[9/147] Ustrzycki PSL- nowe biuro, stare zgrzyty
Najlepsze lata ustrzyckiego PSL, to niewątpliwie czas posłowania Władysława Wrony. Działo się tak przez dwie kadencje, do 1997 roku. Organizacja rosła w siłę, miała trzech radnych w radzie miasta, biuro było odwiedzane przez lokalne, ale i też wyższe władze oraz wielu posłów, dyrektorów firm.
No cóż, to w zasadzie normalne choć oczywiście zahaczające o hipokryzję. Niestety Władysław Wrona w wyborach 1997 roku mandatu nie zdobył. No i powoli miejscowe PSL zaczęło się usuwać w cień. Utrzymywało swoje biuro, dbało o swoich członków, jednak jego pozycja w lokalnej polityce nie była już tak znaczna.
W wyborach samorządowych w 2002 roku PSL przystąpiło do koalicji z SLD i ponownie wróciło na lokalne salony władzy. Miało dwóch radnych w radzie powiatu bieszczadzkiego Franciszka Konopelskiego i Kazimierza Teterę. Tetera został szefem komisji rolnictwa i ochrony środowiska. Szefem powiatowych struktur PSL był Józef Sidor. W kolejnych wyborach część członków PSL parła do zawarcia koalicji z PiS. Tak też się stało. Związek ten zaszkodził jednak PSL- owi bo uzyskał zaledwie jeden mandat w powiecie i zero mandatów w mieście. PSL zlikwidował swoje biuro w budynku SHU „Halicz". Wybory w 2010 roku to powrót do koalicji z SLD ale znów tylko jeden mandat w radzie miasta i kilka mandatów w gminach górskich.
PSL dopadła choroba wszystkich partii opozycyjnych, czyli brak nowych członków, brak świeżych pomysłów, jednym słowem stagnacja. Jednak w lokalnych strukturach pojawił się młody człowiek Bartosz Romowicz, który wniósł pewien ferment w życie lokalnych struktur PSL. Wybory władz powiatowych pokazały jednak jakie jest jego miejsce w szeregu, dostał zaledwie 4 głosy, a szefem ponownie wybrano Józefa Sidora, który uzyskał 23 głosy. Wydawać by się mogło, że zgodnie z regułami demokracji wszyscy zastosują się do wyniku wyborów. Wyszło, że jednak nie. Jak się nieoficjalnie dowiedziałem wiceprzewodniczący Romowicz bez wiedzy szefa doprowadził do otwarcia nowego biura w starym miejscu, czyli budynku SHU „Halicz". Romowicz mocno się stara bo jest blisko wicewojewody Alicji Wosik i posła, szefa wojewódzkich struktur PSL Jan Burego.
Otwarcie biura miało miejsce 3 września 2013 roku. Miało uroczysty charakter bo zjechał na nie sam poseł Jan Bury, był też rzecz jasna Władysław Wrona, dyrektor elektrowni Solina- Myczkowce Józef Folcik, wiceburmistrz Ustrzyk Jacek Przybyła, wójt Lutowisk Krzysztof Mróz oraz PSL-owscy weterani, Renata Kozdęba, Władysław Nosal, Andrzej Kiryk. Wszyscy zaproszeni goście życzyli miejscowej organizacji sukcesów w działalności, dobrych wyników wyborczych, składali też deklaracje współpracy. Poseł Jan Bury zadeklarował ponadto, że niebawem ranga biura jeszcze wzrośnie bowiem stanie się ono biurem poselskim Jana Burego i Mieczysława Kasprzaka.
Władysław Wrona dziękując za pomoc w otwarciu biura zaapelował jednak o uszanowanie praw demokracji. Nie da się ukryć, że zwracał się do Bartosza Romowicza, który brylował w dniu otwarcie pełniąc zarazem honory gospodarza. Przewodniczącego powiatowych struktur PSL na otwarciu biura nie było. W rozmowie ze mną jako przyczynę absencji podał sprawy rodzinne. Pytany o konflikt z swoim zastępca nie udzielił żadnej odpowiedzi. Patrząc zaś na skład osobowy członków miejscowego PSL, widać że Romowicz jeszcze długo może mieć problemy z przekonaniem ich do swojej osoby i do zwycięstwa w wyborach na szefa.
Wiesław Stebnicki