[7/134] Czy „Prohanbud” upadnie przez mur oporowy?

Drukuj
Dodano: niedziela, 30 wrzesień 2012


Prohanbud to firma znana na terenie Bieszczad. Jeden z największych pracodawców w gminie Olszanica. Zatrudniająca blisko 140 pracowników. Firma budowlana której dziełem jest sporo wykonanych obiektów, w tym między innymi szkoła w Warszawie, odkryty basen w Ustrzykach, bloki mieszkalne w Ustrzykach i Lesku, oczyszczalnia ścieków w Lutowiskach oraz mnóstwo innych drobniejszych inwestycji. W tej chwili firma buduje salę gimnastyczną przy szkole w Uhercach. Firma jest solidnym pracodawcom, płacącym pobory bez opóźnień, dającą gwarancje stałego i stabilnego zatrudnienia. Tak było do połowy tego roku. Kontrakt na kwotę 11 milionów złotych z firmą „Hermina" na budowę pensjonatu z częścią handlowo- gastronomiczną, może stać się gwoździem do trumny dla „Prohanbudu".

W następnym numerze (8/135) dalszy ciąg sporu „Prohanbudu" z „Herminą".

Co to za inwestycja?

Inwestorem zlecającym Prohanbudowi budowę było Przedsiębiorstwo Handlowo-Gastronomiczne „Hermina" własności Henryka Chmiela z Krosna. Całość przedsięwzięcia nosiła nazwę „Budowa pensjonatu z częścią handlowo-gastronomiczną wraz z niezbędną infrastrukturą techniczną oraz przebudowa sieci i przyłączy" oraz „Budowa dziesięciu budynków rekreacji indywidualnej, budynku rekreacyjnego (ruska bania-sauna), budynku techniczni-gospodarczego, zjazdu z drogi gminnej, dwóch elektrowni wiatrowych o mocy do 60 kW każda, zbiornika na gaz płynny o pojemności do 10 m3, zespołu baterii słonecznych, oczyszczalni ścieków, podziemnego zbiornika na wodę, wraz z niezbędną infrastrukturą techniczną". Nazwa jak widać długa ale i też przedsięwzięcie spore i jak wynika z opisu niezwykle ciekawe.

Powiększ

Całość miała kosztować inwestora 11 milionów zł. Prohanbud jako generalny wykonawca miał dostać za to dodatkowo 4%  kwoty inwestycji. Zabezpieczeniem umowy dla Herminy była Ubezpieczeniowa Gwarancja podpisana z Firmą Inter Risk, opiewająca na ponad 280 tyś. zł. bezwarunkowo wypłacona w razie zerwania umowy z tytułu wad i usterek powstałych z winy generalnego wykonawcy oraz obowiązek zapłacenia kar umownych w wysokości 10 % wartości inwestycji czyli ponad 1,1 miliona zł przez  „Prohanbud" z powodu odstąpienia od umowy.

Zaczęły się schody

Budowa początkowo przebiegała bez większych zgrzytów. Wykonawca w pierwszym etapie wykonywał- jak to się mówi w żargonie budowlańców- brudną robotę. Były to roboty ziemne, zbrojarski i betoniarskie. Roboty te to podstawa kontynuowania inwestycji, jednak jej efekty są mało widoczne i zarazem mało efektowne. Pierwsza faktura opiewająca na kwotę ponad 2,1 miliona zł. została przez „Herminę" zapłacona. Wydawać by się mogło, że dalej może być już tylko lepiej. Niestety stało się zupełnie inaczej. Po wyjściu z ziemi rozpoczęto budowę stanów surowych i tu jak się okazało zaczęło brakować projektów technicznych. Wykonawca nalegał na inwestora by ten uzupełnił braki, ten zaś coraz częściej braki w dokumentacji technicznej nadrabiał odręcznymi rysunkami, czy też słownymi instrukcjami. Wykonawca spostrzegł też, że na stoku gdzie realizowano inwestycje zaczęły się tworzyć niebezpieczne szczeliny w ziemi stanowiące sygnał iż może dojść do obsunięć ziemi. Widział to też widocznie inwestor bo zaczął nalegać na natychmiastowe wykonanie muru oporowego od strony sąsiedniej działki Państwa Barbary i Mariusza O. Problem jednak był w tym, że na wykonanie muru oporowego nie było żadnej dokumentacji, ponadto po dokładnym pomierzeniu przez wykonawcę inwestycji okazało się iż wykonanie stopy muru oporowego wymagało wejścia na teren działki Państwa O. To było by wbrew przepisom budowlanym i na to  Prohanbud nie mógł się zgodzić. Co więcej zdaniem Prezesa Zarządu Prohanbudu Zdzisława Różyckiego realizacja muru oporowego była by dla właściciela Herminy doskonałym motywem do zerwania umowy lub do zalegalizowania wadliwej zgody na budowę wydanej przez Wydział Budownictwa, Geodezji i Środowiska leskiego starostwa. Zgoda taka nie powinna bowiem być wydana bez uwzględnienia stanowiska ze strony Państwa O. Prohanbud poinformował o tym Wydział Budownictwa i Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Jednak oba te urzędy nie dopatrzyły się nieprawidłowości. Rodzi się więc pytanie po co właściciel Herminy napisał do Prohanbudu- Po dłuższych rozmowach z sąsiadami Panią Basią i Panem Mariuszem O. wynegocjonowałem dla Państwa 3 tygodnie po długim weekendzie majowym, na wykonanie muru oporowego, który będzie stał na granicy między naszymi działkami. Stwierdzili, ze uzbroją się w cierpliwość i pomimo utrudnień i zagrożeń o jakich pisałem nie będą przeszkadzać i zaniechają działań, które mogłyby doprowadzić do wstrzymania robót. Dziwne to pismo skoro według pozwolenia na budowę sąsiednia działka nie była brana pod uwagę.

Inwestor robi wszystko by zerwać umowę

Prohanbud zmniejsza liczbę pracowników na budowie bo coraz częściej napotyka na braki projektów technicznych. Projektowane pokrycie dachu jednego z obiektów ze słomianego jak w projekcie z dnia na dzień inwestor zmienia słownie na blaszane. Na pytanie o projekt przywozi blacharzy by pokazali wykonawcy jak to zrobić. Zresztą sposoby krycia i konstrukcji dachów zmieniają się nieskończona ilość razy. Generalny wykonawca nie ma też jakiegokolwiek wglądu w projekty instalacji elektrycznej, kanalizacyjnej. Ma płacić podwykonawcom nie znając zakresu robót, wymogów technicznych itp. Oczywiście jednak za błędy podwykonawców- jako generalny wykonawca- będzie ponosił odpowiedzialność. Nie muszę dodawać, że Prohanbud nie ma też jakiegokolwiek wpływy na wybór podwykonawców, tych wybiera właściciel Herminy. Takiego cudu sam jak budowlaniec jeszcze w życiu nie widziałem. Jeden z podwykonawców wybranych przez Herminę, firma „Predom- Klimatech" wystawia enigmatyczną fakturę na: przepompownię ścieków, centrale wentylacyjne, oczyszczalnię ścieków na kwotę 319.556,90 PLN. Jak twierdzi Prohanbud faktycznie firma ta; wystawiając fakturę VAT za usługi i materiały, których nikła część znajduje się na budowie wartości około 13 tysięcy zł. Prohanbud zawiadamia o próbie wyłudzenia pieniędzy przez „Predom- Klimatech' policję pisząc; Inwestor Henryk Chmiel za zlecone przez siebie prace nie zapłacił nic, a od mojej firmy domaga się zapłaty kwoty 319.556,90 zł. Powyżej opisana sytuacja ma na celu wyłudzenie ode mnie w/w kwoty za niewykonane roboty... Ponadto inwestor Henryk Chmiel wprowadził na teren budowy w miesiącu czerwcu podwykonawcę wykonującego roboty elektryczne, które zostały zakończone początkiem lipca. Roboty budowlano- elektryczne wykonywane były bez obowiązującej dokumentacji, kolidując z pracami głównego inwestora, czyli mojej firmy, narażając ją na ewentualne straty tytułem pokrycia późniejszych roszczeń inwestora za złe wykonanie robót elektrycznych. Zarządzający Prohanbudem maja świadomość, że właściciel Herminy zmierza do zerwania umowy. Dochodzą do nich głosy, że za dotychczasowe roboty zapłacił zaledwie 2,1 mln zł, ale w wyniku zerwania umowy i kosztorysami naprawy wad i usterek cała kwotę jaką do Prohanbudu wpłacił odbierze. Tak więc najgorszy etap inwestycji miałby za darmo. Starania Prohanbudu między innymi u Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego kończą się na niczym. A przecież fakt iż inwestycja wchodzi w teren sąsiedniej działki unieważnia pozwolenie na budowę. Jednak projekt inwestycji wykonał syn pani pracującej w Wydziale Budownictwa, Geodezji i Środowiska Starostwa Leskiego co może wiele wyjaśniać. Wspomnieć też wypada o tym, że zgodnie z zezwoleniem wójta inwestor mógł wyciąć na działce tylko nieliczne i niezbędne i konieczne drzewa i zakrzaczenia. Tymczasem ogołocił teren budowy z drzew i krzewów całkowicie. W tek sprawie od dwóch lat toczy się przeciwko niemu postępowanie sadowe. Rodzi się pytanie co tutaj jest grane, skąd siła i sposób przekonania urzędów  przez tego inwestora. Rodzi się też pytanie dlaczego pytania i zastrzeżenia firmy dającej pracę 150 ludziom, zbywane są milczeniem. Postaramy się o tym napisać w następnym numerze Połonin.

Wiesław Stebnicki

Udostępnij na Facebooku

Facebook Likebox Slider



 Strona główna
 Artykuły
Kontakt


 Reklama w serwisie

© 2003-2018 NASZE POŁONINY - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne
Wszelkie prawa zastrzeżone

Wydawca: "NASZE POŁONINY" - Wiesław Stebnicki

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze umieszczone przez Użytkowników na stronie www.naszepołoniny.pl

stat4u