Jak sięgnąć pamięcią restauracja „Bieszczadzka" w Ustrzykach Dolnych była od zawsze. Czasy się zmieniały a ona trwała. Po gruntowym remoncie i modernizacji przeprowadzonej przez właściciela czyli Spółdzielnię „HALICZ" była gastronomiczną wizytówką miasta, której nie można było się wstydzić.
Piszemy w czasie przeszłym, gdyż „Bieszczadzkiej" niestety już nie ma. Co prawda fizycznie istnieje, lecz obecni dzierżawcy doszli do wniosku, że nazwa „Bieszczadzka" ma zbyt mały wydźwięk społeczny i nie budzi zainteresowania klientów. Postanowili więc przemianować ją na „Karpacką" i w ten sposób prestiż jej podnieść. Za zmianą nazwy lokalu, postanowiono zmienić również zasady funkcjonowania części hotelowej. Dość przytulny hotelik przekwalifikowano na hostel. Co to znaczy nie trzeba tego chyba nikomu tłumaczyć. Nie pisalibyśmy pewnie o tym wszystkim, gdyby nie to, że za tymi pozornymi zmianami nie zmieniło się nic w estetyce lokalu. Można by rzec, że się wręcz pogorszyło. Brudna klatka schodowa pełna papierków, brudne okna, czarny parkiet i witający gości przy wejściu wieszak z wiszącym na nim brudnym, szarym podkoszulkiem, jakimś starym szalikiem i czymś tam jeszcze. Taki widok nie zachęca raczej do skorzystania z usług tego lokalu.