W wyborach uzupełniających do Rady Miejskiej dostała 78 głosów i na XI Sesji Rady złożyła ślubowanie. Panią Martę znają chyba wszyscy na Osiedlu PCK. Ustrzyczanka z urodzenia, najdłużej była gospodynią domową i wychowywała swoje dzieci. Pracowała trochę w nieistniejącym już dzisiaj Zakładzie Handlu, później w przedszkolu zawsze w Ustrzykach Dolnych, ale najbardziej spełnia się na swoim.
W swej małej kwieciarni ma możliwość rozmowy z wieloma ludźmi. Tematów nie brakuje, chciałaby pomagać ludziom i pracować razem z nimi i dla nich. Ktoś poprosił ją by pomogła rozbudować parking przy szkole nr 2, porozmawia, z kim trzeba na ten temat... Taki normalny kontakt z wyborcami, bo oni ją wybrali, jej zaufali, a tego nie chce zlekceważyć.
„Moim mottem jest „Słuchać ludzi - rozwiązywać problemy" - mówi - Jestem realistką i wiem, że chcieć, nie zawsze znaczy móc. Bo Gmina to skomplikowany organizm, w którym brakuje pieniędzy na realizację wszystkich potrzeb mieszkańców. Ja jednak zrobię wszystko, aby wypełnić powyższe motto".
Skromna – opowiada o potrzebach sąsiadów, o ludziach z Osiedla, o tym, że Radny to nie tylko problemy własnych wyborców, one są priorytetem, ale są to sprawy wszystkich mieszkańców gminy. Chciałaby tak rozwiązać problem kompostowni by wszystkie strony były zadowolone, - to jednak bardzo skomplikowany problem – mówi – ale trzeba go rozwiązać dla ludzi i przez ludzi.
Kiedy już wychodziłem weszli jacyś ludzie, widać znajomi, przyjechali z Hoszowczyka i chcieli porozmawiać z Radną.
(msm)