[2/140] Zamach „Biedronki” na ustrzycki handel?

Drukuj
Dodano: środa, 13 marzec 2013

Powiększ

Obroty spadły w pierwszych dniach otwarcia „Biedronki" prawie o 30%. Najgorszy był pierwszy tydzień. Później sytuacja zaczęła się nieznacznie poprawiać. Dziś ten spadek wynosi około 20%. Robimy wszystko by ściągnąć klientów, ale nie jest to prosta sprawa. Ludzie lubią nowości i nic na to nie można poradzić. By zwiększyć obroty trzeba dbać o jak najbogatszy asortyment oferowanych towarów, doskonalić obsługę i szukać nisz w jakie nigdy nie wejdą duże sieci handlowe. Niestety nie obędzie się przy tym bez redukcji zatrudnienia.

Tak opisywał w październiku 2009 roku sytuację ekonomiczną Spółdzielni „Halicz" jej prezes - Tadeusz Wojtaszek.

Ponad trzy lata po tamtej rozmowie postanowiliśmy zapytać prezesa czy sytuacja uległa poprawie czy być może jest gorzej niż było. Nie jest dobrze mówi Tadeusz Wojtaszek. Pomimo naszych wysiłków sytuacja jest trudna, choć nie beznadziejna – dodaje. Robimy wszystko by Spółdzielnia z takimi tradycjami, zatrudniająca kolejne pokolenia ustrzyczan oparła się narastającej konkurencji. Te wszystkie nasze działania niestety niejednokrotnie skutkują niepopularnymi decyzjami. Jeszcze 2 lata temu zatrudnialiśmy 134 osoby. Na dzień dzisiejszy zatrudnienie spadło do poziomu 103 osób i tak na razie zostanie. Aby zobrazować duży spadek obrotów spółdzielni najlepiej zrobić to na  przykładzie produkcji przez własne piekarnie pieczywa. Jeszcze kilka lat temu wypiekaliśmy 180 ton miesięcznie różnego rodzaju pieczywa. Na dzień dzisiejszy produkcja ta wynosi już tylko 50 ton.

Powiększ

Pomimo tych wszystkich trudności i przede wszystkim rosnącej konkurencji, spółdzielcy z „Halicza" nie zamierzają złożyć broni i się poddać. Już podjęto decyzje o modernizacji i nowym wystroju swoich sklepów. Ma pójść za tym poprawa konkurencyjności cenowej i jakościowej sprzedawanych towarów. Ale to nie wszystko  co ma w zanadrzu Tadeusz Wojtaszek. Mamy kilka pomysłów, które zamierzamy wprowadzić w życie w najbliższej przyszłości – nie chcę jeszcze w tej chwili niczego wyprzedzać – mówi.

Powiększ

Mamy jednak nadzieję, ze tymi działaniami trafimy w gusta naszych stałych klientów i zdobędziemy nowych. Wypada w tym miejscu życzyć udanej realizacji zamierzonych celów.

I jeszcze jedna refleksja na marginesie tego co powyżej.  Lokalizacja dwóch sklepów wielkopowierzchniowych w jednym małym mieście to nieporozumienie. Przekonało się o tym choćby Lesko, gdzie Biedronka widząc bezsens takiej inwestycji szybko z niej zrezygnowała. Zgodnie z regulaminem tej sieci odległość sklepów jeden od drugiego nie może być mniejsza niż 10 km. Próba zmonopolizowania rynku powoduje, że obchodzi się własne regulaminy.

Martwią się już w tej chwili właściciele małych sklepów osiedlowych. Niejednokrotnie rodzinnych interesów. Jak tak dalej pójdzie będziemy musieli pozamykać nasze sklepy i pójść na zasiłek – dodają.

Andrzej Kotowicz

Udostępnij na Facebooku

Komentarze  

#7 LSD 2013-03-22 07:21
Tak właśnie wygląda całe SLD: wykorzystywanie stanowiska żeby napchać własną kieszeń i obsadzić całą rodzinkę. To nie jest prywatna firma prezesa i ktoś powinien się w końcu za to zabrać.
Cytuj
#6 Misiu 2013-03-21 19:50
Na pewno w Bieszczadach znalazł by się nie jeden uczciwy(a) i zdolny(a) na miejsce tego prezesa. Bo temu prezesowi dorastają wnuki i ich też pewnie SHU będzie utrzymywać,a tego SHU może już nie wydolić.
Cytuj
#5 LALA 2013-03-21 12:26
Dziś w Polsce normalną pracą można się Garba jedynie dorobić!Każdy orze jak może a gdyby wasz tatuś był prezesem sytuacja była by taka sama.Brawo dla tych co umieją kombinować.A przez was przemawia Zawiść bo ktoś zarabia więcej jak wy.Nie jeden cwaniak co wiesza psy na Wojtaszku pracuje w SHU i to dzięki niemu! Inaczej by pierdział margaryną, więc po co ta gadka!
Cytuj
#4 irenka 2013-03-18 10:42
Każdy na miejscu Prezesa robił by to samo, a przecież to nie jego wina, że ma dużą rodzinę.
Cytuj
#3 XXX 2013-03-18 09:10
Nie oszukujmy się, ale czym Halicz ma do siebie przyciągnąć??
Nie tylko wyglądem ale cenami jak i towarem...
Cytuj
#2 Mario 2013-03-18 07:23
To cud że ta spółdzielnia jeszcze nieupadła, też często widze ekipę remontową ze spółdzielni u Prezesa. Jak tacy cwaniacy nie płacili za śmieci to teraz trzeba tak dużo płacić.
Cytuj
#1 irenka 2013-03-18 07:16
Prezes ludzi zwalnia a przyjmuje swoja rodzine. Nikt go o nepotyzm nie oskarży bo o prace kazdy sie boi. Jetem sasiadem prezesa i widze jak pracownicy spółdzielni pracuja koło domu prezasa oczywiście w godzinach pracy. Kontener na smieci koło domu Prezesa też jest rozliczanyna sółdzielnie
Cytuj

Facebook Likebox Slider



 Strona główna
 Artykuły
Kontakt


 Reklama w serwisie

© 2003-2018 NASZE POŁONINY - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne
Wszelkie prawa zastrzeżone

Wydawca: "NASZE POŁONINY" - Wiesław Stebnicki

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze umieszczone przez Użytkowników na stronie www.naszepołoniny.pl

stat4u