwościach w tym zakresie, czyż nie warto pokusić się o jego rozszerzenie. To tylko jedna z dróg koniecznych i niezbędnych dla naszego – ostatecznie – szpitala. Prowadząc rozważania tytułowane „modernizacja, prywatyzacja czy zamknięcie" – być może populistyczne – prowadzą jedynie do umniejszania roli tam pracujących i wywołujących niepotrzebne frustracje społeczne. Wskazując, że ktoś może przejąć zarządzanie szpitalem wspomagamy zawsze innych, a sami umniejszamy własne możliwości, zamiary i pracę. Takie rozwiązania nie mogą znajdować społecznego poklasku. Rozwiązania, które winny funkcjonować nie mają być dobre dla służby zdrowia w okolicy, ale dla mieszkańców powiatu bieszczadzkiego, tylko tyle i aż tyle.
Wskazywane rozwiązania o przekształceniach własnościowych, prywatyzacji, tworzeniu różnego rodzaju spółek nie sprawdziły się gdzie indziej. Kwestie przekształceń własnościowych szpitali nie wiele zmienia na rynku usług leczniczych. Nadal podstawowym przychodem jest kontraktowanie usług w NFZ, a funkcjonowanie szpitali w zasadzie nie zmienia się, nie likwiduje się nierentownych, nie tworzy się nowych oddziałów, jedyną i krótkotrwałą korzyścią było oddłużenie szpitali, a wiele z nich wróciło do „normy" – generowania strat. Fakty te potwierdza raport NIK po przeprowadzonej kontroli w przekształconych placówkach. Trudno wskazywać, że ta droga jest właściwą lub nie.
Zadaniem dla ustrzyckiej placówki staje się problematyka modernizacji, unowocześniania sprzętu medycznego czy zwiększenia zatrudnienia specjalistów, a czasu jest niewiele, bo tylko do końca 2016 r.
Mariusz Zenowicz Dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej wyjaśnia, że obecna sytuacja placówki jest stabilna, a możliwości wzrostu zatrudnienia kadry medycznej uwarunkowane są pozyskaniem doświadczonych specjalistów lub młodych lekarzy, kończących studia. SP ZOZ nie posiada finansowanych przez Ministerstwo Zdrowia miejsc rezydenckich, umożliwiających zdobywanie specjalizacji. Dlatego wystąpili do kilku uczelni medycznych z ofertą zatrudnienia absolwentów wydziałów lekarskich, którzy zainteresowani są zrobieniem specjalizacji. Pojawiają się również problemy z zatrudnieniem pielęgniarek, których zaczyna brakować na rynku pracy. Struktura wiekowa zatrudnionych, przy braku dopływu nowej kadry kończącej studia, może w przyszłości stanowić utrudnienie w funkcjonowaniu placówki.
Przychody oparte są na kontrakcie z Oddziałem NFZ w Rzeszowie, a są one konstruowane na podstawie wykonań w roku poprzedzającym kontrakt. Środki te nie zabezpieczają potrzeb placówki, działającej w warunkach rynkowych, przy rosnących cenach materiałów niezbędnych czy usług zewnętrznych. Kontrakty są realizowane w różnym stopniu, niewykonania w jednym zakresie są kompensowane nadwykonaniami w innym. Realizacja kontraktu za 2015 rok wykazuje tendencje podobne do roku poprzedniego. Trudno jednak dyskutować na zasadach gdybania, co by było gdyby... Dyrektor Mariusz Zenowicz wskazuje trzy podstawowe kierunki: „...potrzebne jest wzmocnienie kadry lekarskiej. Druga ważna sprawa to pozyskanie środków zewnętrznych na modernizację. Trzecia kwestia to korzystne umiejscowienie Szpitala na mapie potrzeb zdrowotnych województwa i trwała współpraca ze szpitalami specjalistycznymi."
Płace pielęgniarek i położnych od lat są zaniżane, zdaniem Dyrektora, winny one być dużo wyższe. Nie jest to jednak zależne od dyrekcji placówki, a decyzje systemowe winny zapaść na poziomie centralnym.
Komentując takie stanowisko przywołać należy jednak fakt, że zdecydowana większość pielęgniarek jest pomiędzy 41. a 65. rokiem życia. Średnia wieku w tej grupie zawodowej to obecnie 48 lat. Operując również innym wskaźnikiem ilości pielęgniarek na 1000 mieszkańców wynosi w kraju 5,2 a w naszym regionie nie osiąga poziomu 4,5.
Pielęgniarki w całym kraju prowadzą spór zbiorowy, których zasadniczym postulatem jest wzrost ich płac. Ustrzyckie pielęgniarki skarżą się, że nie otrzymały odpowiedzi na swe wystąpienia do Dyrekcji i Starostwa jeszcze z miesiąca czerwca br. a dotyczyły one istotnych spraw nie tylko pielęgniarek i położnych, ale całej placówki. Sprawa pielęgniarek to nie tylko płace, czy braki kadrowe w ich zatrudnieniu, to również zmiany systemowe warunkujące ich pracę i realizacja kosztów ich funkcjonowania w oddziałach. Jeżeli kontrakty finansowe NFZ dotyczą pielęgniarek środowiskowych, to dlaczego nie mogą dotyczyć tych zatrudnionym w oddziałach szpitalnych? Rozwiązanie tego problemu eliminowałoby wiele problemów nie tylko szpitali. Poszukiwanie rozwiązań w tym zakresie winno stać się elementem rozmów systemowych.
Co dalej? Z rozmowy ze Starostą Bieszczadzkim Markiem Andruchem wynika, że nie zostaną pozostawieni samym sobie, a jak mówi: „...celem jest utrzymanie obecnego zakresu świadczeń, podniesienie jego jakości, zdobycie środków na niezbędne inwestycje i możliwości spłacania długu. Dlatego cały czas prowadzone są rozmowy, aby taki efekt osiągnąć. Mam nadzieję, że się uda, ale potrzeba jeszcze trochę czasu. Wokół szpitala nie będzie żadnych gier i gierek, żadnych kombinacji, kupczenia, intryg i interesów politycznych. Będzie realizowany tylko jeden interes – publiczny. Bo rozwiązanie problemu szpitala tak, aby miało ono charakter długofalowy i trwały jest obecnie najważniejszym zadaniem społeczności powiatu..."
Zabezpieczenie zdrowotne lokalnych społeczności, nie można przyjmować wskazań, że w tym regionie będą szpitale czy placówki opieki zdrowotnej o takim, a nie innym profilu, a o tym musi decydować interes lokalnej społeczności, bo to człowiek jest podstawowym podmiotem działalności, jak nazwa wskazuje, służby zdrowia.
Publikując kilkanaście uwag na temat służby zdrowia wpisuję się w szereg tych dyskutantów, którzy „wiedzą lepiej", ja nie wiem lepiej chcę pokazać jak łatwo jest, gdy stoi się z boku mówić, co się chce, bo to nic nie kosztuje i z takiego gadania nic sensownego nie wynika. Okres wyborczy sprzyja pojawianiem się wielu propozycji rozwiązań, nie podejmuję polemiki zawartej w programach kampanijnych. Wiele wskazuje na to, że te zmiany winny nastąpić i nastąpią, jakie one będą, a przede wszystkim, jaki będzie ich efekt, to będę śledził w przyszłości, dlatego napiszę na koniec: ciąg dalszy nastąpi...
Marian S. Mazurkiewicz
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.