[4/161] Duże ambicje, niewielki potencjał

Drukuj
Dodano: piątek, 29 maj 2015

Pod koniec marca w ustrzyckim urzędzie miejskim odbyło się spotkanie branży turystycznej w regionie. Uczestniczyło w nim kilkadziesiąt osób, po czym można wnosić, że zainteresowanie tą formą działalności jest dość duże.

Spotkanie prowadził Jacek Łeszega – inspektor nowopowstałego referatu ds. promocji Urzędu Miejskiego. Spotkanie w swoim założeniu miało za zadanie konsolidację branży i podejmowanie wspólnych zadań promocyjnych.

I choć działania te wydają się być uzasadnione, choćby tylko z tego punktu widzenia, że w Bieszczadach o jakimkolwiek przemyśle powinniśmy zapomnieć i przede wszystkim nastawić się na branżę turystyczną, to jednak wydaje, że więcej w tych założeniach jest optymizmu i dobrych chęci niż realizmu.

Znając Jacka Łeszegę wiem, że w jego osobie determinacji przynajmniej w próbie konsolidacji gestorów branży turystycznej nie zabraknie. Boję się jednak, że z biegiem czasu, kiedy przyjdzie do podejmowania koniecznych decyzji nie znajdzie on zrozumienia drugiej strony.
Kilkanaście lat temu odbyła się duża debata poświęcona turystycznemu zagospodarowaniu Bieszczadów. Wzięli w niej udział praktycznie wszyscy najbardziej zainteresowani racjonalnym rozwojem tego regionu, od Urzędu Wojewódzkiego i Marszałkowskiego począwszy, poprzez samorządy lokalne, organizacje pozarządowe na gestorach turystyki tych dużych i małych skończywszy. Dyskusja była ciekawa, wypracowano nawet ciekawe wnioski i na tym się skończyło. Jak zwykle problemem stały się pieniądze. Dlatego myli się ustrzycki burmistrz Bartosz Romowicz twierdząc, że turystyka to taka gałąź gospodarki, na którą wystarczą niewielkie nakłady finansowe i pstryknięcie palcami załatwi problem.

Odsyłam na konsultację do wójta gminy Solina, największej gminy z potencjałem i walorami turystycznymi. Tam dopiero widać, że bez środków finansowych niewiele da się zrobić. Czyszczenie choć konieczne brzegów rzeki Strwiąż i szlaków turystycznych nie załatwi niczego. Oprócz naszego dobrego samopoczucia będziemy stali w miejscu.

Andrzej Kotowicz

Udostępnij na Facebooku