[8/185] Święto świętego
Już po raz siedemnasty w pierwszą sobotę i niedzielę sierpnia mieszkańcy Ustrzyk Dolnych i turyści spotkali się na dorocznym „Święcie Chleba", na który zaprosili właściciele Muzeum Młynarstwa i Wsi w Ustrzykach Dolnych Bożena i Janusz Bałkotowie.
Święto przybliża wszystkim tradycyjne wypiekanie chleba, a rozpoczyna się od młócenia cepami snopków pszenicy, później mielenie ziaren na mąkę w żarnach, przygotowanie ciasta i pieczenie. W efekcie przybyli goście mogli spróbować swych sił w przygotowaniu tradycyjnych pierożków z kapustą. W tym dniu przygotowuje się również ciasto na chleb, zwany zaczynem.
Niedziela to czas wypieku chleba i zabawy. Chleb piecze się w piecu opalanym drzewem. W tegorocznym święcie dla gości Bożena i Janusz Bałkotowie przygotowali ponad 400 świeżo upieczonych bochenków.
Mistrzem ceremonii był Ryszard Florek z „Piekarni Szelców" w Lesku. – Chleb wypiekamy według starych przepisów, najpierw robi się zaczyn, później miesi się dokładnie i pozostawia do wyrośnięcia – opowiadał Ryszard Florek. – Piec musi mieć też odpowiednią temperaturę, taką w sam raz aby się nie spalił, a wypiekł smaczny chlebek. Do pieca wkładamy chleb na liściach – mówił piekarz. Gospodarze częstowali wszystkich gości świeżym chlebem ze smalcem i skwarkami. – Dla nas to jest szczególne święto. Przejęliśmy go od Romana Glapiaka i chcemy tą tradycję kontynuować. Ważne jest dla nas zachowanie wiedzy i tradycji o ciężkiej pracy naszych dziadków w polu, by tego chleba nigdy nikomu nie zabrakło. Takie przykazania mamy od naszych ojców i dziadków. To dlatego tak skrzętnie to kultywujemy i prowadząc muzeum młynarstwa i tutaj, świętując ten święty chleb – mówiła Bożena Bałkota. – Chleb z tego pieca jest taki jak dawniej i w sklepie już takich nie ma – dodał turysta zajadający się chlebem ze smalcem.
Na scenie wystąpiły zespoły z Maroka, Ukrainy i Podkarpacia: „Chigaga Group i Skerko Bieszczady", Tańca Ludowego „Rochy" z Sędziszowa Małopolskiego, „A gdzie dawniej to stroiło" z Krosna. O tradycjach wypiekania chleba i wiejskich obyczajach Podkarpacia opowiadała Stanisława Buda.
marsmaz