[5/172] Bardzo udane „Dni Kultury Greckiej i Polskiej” w Krościenku
Starsi pamiętają, a młodsi mieli okazję się dowiedzieć, że Krościenko było kiedyś taką małą Grecją w Polsce. Przyznam się szczerze, że zawsze mnie zastanawiało to, dlaczego Grecy wybrali Krościenko jako miejsce swojego emigracyjnego pobytu.
Otóż w dużej mierze zdecydowała o tym władza, która miała do dyspozycji praktycznie niezamieszkany spory obszar od Trzciańca do Stebnika. Teren ten wrócił do Polski w 1951 roku i nie został jeszcze zasiedlony. Druga przyczyną był zapewne krajobraz Krościenka i okolic. Podobny krajobraz ujrzałem podczas kilkumiesięcznego pobytu w Grecji. Te same niezalesione i niezakrzaczone niewysokie wzgórza, kamieniste strumienie, słowem - Macedonia. Dziś nie ma już w Krościenku Greków, którzy pamiętaliby ojczyznę jeszcze sprzed emigracji. Pozostało niewielu potomków greckich rodzin, głównie z mieszanych polsko-greckich małżeństw. Reszta już dawno wróciła do ojczyzny. Powroty zaczęły się po upadku wojskowej dyktatury w Grecji po 1976 roku. To wojskowi po przewrocie zmusili greckich komunistów do ucieczki przed prześladowaniami. Kilka tysięcy z nich wybrało Polskę jako miejsce emigracji, z tego spora część zatrzymała się właśnie tutaj.
Stowarzyszenie Meta grupujące tych, którzy powrócili z Polski do Grecji, Urząd Miasta Ustrzyki, oraz sołectwo w Krościenku zorganizowały dla tych Greków Dni Kultury Greckiej i Polskiej. W imprezie uczestniczyli między innymi sekretarz ambasady Greckiej w Polsce Jorgos Bogdos, szefowa stowarzyszenia "Meta" Eleni Juwri, Nikos Rusketos organizator podobnych imprez w Zgorzelcu oraz Georgios Motsios. W imprezie uczestniczył również burmistrz Bartosz Romowicz oraz sołtys Krościenka Aleksandra Ziembicka.
Impreza ta stała się znakomitą okazją do spotkań Polaków i Greków, którzy często nie widzieli się przez blisko 40 lat. Ja sam miałem okazję spotkać się z kolegą z szkolnej ławki Kostkiem Charyzopulusem mieszkającym dzisiaj w greckiej Lamiji.
Jak powiedział mi Kostek, do Krościenka zjechało blisko 250 osób mających swoje korzenie właśnie w Krościenku i okolicach. Około 40 osób dotarło tutaj autokarem, reszta samochodami i samolotami.
Warto też dodać, że wszyscy artyści występujący na scenie obok szkoły w Krościenku potraktowali ten występ jako występ charytatywny bez wynagrodzenia, mimo iż często musieli odwołać swoje wcześniej zaplanowane koncerty. Wystąpili między innymi Nikos Filaktos, Apostolis Nthimos z zespołem, Jorgos Skolias, zespoły Mythos, Zorbas oraz gwiazda Andrzej Sikorowski z córką Mają.
Zabawa była przednia, bo i w piątek i w sobotę kończyła się tuż nad ranem.
Taka impreza to duże przedsięwzięcie logistyczne i trudno powiedzieć, czy zostanie kiedyś powtórzona, jednak za tą tegoroczną organizatorom należą się duże brawa.