[5/162] Andrzej Pałka uniewinniony z zarzutu agitacji wyborczej na terenie urzędu

Drukuj
Dodano: piątek, 10 lipiec 2015

Od kampanii wyborczej do samorządów w 2014 r. minęło kilka miesięcy, mimo to do dzisiaj brzmią jej echa. W Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie zakończyła się sprawa dotycząca oprotestowania wyniku wyborów do Rady Miasta Ustrzyki Dolne w okręgu wyborczym nr 10, a przed Sądem Karnym w Ustrzykach Dolnych trwa proces o naruszenie „Ordynacji wyborczej do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw", a w szczególności Art. 108 § 1 czyli zakazu prowadzenia agitacji na terenie urzędów administracji rządowej i administracji samorządu terytorialnego oraz sądów".

Zakaz taki miał naruszyć mieszkaniec Strwiążka Andrzej Pałka (wyraził zgodę na publikację imienia i nazwiska), którego w październiku i listopadzie 2014 r. można było spotkać przed Urzędem Miasta, gdy reagując na propozycje programowe jednego z Komitetów Wyborczych usiłował zbierać pieniądze na wsparcie budowy lodowiska w Ustrzykach Dolnych, a innym, gdy w dniu 6 listopada 2014 r. agitował na rzecz jednego z kandydatów na Burmistrza. Agitacja była milcząca i prowadzona przy pomocy tabliczki ze zdjęciem i nazwiskiem Kandydata. To właśnie ta agitacja stała się problemem Pana Andrzeja. Z relacji obwinionego wezwany przez urzędników patrol Policji nie stwierdził zakłócania porządku publicznego i odstąpił w związku z tym od interwencji. Do Pana Andrzeja podeszli urzędnicy i przy pomocy mapki geodezyjnej wskazali, że agitacja prowadzona jest na terenie Urzędu Miejskiego, udowadniając, że przebiegała ona – jak stwierdzono – między nogami stojącego na placu agitatora, tym samym jedna noga naruszała Art. 108 i podlegała karze w związku z Art. 494, zaś druga tego nie czyniła, a ponieważ część jego ciała znajdowała się na działce należącej do magistratu urzędnicy stwierdzili, że prawo zostało naruszone. Ponownie wezwano – jak zeznał świadek przedstawicie Policji - patrol Policji, który i tym razem nie stwierdził, że nastąpiło wykroczenie przeciw porządkowi, to jednak przyjęli argumentację urzędników o dokonanym naruszeniu Kodeksu Wyborczego i sprawa znalazła swój finał w Sądzie Karnym.

Pan Andrzej relacjonuje, że lokalizacji miejsca gdzie stał dokonano poprzez wskazanie przez pracowników magistratu przebiegu granicy z mapki. Dla wspierającego swego kandydata wyborcy oczywistym było, że nie może tego robić w budynku Urzędu, ale do głowy by mu nie przyszło, że Urząd to też plac przed budynkiem w granicach geodezyjnych. Był pewny, że Urząd to miejsce, w którym załatwiane są indywidualne sprawy mieszkańców rozstrzygane w drodze decyzji administracyjnych, a nie miejsce przed budynkiem gdzie stoi kosz na śmieci i gdzie można palić papierosy. W celu określenia miejsca nie użyto żadnych urządzeń pomiarowych wspomagających to stwierdzenie, nie przedstawiono żadnych certyfikatów i dokumentów potwierdzających prawidłowość określenia miejsca domniemanego „przestępstwa".

Paradoksem tej sprawy nie jest fakt samej agitacji, ale to na rzecz, kogo była ona prowadzona, bo najprawdopodobniej gdyby była ukierunkowana na „właściwego" dla urzędników kandydata, sprawy po prostu by nie było. Pan Andrzej pomyśliwał, że każdy wyborca może działać na rzecz konkretnego kandydata, a można mu to robić w każdym miejscu i czasie dla agitatora odpowiednim. Wybory minęły. Decyzje zapadły. Wyborcy nie powierzyli mandatu Burmistrza ani temu wspieranemu przez urzędników, ani temu, którego wspierał agitator, jak zwykle w takiej sytuacji wygrał ten trzeci. Natomiast Pan Andrzej prowadzi teraz agitację na rzecz swej nogi, która nie chciała naruszać prawa, ale to niby uczyniła, czyni to przed sądem.

W uzasadnieniu wyroku uniewinniającego Pana Andrzeja w dniu 3 czerwca 2015 r. od zarzutu naruszenia porządku publicznego Sąd stwierdził, że obwiniony nie dokonał czynu karalnego naruszającego Kodeks Wyborczy, ale również nie dokonywał czynów zabronionych na terenie przynależnym do Urzędu, a w miejscu nieogrodzonym na chodniku, który – w rozumieniu powszechnym – jest miejscem ogólnodostępnym. Spowodowało to, że Sąd – powołując się na interpretację zapisów dotyczących tego problemu dokonanych przez Państwową Komisję Wyborczą – nie mógł orzec inaczej jak uniewinnić Pana Andrzeja od zarzutów.

(msm)

Udostępnij na Facebooku

Komentarze  

#1 zdrowy 2015-07-24 08:25
Poprzedniej władzy brakowało zdrowego rozsądku nie tylko w tym przypadku.
Cytuj

Facebook Likebox Slider



 Strona główna
 Artykuły
Kontakt


 Reklama w serwisie

© 2003-2018 NASZE POŁONINY - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne
Wszelkie prawa zastrzeżone

Wydawca: "NASZE POŁONINY" - Wiesław Stebnicki

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze umieszczone przez Użytkowników na stronie www.naszepołoniny.pl