[10/148] Co dalej z KS „Bieszczady”?
Działalność klubu sportowego to w dużej mierze wydawanie pieniędzy. Na dodatek zachodzi – w tym wydawaniu pieniędzy- pewna prawidłowość, im lepsze wyniki tym więcej potrzeba pieniędzy. Niezbędne koszty to zakup piłkarskiego sprzętu, wyjazdy na mecze, diety sędziów, płace trenerów, diety, koszty obsługi księgowej, badania obowiązkowe zawodników, opał, utrzymanie płyty piłkarskiej itp. W chwili przejęcia klubu przez nowy zarząd w 2011 roku, na roczne utrzymanie klubu potrzeba było 120 tysięcy zł.
Czy warto te pieniądze wydawać?
To pytanie zadawano w Ustrzykach każdemu nowemu zarządowi KS „Bieszczady". Miasto bowiem sponsorowało kilka klubów sportowych. Szachiści uważali, że to oni są najważniejsi, przeczyli temu biegacze terenowi uważając iż to oni mają największe osiągnięcia sportowe. Lobby narciarskie uważało natomiast, że to narciarze nadają znaczenia miastu w Polsce. Tego sporu nigdy się nie rozstrzygnie. Za KS „Bieszczady" przemawiają inne argumenty. Klub zrzesza w swoich wszystkich sekcjach piłkarskich 160 zawodników.
Warto dodać, że mogło by ich być dużo więcej jednak zapisy- szczególni do tych najmłodszych grup wiekowych- są ograniczane właśnie ze względu na brak pieniędzy. Na budżet klubu składa się głownie dotacja z Urzędu Miasta Ustrzyki w wysokości 80 tys. zł. Pozostałe 40 tys. zł. zarząd musi rok w rok zdobywać u sponsorów. Warto wymienić tych najważniejszych. Klubową kasę w formie gotówki lub wsparcia bezgotówkowego zasilają Hotel „Arłamów", restauracja „Niedźwiadek", sklep „Majster", „Pamo- Plast", Bank PKO SA, Sylvio „Siwy" Tylenda- super farmer, Siedlisko Carpathia, sklep „Twoje Podłogi", usługi pogrzebowe Gerlach, wulkanizacja „Intergum" Roman Giefert, Sklap „Farby" Janusz Stanisz, Bar „Ewa", firma „Transmitel", „Lasy Państwowe" Nadleśnictwo Ustrzyki, „Mean co". Sprej pomocy udzielają również klubowi Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, Zespół Basenów „Delfin", Zespół Szkół Publicznych Nr 1, Bieszczadzki Zespół Szkół Zawodowych oraz Ustrzycki Dom Kultury. Klub pozyskał też pieniądze z projektów Ministerstwa Sportu i Turystyki, Urzędu Województwa Podkarpackiego, Starostwa Bieszczadzkiego.
Pieniędzy zaczyna brakować
Gdy w 2011 roku nowy zarząd przejmował klub od dotychczasowego sponsora firmy „Pamo-Plast", działała głównie grupa seniorów. Sekcje juniorów i trampkarzy istniały w sumie na papierze.
Nowy zarząd w skład którego wchodzą Artur Woźny- prezes oraz członkowie zarządu Arkadiusz Kuc, Wojciech Dybaś- z prac w zarządzie zrezygnowali w międzyczasie Bogdan Kwaśnik i Artur Majer- postanowił reaktywować i rozbudować sekcje młodzieżowe. Darek Kuc i Wojtek Dybaś to kiedyś podstawowi zawodnicy KS"Bieszczady" mający świadomość, że bez grup juniorskich, młodzików i trampkarzy nie ma szans na prawidłową i płynną działalność sekcji piłkarskiej. Co więcej w orbitę klubu wciągnęli także najmłodsze roczniki, czyli uczniów klas od 1-3 szkoły podstawowej czyli tzw. Żaków. Dodać warto, że sponsorami tej grupy rozgrywkowej są w dużej mierze rodzice tych dzieci. Niestety awans juniorów oraz nowe najmłodsze grupy piłkarskie to konkretne koszty. Jak wyliczyli członkowie zarządu na prawidłową i bezstresową działalność w roku 2014 klub potrzebuje minimum 160 tysięcy zł. I pieniądze te musi się zdobyć. Niestety ostatnie lata w Polsce to nie najlepszy okres dla przedsiębiorców, także środki w budżetach samorządów lokalnych przeznaczone na te cele nie rosną. Więc uzbieranie tej kwoty może być nie lada problemem. Jednak władze miasta, powiatu, radni samorządowi muszą mieć świadomość, że kwota 160 tysięcy to być albo nie być dla KS „Bieszczady".
Rok temu klub obchodził swoje 60- lecie. Znaczy to, że istnieje praktycznie od chwili gdy Ustrzyki wróciły w 1951 roku w granice Polski. To bardzo ważne. Nie można roztrwonić tego dorobku. Wydaje mi się, że koniecznym jest zwołanie przez władze miasta spotkania jak najliczniejszej grupy przedsiębiorców, przedstawicieli zakładów pracy, kibiców. Celem tego spotkania było by uzyskania deklaracji wsparcia dla klubu. Nie muszą to być tylko i wyłącznie pieniądze. Dowodem na to może być np. praca związana z montażem estetycznych krzesełek jaką wykonano z pomocą Urzędu Miasta.
Podobne problemy jak w Ustrzykach mają też kluby w Lesku, Sanoku, Brzozowie, nie mniej jednak nikt tam nie wyobraża sobie likwidacji klubów piłkarskich. W Ustrzykach też nie ma takiej możliwości. Nie dopuszczają jej do siebie członkowie zarządu- choć maja momenty załamania- nie dopuszczają też trenerzy wszystkich grup rozgrywkowych Maciej Łoch, Piotr Ożóg, Krzysztof Łoch, Czesław Luty, Jacek Bihun.
Wiesław Stebnicki