[7/164] „Od ziarenka do bochenka” - XV Święto Chleba w nowym miejscu

Drukuj
Dodano: wtorek, 06 październik 2015

Relację z XV Święta Chleba w ... no właśnie, już nie zaczniemy w Dźwiniaczu Dolnym, ale w Muzeum Młynarstwa i Wsi w Ustrzykach Dolnych. Po piętnastu latach Roman Glapiak postanowił przekazać tradycje organizowania Święta Chleba w miejsce dla tej imprezy najlepsze – do Muzeum Młynarstwa i Wsi w Ustrzykach Dolnych.

Wspominamy z Romanem pierwszą edycję, w 2000 r. wystąpił jeden zespół ludowy, choć uczestniczyło blisko 200 osób to wystarczył jeden wypiek, później i cztery wsady było mało. Rok temu wystąpiło na scenie już kilkanaście zespołów, a wśród nich ze Słowacji i Ukrainy. Do 2006 r. Gospodarz Roman Glapiak organizował „Święto" sam, wkładał w to całe swe serce, pasję i niespożytą energię. Rozwijał swą imprezę. Od 2006 r. Honorowym Patronatem objął imprezę Marszałek Województwa Podkarpackiego, a tym samym stała się imprezą wpisaną do kalendarza wojewódzkich imprez. Impreza cieszyła się coraz większą popularnością. Bywali na niej ludzie z pierwszych stron gazet, władze województwa podkarpackiego, posłowie, wspomina, aż przyszedł ten czas: „...doszedłem do wniosku, że będzie dobrze, gdy organizacja Święta Chleba znajdzie się w miejscu do tego przeznaczonym, a dobrym miejscem jest młyn. Poznałem Bożenę i Janusza Bełkotów, a w zasadzie ich pasję do zachowania dla potomnych i obecnych piękna związanego ze wszystkim tym, co łączy się z wypiekiem chleba i wsią. Dlatego postanowiłem przekazać im, po piętnastu latach – kontynuowania jej. Bałkotowie są ludźmi, którzy gwarantują - o czym jestem przekonany - kontynuację mojego pomysłu."

Powiększ

Tegoroczne „Święto Chleba – od ziarenka do bochenka" zmieniło nieco swą formułę i trwało dwa dni. Pierwszy dzień to przygotowanie do wypieku i hasło „...od ziarenka". Gospodarze Bożena i Janusz Bałkotowie prezentowali jak to dawnymi czasy młócono zboże za pomocą już epokowego narzędzia, jakim były cepy, a aktywnie uczestniczyli w tym przedsięwzięciu goście imprezy. Można – współczesnym językiem – powiedzieć, że zaprezentowano cały ciąg technologiczny: młócenie cepem, odsiewanie ziarna na wialni, mielenie mąki na żarnach, zaczynianie ciasta, formowanie chlebków i wypiek. Tu pierwsze skrzypce gra Józef Łabuda z Hoszowa, który – tak się bywalcom wydaje – od zawsze piecze chleb na Święcie. Jest piekarzem z zawodu, dziś już na emeryturze, ale przez ponad 40 lat piekł chleb w jednej z ustrzyckich piekarni. No i oczywiście spożywanie, nie nie to jest smakowanie – jeden z uczestników jedząc bułkę z kapuścianym nadzieniem, mówił: „... pierwszy raz widzę jak dawniej wyrabiano chleb, ale najlepsze jest to, że wyrabiałem ciasto i nadziewałem kapustą, to co teraz jem, w życiu nie zapomnę tego smaku..." Czy trzeba coś więcej?

Powiększ

XV Święto Chleba – pod hasłem „...do bochenka" otworzył jak na Gospodarza przystało Roman Glapiak, który przekazał organizację kolejnych imprez Bożenie
i Januszowi Bełkotom. Honorowymi gośćmi byli: Poseł na Sejm RP Bogdan Rzońca, Starosta Bieszczadzki Marek Andruch, Burmistrz Ustrzyk Dolnych Bartosz Romowicz. Dziękując za zaproszenie Bogdan Rzońca powiedział m.in.: „Bardzo się cieszę, że mogłem uczestniczyć w kolejnym już XV Święcie Chleba. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu Święto to znane jest również posłom z innych regionów Polski. Mile wspominam każde spotkanie z tej okazji i wiem, że Święto Chleba doskonale promuje Bieszczady, twórców bieszczadzkich, mieszkańców Bieszczadów i ten urokliwy teren".

Powiększ

Powiększ

Rozpoczęła się zabawa i występy. Piekarze wypiekali chleb, smarowali smalcem i częstowali gości. Na scenie występują zespoły: „Echo Ustrzyk", zespół trombitów z Bitli na Ukrainie. W przerwach prowadzona jest licytacja dzieł sztuki, a dochód przeznaczony jest na leczenie czteroletniego Huberta. Cieszy się ona dużym powodzeniem. Pierwszy obraz autorstwa ukraińskiego artysty malarza Sergij'a Garkavyy'a wylicytował Poseł Bogdan Rzońca. Później wśród laureatów licytacji był Janusz Szczęsny – przedsiębiorca z Ustrzyk Dolnych, a wśród autorów prac przekazanych na rzecz charytatywnej akcji Kinga Wieczeńska. Poseł oglądał wylicytowany obraz w towarzystwie Marka Andrucha, dzieło przypadło im do gustu: „Staram się często brać udział w tego typu licytacjach. Przyznam, że czasami uda się wylicytować atrakcyjny przedmiot, tak jak ten piękny obraz, którego autorem jest ukraiński artysta. Najważniejsze w licytacji jest jednak to, że można osobiście przyczynić się do pomocy potrzebującym, dlatego tak chętnie biorę w nich udział i wszystkich do tego zachęcam", powiedział „Naszym Połoninom", komentując swój udział w licytacji.

W dalszej części wystąpili: Słowacki Zespół Romów „Romnane Andela" z Humennego, chór „Eteria" ze Lwowa, Kapela „Młoda Harta" z Harty koło Dynowa, a olbrzymie brawa zebrali tancerze zespołu „Switanok" z Winnicy na Ukrainie.

Korzystam z okazji by porozmawiać z Bożeną i Januszem Bałkota o ich pasji. Janusz kiedyś pracownik ustrzyckiego Państwowego Ośrodka Maszynowego, później woził dłużyce w Ośrodku Transportu Leśnego z Przemyśla, dziś właściciel młyna, mówi bardzo prosto: „...wiesz słyszałem kiedyś takie stwierdzenie, że każdy z nas swoje zamiłowania i pasje znajdzie wszędzie i bez względu na wiek. Ja znalazłem je tutaj i wiem, że to jest to, co chcę robić, to co chcemy robić – poprawia – robiłem w życiu wiele, ale to dzięki żonie i pracy tutaj stało się, jest i będzie moją pasją. Nauczyłem się wiele, ciągle poznaję coś nowego, a oprowadzając turystów po młynie, wiem, że dokonałem dobrego wyboru. Jestem wdzięczny Romanowi Glapiakami za przekazanie nam imprezy będziemy ją organizować dalej, a ja już mogę powiedzieć, że Roman będzie nam zawsze pomagał". Muzeum Młynarstwa i Wsi w Ustrzykach Dolnych jest jedynym muzeum w Polsce dającym możliwość poznania kompletnych linii służących do czyszczenia i mielenia zboża w młynach z nowoczesnym napędem. Zwiedzającym udostępniono 1100 m kwadratowych na czterech kondygnacjach, a wokół budynku zgromadzono kilkanaście eksponatów wyposażenia gospodarstw wiejskich i młynów. To jednocześnie sala koncertowa najróżniejszych zespołów muzycznych, scena dla teatrów i amatorskich i zawodowych. Przeszłość przeplata się z dniem dzisiejszym, można tu zobaczyć spektakl teatralny czy posłuchać muzyki jazzowej.

Tymczasem na scenie wystąpił zespół „Watra" z Ustrzyk Dolnych, a później folkowy zespół „Rusichi" z Odessy na Ukrainie.

Atrakcją stał się wypiek chleba romskiego, jaki prowadziła menagerka zespołu Romów Eva Kubrac'ova z Humennego.

Robi się późny wieczór, jakiś turysta opowiada o wyjątkowym smaku chleba, jaki tu jadł, a chciałby taki kupować, na co dzień. Trwa kolejna licytacja, niedaleko od chlebowego pieca rozłożyli swe stragany artyści z Ukrainy, pszczelarze i sprzedający różne pamiątki turystom, niekoniecznie bieszczadzkie, ale za to z dumnym złotym napisem „Bieszczady". Grający na trombitach opowiadają jak powstają ich instrumenty, a najlepszym jest drzewo sosnowe, w które uderzył piorun, bo wtedy „...ma to drzewo swój dźwięk" – mówią. Po burzy z piorunami idą do lasu, szukają odpowiedniego drzewa, ścinają obrabiają i po miesiącu dwóch trombita jest gotowa. A instrument jest przedni ma z cztery metry długości i waży też swoją wagę, a oni go podnoszą do góry i grają...

Święto Chleba to nie tylko zabawa to także działalność charytatywna. Dla Huberta zebrano ponad cztery tysiące zł, a najważniejsze jest to, że ludzie dobrej woli przekazali swoje dzieła, tak po prostu z serca by pomóc małemu ustrzyczaninowi. Za to wielkie dzięki...

Cyprian Kamil Norwid w jednym ze swych wierszy napisał, że tęskni: „Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba...Podnoszą z ziemi przez uszanowanie"...
Przez szanowanie...

(msm)

Udostępnij na Facebooku

Facebook Likebox Slider



 Strona główna
 Artykuły
Kontakt


 Reklama w serwisie

© 2003-2018 NASZE POŁONINY - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne
Wszelkie prawa zastrzeżone

Wydawca: "NASZE POŁONINY" - Wiesław Stebnicki

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze umieszczone przez Użytkowników na stronie www.naszepołoniny.pl

stat4u