[4/142] Bieszczadzki Zespół Szkół Zawodowych stawia na zawodowców

Drukuj
Dodano: niedziela, 05 maj 2013

Powiększ

Być może w tytule jest pewna sprzeczność, ale postaram się przekonać czytelników, że nie zupełnie. Dziś kształcenie młodych ludzi to dalej zadanie państwa, realizowane przez samorządy. Pozostaje jednak pewne ale, mianowicie subwencja oświatowa w zasadzie nigdy nie gwarantuje pokrycia pełnych kosztów nauki. Samorządy w dochodach własnych muszą szukać brakujących pieniędzy. Jeśli chodzi o Bieszczadzki Zespół Szkół Zawodowych w Ustrzykach Dolnych jak też w przypadku innych szkół średnich z problemem tym muszą zmagać się samorządy powiatowe.

Bieda aż piszczy

Subwencja oświatowa naliczana jest na podstawie ilości uczniów w szkole. Uzależniona jest też od charakteru szkoły. Tańsze jest nauczanie w szkołach ogólnokształcących, droższe w technikach, szkołach zawodowych, najdroższe w szkołach specjalnych kształcących dzieci o różnych stopniach niepełnosprawności. Jeszcze kilka lat temu w powiecie bieszczadzkim wysokość subwencji w porównaniu z kosztami była bliska wyzerowania. Niestety ilość uczniów z roku na rok maleje, a obiektów nie można w odpowiedniej do tego proporcji zmniejszyć. Także nauczyciele obwarowani licznymi przywilejami związanymi z Kartą Nauczyciele nie dają się łatwo zwolnić. Na dodatek po latach istnienia szkoły prawie wszyscy nauczyciele mają tytuły dyplomowanych, którym trzeba wbrew obiegowym opiniom całkiem sporo płacić. Tworzy się więc zamknięty krąg niemocy. Subwencja maleje, a koszty rosną. W starostwie bieszczadzkim nożyce rozwarły się już do kwoty około 900 tysięcy zł.

Liczy się każdy grosz i każdy pomysł

Nie dziw więc, że samorządy obligowane przez rząd do zwiększania choćby płac nauczycieli, za czym nie idzie zwiększanie subwencji szukają pieniędzy gdzie się tylko da. Są szkoły pod tym względem bardzo aktywne, są też mniej zapobiegliwe. Julian Czarnecki dyrektor BZSZ chwali się tym iż jakiś czas temu szkoła została gruntownie zmodernizowana. Wymieniono dachy na szkole i sali gimnastycznej, zmodernizowano salę gimnastyczną, wybudowano boisko piłkarskie i koszykarskie oraz tartanową bieżnię. Słowem budynek szkoły wypiękniał, na dodatek stał się tańszy w eksploatacji dzięki modernizacji instalacji elektrycznych i co. Remont kosztował około 3,5 mln zł. Pieniądze pochodziły z unijnego projektu z nieznacznym wkładem starostwa. Ale remonty to nie wszystko. Dyrekcja szuka też sposobów na doskonalenie kształcenia, tworzenie nowych kierunków nauczania, po to by jak najwięcej jej absolwentów znalazło jak najszybciej zatrudnienie.

Podkarpacie stawia na zawodowców

To nazwa projektu współfinansowanego przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach programu operacyjnego Kapitał Ludzki. Liderem czyli mówiąc prościej prowadzącym projekt jest Wojewódzki Urząd Pracy, a biorą w nim udział starostwa z Podkarpacia w tym starostwo bieszczadzkie. Główny cel projektu to podniesienie jakości i atrakcyjności szkolnictwa zawodowego – mówi Antonina Michoń jedna z nauczycielek realizujących projekt w ustrzyckiej szkole.

Powiększ

–Robimy to poprzez kierowanie uczniów na staże zawodowe, uatrakcyjnianie praktyk zawodowych. Ważną sprawą są też zajęcia dodatkowe np. nauka języków obcych z uwzględnieniem słownictwa zawodowego- dodaje druga z nauczycielek Aneta Zdziebko.

Powiększ

To nie wszystko, szkoła celem podniesienia jakości nauczanie doposaża szkolne warsztaty i pracownie. Raz zwiększając tym samym atrakcyjność zajęć, drugi raz kierując się możliwością otwarcia nowych kierunków nauczania.  Projekt przewiduje też tworzenie jak najbardziej skutecznego doradztwa zawodowego. Prowadzić się je będzie na kilka sposobów. Osoby zajmujące się doradztwem trafią do lokalnych gimnazjów by pomóc ich absolwentom w wyborze zawodu. Będą też rozmawiać z rodzicami dzieci, na dodatek przy BZSZ utworzony zostanie stały punkt, mówiąc inaczej klub doradztwa zawodowego.

Projekt jest już realizowany

Realizacja projektu- jak mówi dyrektor Julian Czarnecki- prowadzona jest od maja 2012 roku. W wakacje odbył się pierwszy etap staży. Muszę dodać, że cieszył ogromnym zainteresowaniem u uczniów. Nie ukrywam, że jednym z czynników były pieniądze płacone za staż, ale w tym przypadku bardziej liczył się fakt zmotywowania uczniów, nauki pewnych zachowań niezbędnych w dorosłym życiu.

Powiększ

Jak dodaje Aneta Zdziebko sama była świadkiem, że stażyści nie stanowili tła dla załogi sklepów wykładając np. towar na półki, ale stawali też za kasą, wypisywali faktury, przyjmowali towar. Staże odbywały się w Spółdzielni Handlowej „Halicz", restauracji „Niedźwiadek", hoteliku „Strwiąż". Staże będą kontynuowane w roku bieżącym i 2014.  Ogłoszono też przetarg na doposażenie pracowni i warsztatów szkolnych. Niebawem szkoła przystąpi do uruchomienia nowych kierunków nauczania. Na decyzję o utworzeniu nowych kierunków mają niewątpliwy wpływ potrzeby lokalnego rynku. Już dzisiaj mówi się, że niebawem trzecią dziedziną działalności gospodarczej na świecie będzie opieka nad ludźmi starszymi, niepełnosprawnymi. W tej chwili zajmuje się tym we Włoszech, Niemczech, Anglii i innych krajach Europy sporo osób z terenu Bieszczad. Także tutaj istnieje takie zapotrzebowanie i będzie one rosło. Dlatego też szkoła utworzy nowy kierunek kształcenia- opiekun osoby starszej. Bieszczady to też zagłębie hotelarsko- gastronomiczne. Szkoła ma więc zamiar otworzyć kierunek technika organizacji usług gastronomicznych. Uczniowie kierunku hotelarskiego i gastronomicznego będą mieli możliwość w ramach projektu odwiedzić między innymi najlepsze hotele i restauracje w Warszawie.

Spore pieniądze na projekt powinny przynieść efekty

Pieniądze jakie szkoła uzyska z projektu są dość duże  bo przekraczające 700 tysięcy zł. Bieszczadzkie starostwo dokłada około 100 tysięcy.  Ważne by te środki dobrze wykorzystać. Wobec niżu demograficznego szkoły coraz bardziej ze sobą rywalizują. Państwo jak widać nie ma pomysłu na szkolnictwo zawodowe, więc one same tych sposobów szukają. Ten kto zaproponuje ciekawszą ofertę przejmie uczniów innym, tym samym powiększy subwencję oświatową, to zaś pozwoli realizować kolejne pomysły. To samonapędzająca się maszyna. W Bieszczadzkim Zespole Szkół Zawodowych nikt nie czeka z założonymi rękami na to co nastąpi. Szkoła stara się uprzedzać fakty, bo mają tu świadomość, że prędzej, czy później zacznie się likwidowanie tych najkosztowniejszych placówek, jak choćby w sąsiednim Lesku. Realizacja takich projektów jak ten opisany może przesunąć tą chwilę w nieskończoność.

Wiesław Stebnicki

Udostępnij na Facebooku

Komentarze  

#2 Janek 2013-06-27 19:22
Redakcjo!
Dobierajcie starannej zamieszczane zdjęcia.
Zdjęcie Pani Antoniny jest okropne, a zapewne jest to urocza osoba.
Cytuj
#1 Jurek 2013-05-05 20:53
Może utworzyć kierunek " artystyczna obróbka drewna ". Coś na wzór Szkoły Kenara w Zakopanem.
Cytuj

Facebook Likebox Slider



 Strona główna
 Artykuły
Kontakt


 Reklama w serwisie

© 2003-2018 NASZE POŁONINY - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne
Wszelkie prawa zastrzeżone

Wydawca: "NASZE POŁONINY" - Wiesław Stebnicki

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze umieszczone przez Użytkowników na stronie www.naszepołoniny.pl

stat4u