[9/136] KS Bieszczady - Prezes Kazimierz Pelczarski - tak było wtedy

Drukuj
Dodano: niedziela, 18 listopad 2012

Więcej
Ustrzyki Dolne od czasu swojego powrotu do Polski w 1951 roku miały swoje wzloty i upadki. Euforia zaczęła się tuż po zmianie granic. By obłaskawić przesiedleńców miasto awansowało do miana stolicy powiatu. Na dodatek wymiana odcinków granicznych- mimo zupełnie innych oficjalnych tłumaczeń- powodowana była chęcią zagarnięcia przez ZSRR złóż węgla kamiennego w okolicach Hrubieszowa. Aby to Polsce zrekompensować dostaliśmy podobno ogromne złoża ropy naftowej w okolicach Ustrzyk. Do zarządzania nimi powołano dyrekcję kopalnictwa nafty i gazy z siedzibą w Ustrzykach. Tak więc Ustrzyki z zapyziałej mieściny z drewnianymi chodnikami i ulicami bez kawałka asfaltu, dość szybko zaczęły zmieniać swoje oblicze. Podobnie dziać się zaczęło w miejscowym sporcie. Klub pod swoją opiekę przejęli naftowcy dość szybko umacniając jego pozycję w województwie, a w przypadku narciarstwa, w kraju. Jednak zgodnie z zasadą, że to co dobre nigdy nie trwa długo także w Ustrzykach szybko się skończyło.

Każda władza zarówno to postkomunistyczna jak i ta kapitalistyczna lubi się bawić i korzystać z różnego rodzaju przywilejów. Na dodatek nie chce by jej zabawą przyglądała się gawiedź. Dlatego budowa ośrodka rządowego w Arłamowie miast szansą, stała się dla Ustrzyk klęską. Wszechwładny pułkownik Doskoczyński, doprowadził do tego że powoli Ustrzyki stawać się zaczęły coraz większym grajdołem. Władysław Tarnawski ówczesny pierwszy sekretarz PZPR w powiecie mógł jedynie godzić się na postępującą degradacją miasta. Na początek dyrekcję kopalnictwa przeniesiono do Sanoka. -Tarnawski nie lubił dyrektora Majchrowicza, więc nawet mocno nie walczył o pozostawienie kopalnictwa w mieście. Powszechnie wiadomym było, że Tarnawski doniósł do władz na Majchrowicza.  W 1971 roku przyjechał tutaj dyrektor Zjednoczenia w sprawie przeniesienia dyrekcji do Sanoka, a zarazem pożegnania Majchrowicza. Natomiast z Rady Powiatowej, czy Komitetu PZPR nikt nie zjawił się na pożegnaniu Majchrowicza. - mówi Kazimierz Pelczarski, wtedy członek Rady Powiatowej. Kolejnym krokiem degradacji Ustrzyk było utworzenie powiatu bieszczadzkiego z siedzibą w Lesku w 1972 roku. Księstwo Arłamów oddaliło władze lokalną o kolejne kilkadziesiąt kilometrów i zaczęło się grodzić wzdłuż drogi wojewódzkiej z Kuźminy w stronę Krościenka.

Powiększ

Konsekwencją tych zmian w sporcie była rezygnacja Zjednoczenia Górnictwa z dalszego pełnego finansowania miejscowego klubu. Górnik stał się Bieszczadami. Choć tak prawdę mówiąc jeszcze przez wiele lat pieniądze ze Zjednoczenia płynęły choć w zdecydowanie ograniczonym stopniu. Dopóki klub należał do naftowców prezesował mu pracownik kopalnictwa, który przyjechał do Ustrzyk z Przemyśla Pan Morejko, bilety sprzedawał Niemiec a kontrolował Gacek. Po utracie tak poważnego sponsora nikt nie garnął się do prezesowania.

Kazimierz Pelczarski został ściągnięty do Ustrzyk z Brzozowa. Tam oprócz pracy w radzie był też wyróżniającym się zawodnikiem miejscowej Brzozovii. Stad też pomysł by to właśnie jemu powierzyć prezesowanie miejscowym Bieszczadom. Objął tą funkcję w 1971 roku i prezesował aż do 1978. -Przejąłem klub po latach dla niego tłustych. Zresztą w ogóle lata sześćdziesiąte to było okres wielkiej rozbudowy miasta. Stadion mieścił się wtedy na Jasieniu za rzeką. Gdy miejscowi grali mecz, miasto było prawie puste. Bo ludzie idąc na stadion w Jasieniu szli nie tylko na mecz, ale na taki niedzielny piknik. W Ustrzykach funkcję pierwszego sekretarza pełnił wówczas Mieczysław Nawrutowicz. To on doprowadził do tego, że wybudowano tutaj basen, halę sportową przy LO, nowy stadion piłkarski. Gdy zachorowała mu żona, zamiast się nią mocno opiekować znalazł pociechę u innej kobiety. Ktoś z miejscowych doniósł o ty komu trzeba i Nawrutowicz przeniósł się na drugi koniec Polski do Szczecina, gdzie prezesował- z dobrym skutkiem – tamtejszej Spółdzielni Rzemieślniczej. To był też dobry okres dla ustrzyckich piłkarzy, którzy awansowali do A- klasy. Przyszło mi więc przyjąć klub który miał dobry okres, a zanosiło się na to, że lepiej nie będzie.

Powiększ

Pelczarskiemu- który został też niebawem prezesem ustrzyckiej Spółdzielni Mleczarskiej- pomagali w pracy Zbigniew Mucha, Władek Wawrowski, nieco później pracujący wtedy w mleczarni Aleksander Woźniak. Sprawami finansowymi zajmował się dyrektor hotelu „Laworta" Marian Bilik. Klub liczył sobie trzy sekcje: piłki nożnej, siatkówki, narciarską. Wspomnieć warto o narciarzach bo spore sukcesy w kraju odnosili Adamiak, Janusz Kowalski- późniejszy koszykarz I-ligowej Resovii oraz Janek Plezia i Rysiek Wilczkiewicz. To byli zawodnicy liczący się w kraju. Wzmacnialiśmy także  drużynę piłkarską z Gorlic ściągnęliśmy Smułkiewicz i Stadnika. Dodam, że Smułkiewicz  po powrocie do Gorlic grywał jeszcze po okolicznych klubach, pił i w końcu się powiesił. To przykre. Z Resovii ściągnęliśmy Ryśka Majera, później Zbigniewa Rybickiego i Zbyszka Szuberlę z Olszanicy Arnolda Ważneo, z Krosna Andrzeja Jaźwieckiego. Prócz tego grali  Ryszard Czapor sprowadzony z Brzozovii ,Staszek Hawro, Rysiek  Strugała, drugi z Majerów Zbyszek, Witek i Jurek Łojkowie,  Jasiu Radoń, Jorgos  Kokinos,  Zbyszek Dybaś, Bronek Jagielczuk, Staszek Król, Cesiek Luty, Jasi Krzywowiąza. Na mecze jeździliśmy do dobrych klubów Stali Rzeszów, Resovii, Zelmera, Izolatora, Stali Stalowa Wola, Czuwaju, Polonii. Jeśli chodzi o zawodników, szczególnie tych sprowadzonych to za sprawa poleceń partyjnych zatrudniano ich w miejscowych firmach PBK kierowanym przez Władka Kabaja, ZBL-u, Kopalnictwie, MPGK. Z miejscowych firm dostawaliśmy wsparcie w postacie autobusów, dożywiania, zakupu sprzętu piłkarskiego, organizacji zgrupowań. Te ostatnie odbywały się głównie w Czarnej pod namiotami. Byłem już wtedy szefem mleczarni więc na zgrupowanie do Czarnej dowoziliśmy często nabiał na zgrupowanie. Piłkarze polubili szczególnie maślankę, która chłodzili zanurzając bańkę w studni. Organizowaliśmy wspólne zabawy Sylwestrowe, przyjęcia na koniec sezonu. Wszyscy byli związani przyjacielskimi układami, nikt nie domagał się jakiś ogromnych pieniędzy. Patrząc na to co się dzieje dzisiaj mimo wszystko wydaje mi się, ze łatwiej było prowadzić klub. Dodam jeszcze, że za moich czasów ternem był przez dłuższy okres Jan Ekiert z Przemyśla. Trener bardzo dobry, a wcześniej jeden z najlepszych przemyskich napastników. Za trenerkę nie brał wiele, ale za to dostał prace w kopalnictwie.

Powiększ

W tym czasie w Ustrzykach ruszyły już Zakłady Przemysłu Drzewnego zatrudniające ponad tysiąc pracowników i to w stronę tych zakładów zaczęli spoglądać miejscowi sportowcy. -W 1978 roku postanowiłem zrezygnować z prezesowania Bieszczadom. Władek Tarnawski namawiał mnie usilnie, żebym jeszcze jakiś czas wytrwał, ale nie wyraziłem na to zgody. Pora przyszła na to by zastąpił mnie ktoś młodszy, z nowymi pomysłami i możliwościami. Choć pojawiło się w tym czasie spore grono młodych działaczy takich jak choćby Mietek Dec, Marian Stanisz, Tadek Szczepkowicz. Największe możliwości sponsorowania miały zakłady drzewne i to one w końcu przejęły klub, zmieniając jego nazwę na dobrych kilkanaście lat na KS „Drzewiarz". - kończy rozmowę Kazimierz Pelczarski.

Ale to już temat na kolejne wspomnienia.

Wiesław Stebnicki

Wspólnie z kilkoma byłymi zawodnikami i działaczami klubu doszliśmy do wniosku, że warto losom KS „Bieszczady" poświęcić dużo obszerniejsze wydawnictwo niż rubryka w gazecie. Będzie to wydanie książkowe, które ukaże się w przyszłym roku. Dlatego też proszę wszystkich zainteresowanych, posiadających jakieś materiały na ten temat o kontakt ze mną.

Tel.: 697 459 445 lub e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Udostępnij na Facebooku

Facebook Likebox Slider



 Strona główna
 Artykuły
Kontakt


 Reklama w serwisie

© 2003-2018 NASZE POŁONINY - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne
Wszelkie prawa zastrzeżone

Wydawca: "NASZE POŁONINY" - Wiesław Stebnicki

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze umieszczone przez Użytkowników na stronie www.naszepołoniny.pl

stat4u