[9/186] Problem przemocy w rodzinie - Nie jesteś sam!

Drukuj
Dodano: niedziela, 12 listopad 2017

Powiększ

Rodzina jest najważniejszym środowiskiem w życiu człowieka, w którym kształtuje się osobowość, system wartości i styl życia człowieka. Ważna rolę w prawidłowo funkcjonującej rodzinie odgrywają relacje pomiędzy rodzicami, oparte na miłości i zrozumieniu. W przypadku dezorganizacji rodzina nie jest w stanie realizować podstawowych zadań, role wewnątrzrodzinne ulega zaburzeniu. Przemoc domowa może być zarówno skutkiem jak i przyczyną dysfunkcji w rodzinie – mówi przewodnicząca Zespołu Interdyscyplinarnego ustrzyckiego Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Umówiliśmy się na wieczór w kawiarni w mieście. Przyszedł trochę spóźniony. – O czym prasa chce ze mną gadać? Jestem normalnym człowiekiem. Pracuję. Wychowuję syna. Co za sensacja? – zadawał szybko pytania, by ukryć zdenerwowanie. Wyjaśniam przyczynę. To wprawia go w złość. Chce wyjść. – Nie będę do tego wracał. Było, minęło! Skąd o tym wiesz? – krzyczy. Zatrzymuję go. Wyjaśniam, co chcę osiągnąć? Milczy. Trwa to długo. Zastanawia się. Wreszcie mówi: – Dobra, opowiem ci jak było, by się inni ... e tam inni, widziałeś ten się targnął na życie, tamten zostawił żonę i dzieci i gdzieś pojechał ... pytam, dlaczego? Ja nie wiem. Oni to wiedzą – zaczyna swoją opowieść. Poznali się gdzieś na zabawie, czy jakimś festynie. Była taka sobie, ani brzydka, ani ładna. Trochę zadziorna. Podobała mu się. Byli ze sobą ze dwa lata. Różnie bywało. Normalnie. Stało się. Wzięli ślub, żeby ludzie nie gadali. Wiktorek urodził się w lutym. Przeprowadzili się do innego miasta. Zmienili pracę. Chodziło o mieszkanie. Z nowego zakładu dostał mieszkanie. Wtedy jeszcze tak było. Dostał mieszkanie, zapłacił parę stówek, bo zakładowe. Pracowali; ona w sklepie z ciuchami, a on w fabryce na zmiany. Było normalnie, ale... jakoś inaczej. Przez lata coś się zmieniało. Coraz mniej rozmawiali. Z pracy przychodziła później, coraz później... Wiktorek poszedł do szkoły. Tak wtedy się zaczęło, wszystko zaczęło jej przeszkadzać, denerwować. Kłócili się coraz częściej. Powodem było wszystko, że mało zarabia, że nie ma samochodu, wszystko... Zaczęła wieczorami wychodzić sama – do koleżanki – jak mówiła. W domu coraz gorzej. Wiktorek coraz częściej płakał, gdy krzyczała do niego. Próbował coś zrobić, porozmawiać, dogadać się. Ktoś coś powiedział, że widział, że słyszał. Ją z kimś. Nie wierzył. Nie wie, dlaczego, ale nie wierzył. Pewnego dnia przyszła do domu pod wpływem, potem znowu. Wiktorek płakał. Kłótnia za kłótnią, awantura goniła awanturę. Nic jej nie pasowało. Bo ktoś ma lepszą pracę, samochód i takie tam. Coraz częściej była pijana. Nie pod wpływem, a pijana. Zaczęła bić. Awantury, krzyki... Pewnego dnia nie wytrzymał. Kiedy po kolejnej awanturze wyszła z domu i nie wróciła na noc spakował najpotrzebniejsze rzeczy swoje i syna i wyjechał. Trochę mieszkał u swoich rodziców. Wiktorek skończył podstawówkę... mijały lata. Ona nie odzywała się... Mówił o niej nie Jola, Ola, tak po imieniu a tylko „ona". Pokazuje blizny, po widelcu, pamiątka po tamtym, o takie tam... nie, nie chodził nigdzie. Wstydził się. Bał się, że straci syna. Ona też chyba zapomniała. Wszystko. Dzisiaj jeszcze pracuje. Wiktorek skończył studia. Ma dzisiaj niecałą trzydziestkę. Pracuje w firmie w sąsiednim mieście. Ciągle są razem. Sami. – Myślę, że już niedługo, bo Wiktorek..., a tak, widziałem go z jakąś dziewczyną – śmieje się. Nie pyta, sami powiedzą. – Wiesz, przez te lata było mi bardzo ciężko, praca, dzieciak i ta samotność. Gdybym wtedy wiedział, że ktoś pomoże, tak po cichu, po prostu, to bym poszedł. Wstyd było. Baba mnie biła. Słyszysz jak to brzmi? – mówi cicho. Poprosił jeszcze bym napisał, że jak ktoś ma problemy, niech nie siedzi w domu, niech idzie i porozmawia z kimkolwiek, byle porozmawiał. Będzie lżej. Może i pomogą. Cóż, samo życie. – Wiem, że to, co opowiadam to moje odczucia, ale nie chcę nawet myśleć o jej zdaniu. Te jej sprawa. Nie szukała nas. Jej sprawa. Nie warto siedzieć samemu, bo można pier...dolca dostać, a kończy się to tak..., et, warto iść... – mówi na koniec rozmowy.

Opowiadanie tego pięćdziesięciolatka spowodowało, że postanowiłem sprawdzić słowa mojego bohatera, że warto iść i pogadać... W ustrzyckim Miejsko Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej rozmawiałem z przewodniczącą Zespołu Interdyscyplinarnego, Haliną Rygalik.

Nasze Połoniny – Co to jest przemoc w rodzinie?

Halina Rygalik – W prawidłowo funkcjonującej rodzinie ważną rolę odgrywają relacje pomiędzy rodzicami, oparte na miłości i zrozumieniu. W przypadku dezorganizacji rodzina nie jest w stanie realizować podstawowych zadań, role wewnątrzrodzinne ulega zaburzeniu. Przemoc domowa może być zarówno skutkiem, jak i przyczyną dysfunkcji w rodzinie.
Z definicji przemoc jest to jednorazowe lub powtarzające się umyślne działanie lub zaniechanie naruszające prawa lub dobra osobiste najbliższych, lub innych osób wspólnie zamieszkujących lub gospodarujących w szczególności narażające te osoby na niebezpieczeństwo utraty życia, zdrowia, naruszające ich godność, nietykalność cielesną, wolność, w tym seksualną. Powodujące szkody na ich zdrowiu fizycznym lub psychicznym, a także wywołujące cierpienia i krzywdy moralne u osób dotkniętych przemocą. Przemoc jest jak ta kropla, która drąży skałę, często zaczyna się od małych incydentów, uwag, przykrości, sprawca uważa, że ma rację a osoba krzywdzona wycofuje się, schodzi z drogi, rezygnuje z własnych decyzji, kontaktów, pieniędzy dla świętego spokoju, dla zgody w rodzinie, dla dobra dzieci, bo nie jest tak źle, bo inni mają gorzej. Osoby krzywdzone myślą, że tak ma być, że nic złego się nie dzieje. Osoba krzywdzona zatraca pewność czy to, co się dzieje w jej rodzinie jest normą, czy od niej już odbiega.

NP – Powszechnie uważa się że krzyki w domu to patologia i lepiej się nie wtrącać?

H. R. – Właśnie. Przez wiele lat było społeczne przekonanie, że przemoc występuje jedynie w rodzinach z tzw. „marginesy społecznego", tymczasem jest obecna we wszystkich społeczeństwach bez względu na stopień ich rozwoju kulturalnego czy gospodarczego, dotyczyć może ludzi bez względu na wiek, status społeczny i materialny, poziom wykształcenia czy wykonywany zawód.

NP – Porozmawiajmy o przyczynach takich zachowań i ich przyczyn?

H. R. – Istnieją różne formy przemocy, a wśród nich: przemoc fizyczna – pozostawiająca ślady na ciele, polega na zadawaniu bólu fizycznego m.in. bicie, szarpanie. Będzie to też przemoc psychiczna, emocjonalna, w formie napaści słownej, ograniczanie decyzji ofiary, upokarzanie czy nawet ośmieszanie. Inną formą przemocy często nie zauważalną jest odbieranie pieniędzy, odmawianie dostępu do wspólnych finansów. W przypadku osób starszych bezprawne i niewłaściwe gospodarowanie pieniędzmi osoby starszej przez swoich opiekunów i klasyfikujemy ją jako przemoc materialną czy ekonomiczną. Zmuszanie do określanych często nieobyczajnych zachowań seksualnych to również jest przemoc, ale najbrutalniejszą wbrew pozorom jest narażanie na głód, niedożywienie, brak opieki i obojętność. W przypadku osób starszych najczęściej stosowaną przemocą jest właśnie zaniedbanie, czyli powstrzymywanie się od odpowiedniej opieki, która zapewniłaby fizyczne, medyczne, psychiczne potrzeby osoby starszej, m.in. pożywienie, woda, ubranie, higiena osobista, leki, bezpieczeństwo i inne niezbędne rzeczy, za które jest odpowiedzialna osoba opiekująca się, która niby pomaga a jednak bardzo szkodzi.

NP – Mój znajomy poradził sobie sam. Nie każdy jednak potrafi znaleźć tak dużo sił. Znamy przypadki zabójstw, których źródłem była właśnie przemoc. Dzieje się to wszystko w czterech ścianach, a często wstyd wyjść i opowiadać obcym o swych dramatach. Co robić?

H. R. – Osoba doznając przemocy nie jest obecnie pozostawiona sama sobie w czterech ścianach. Są instytucje zajmujące się pomocą osobom oraz rodzinom uwikłanym w problem przemocy. Na terenie Ustrzyk Dolnych można skorzystać z pomocy mi. in. Policji, Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, Punktu Konsultacyjnego Ośrodka Interwencji Kryzysowej na ul. Pionierskiej 10, gdzie bezpłatną pomocą służy psycholog, prawnik, pracownik socjalny. Ponadto od kilku miesięcy na ul. 29 Listopada obok „Apteki na Rogu" działa Poradnia Leczenia Uzależnień, gdzie z pomocy psychologa i psychoterapeuty może skorzystać osoba uzależniona od alkoholu oraz osoba współuzależniona.

NP – Jeśli pokrzywdzony nie może mieszkać z oprawcą? To co w takim przypadku?

H. R. – W przypadku gdyby osoba doznająca przemocy chciałaby schronić się przed sprawcą przemocy jest możliwość skorzystania ze schronienia w Ośrodku Interwencji Kryzysowej przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej działa Zespół Interdyscyplinarny.

NP – Jakie są zadania zespołu?

H. R. – Zespół Interdyscyplinarny to grupa specjalistów podejmująca współpracę celem udzielenia pomocy osobom lub całym rodzinom znajdującym się w kryzysie i dotkniętym problemem przemocy. Działania te skierowane są na rozwiązanie konkretnego problemu.
Ważnym elementem pracy zespołu jest interwencja kryzysowa skierowana zarówno do ofiar przemocy w rodzinie jak i sprawców, oraz świadczenie pomocy psychologicznej, terapeutycznej, prawnej osobom uwikłanym w przemoc domową oraz w problemy współistniejące. Zespół interdyscyplinarny realizuje działania określone w gminnym programie przeciwdziałania przemocy w rodzinie.

NP – Jaka jest pani rola w zespole?

H. R. – Do Przewodniczącego Zespołu Interdyscyplinarnego są kierowane wszystkie „Niebieskie Karty" wszczęte przez uprawnione do tego instytucje w związku ze zgłoszeniem przemocy w rodzinie. Instytucjami uprawnionymi do wszczęcia procedury „Niebieskie karty" są: Policja, placówki pomocy społecznej min. Ośrodek Pomocy Społecznej, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, placówki oświatowe m.in. szkoła, służby zdrowia m.in. szpital, lekarz podstawowej opieki zdrowotnej i Gminna Komisja do Spraw Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

NP – Jak to wygląda praktycznie? Przychodzę i mówię „jestem bity, czy poniewierany" i co?

H. R. – Osoba doznająca przemocy może przyjść do takiej instytucji i zgłosić, że jest stosowana wobec niej przemoc. W jej obecności jest wypełniany formularz „Niebieskiej Karty – A" i w ciągu 7 dni kierowany do Przewodniczącego Zespołu. Zdarzają się sytuacje, że „Kartę" wypełnia patrol policji w czasie interwencji. W przypadku, gdy osoba doznająca przemocy nie chce zgłosić, że w rodzinie dochodzi do przemocy, do instytucji może zgłosić się osoba bliska: rodzeństwo, rodzice czy dzieci i wypełnić „Niebieską Kartę". Sytuację sprawdza pracownik socjalny i dzielnicowy Komendy Powiatowej Policji. W ramach pracy Zespołu Interdyscyplinarnego powoływana jest grupa robocza pracująca bezpośrednio z osoba i rodziną. W zależności od sytuacji jest w niej policjant, pracownik socjalny, pedagog, a to w przypadku dzieci w rodzinie, psycholog i kurator sądowy. Na spotkanie grupy roboczej jest zapraszana osoba doznająca przemocy. Osobno wzywamy i na zupełnie inny dzień osobę stosującą przemoc. W czasie spotkania są ustalane określone działania zarówno dla członków grupy roboczej jak i pozostałych osób. W ramach działań pracownik socjalny oraz dzielnicowy odwiedzają rodzinę średnio 1 raz w miesiącu w celu ustalenia sytuacji oraz rozeznania czy nadal dochodzi do przemocy. Procedura „Niebieskie Karty" jest zamykana w przypadku, gdy przez dłuższy czas nie dochodzi do przemocy w rodzinie i jest zrealizowany plan działania określony na spotkaniu grupy roboczej. Nie ma określonego terminu, w jaki powinna być prowadzona „Niebieska Karta", jest to uzależnione od sytuacji rodziny. Wszystko odbywa się w sposób dyskretny, tak, by nie pogrążać ich rodzin. W drastycznych sytuacjach sprawy przemocy kierowane są na drogę postępowania sądowego. To jest jednak niepowodzenie zespołu, sukcesem zaś jest zamykanie procedury „Niebieskiej Karty" i szczęście w rodzinie.

NP – Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał
Marian S. Mazurkiewicz

Udostępnij na Facebooku

Facebook Likebox Slider



 Strona główna
 Artykuły
Kontakt


 Reklama w serwisie

© 2003-2018 NASZE POŁONINY - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne
Wszelkie prawa zastrzeżone

Wydawca: "NASZE POŁONINY" - Wiesław Stebnicki

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze umieszczone przez Użytkowników na stronie www.naszepołoniny.pl

stat4u