[5/172] Bieszczady - radzimy gdzie warto zajrzeć

Drukuj
Dodano: niedziela, 14 sierpień 2016

Wakacje to okres, kiedy często mamy możliwość wyjazdu poza miejsce zamieszkania. Jedni z nas jadą poza granice kraju, szczególnie na południe. Inni wybierają Bałtyk lub Mazury. Nasze Połoniny w swoich numerach wakacyjnych zaproponują natomiast kilka miejsc wartych odwiedzenia tutaj w Bieszczadach.

Powiększ

Okazuje się bowiem, że często Bieszczady kojarzą się nam jedynie z połoninami i Bieszczadzkim Parkiem Narodowym, a przecież to nieprawda. Jest tutaj tyle miejsc do odkrycia i podziwiania, których wielu z nas nie zna. Proponujemy krótkie jednodniowe wycieczki, w trakcie których odkryjemy Bieszczady na nowo. Propozycja ta dotyczy także turystów, którzy w Bieszczadach wypoczywają i często poza oklepanymi wycieczkami małą i dużą pętlą bieszczadzką nie bardzo wiedzą gdzie warto tutaj jeszcze zajrzeć.

Pierwszą z wycieczek może zacząć zarówno w Ustrzykach jak i w Lesku. Z obu tych miast trzeba dotrzeć do Polańczyka, a później przez Wołkowyję do Bukowca. Tutaj skręcamy w prawo kierując się na Terkę, Dołżycę. Po raz pierwszy warto się zatrzymać obok kapliczki zwanej „Kapliczką szczęśliwych powrotów" stojącej przy drodze nad stromym urwiskiem nad Solinką. Warto też przespacerować się w dół urwiska, a nawet zejść do rzeki, bo widok z dołu zapiera dech. Niespełna dwa kilometry dalej po prawej stronie jest parking, a tuż przed nim przyzwoita szutrowa droga do Łopienki. Niestety w normalne dni tą blisko pięciokilometrową drogę musimy pokonać pieszo. Samochodem można tam dotrzeć tylko kilka razy w roku, w trakcie specjalnych nabożeństw jakie są odprawiane w odrestaurowanej cerkwi w tej wsi. Cerkiew ta wcześniej drewniana, a od połowy XVIII wieku murowana, szczyciła się słynącą łaskami ikoną Matki Bożej, kopią słynnej ikony z Werchraty na Roztoczu. Dzięki tej ikonie Łopienka zasłynęła jako najważniejszy ośrodek kultu maryjnego w zachodnich Bieszczadach. Na odpusty jakie odbywały się tutaj w połowie lipca ściągało od kilku do kilkunastu tysięcy wiernych. Dziś Łopienka to martwa wieś z pozostałościami sadów i odnowioną przez studentów pod patronatem Towarzystwa Opieki nad Zabytkami cerkwią.

Powiększ

Cała wieś została wysiedlona w 1946 roku w większej części na Ukrainę, zaś rok później pozostali mieszkańcy wysiedleni zostali na Ziemie Zachodnie. Od tamtej pory wieś pozostaje bez jednego choćby mieszkańca.

Jakieś sto metrów od parkingu i drogi na Łopienkę po lewej stronie drogi wiedzie leśny trakt zamknięty dla samochodów w kierunku „Sinych wirów" brzegiem rzeki Wetlinki. „Sine wiry" to progi skalne przegradzające nurt Wetlinki w nieistniejącej wsi Zawój. Od parkingu do „Sinych wirów" jest około pięciu kilometrów, więc na przyjście tej trasy trzeba przeznaczyć około godziny.

Powiększ

Z Łopienki jedziemy do Dołżycy, a następnie Cisnej, w Cisnej skręcamy w kierunku Majdanu, zaś w Majdanie w lewo na Roztoki Górne. Przez Lisznę docieramy do przejścia granicznego. Można przez nie przechodzić na stronę Słowacji pieszo lub rowerem. Z przejścia roztacza się przepiękny widok na słowackie pasmo Wychorlat.

Powiększ

Jako ciekawostkę warto podać, iż w czasie wojny przejście w Roztoce stanowiło granicę pomiędzy Węgrami i Generalnym Gubernatorstwem. Z tej też racji 26 kwietnia 1941 roku wizytował je Generalny Gubernator Hans Frank.

Powiększ

Pół godziny drogi niżej znajduje się sztuczny zbiornik wody pitnej dla pobliskich słowackich miejscowości.
Powrót z Roztoki przez Cisnę do Jabłonek. Tutaj jeszcze stoi pomnik generała Karola Świerczewskiego „Waltera", który zginął w tym miejscu 28 marca 1947 roku w zasadzce urządzonej przez ukraiński oddział UPA złożony z sotni Hrinia i Stacha.

Powiększ

Piszę, że jeszcze stoi, bo już zapadła decyzja o jego rozbiórce. Powodem jest komunistyczna przeszłość generała, wiceministra obrony. Co by jednak nie powiedzieć o nim, to w chwili zasadzki nie chował się po rowach, w zaatakowanym samochodzie, ale otwarcie na stojąco dowodził obroną okrążonych przez UPO-ców żołnierzy.

Dalej dużą pętlą do Bystrego, tutaj skręcamy w lewo do miejscowości Rabe. Jak się okazuje kłamliwe są słowa, że jedyne w Polsce gołoborze znajduje się w górach Świętokrzyskich.

Powiększ

Otóż gołoborze i rezerwat wokół niego o powierzchni 14 hektarów znajduje się też w Rabem tuż obok kamieniołomu. Rabe słynie także z odwiertów wód mineralnych z domieszką arsenu.

W tej ciekawej wycieczce warto zatrzymać się jeszcze na chwile w Baligrodzie, dawnym miasteczku, dziś siedzibie gminy.

Stąd już niedaleko do Leska i Ustrzyk.

Udostępnij na Facebooku

Facebook Likebox Slider



 Strona główna
 Artykuły
Kontakt


 Reklama w serwisie

© 2003-2018 NASZE POŁONINY - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne
Wszelkie prawa zastrzeżone

Wydawca: "NASZE POŁONINY" - Wiesław Stebnicki

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze umieszczone przez Użytkowników na stronie www.naszepołoniny.pl

stat4u