[5/162] „Sposób na turystę" - drezyny rowerowe

Drukuj
Dodano: piątek, 10 lipiec 2015

Choć trochę siły w nogach i ten znajomy stukot kół na łączeniach szyn:
stuk puk, stuk puk, stuk puk.

W wydaniu „Naszych Połonin" nr 3/160 z dnia 30 kwietnia 2015 r. prezentowaliśmy pomysł Janusza Demkowicza, przedsiębiorcy z Orelca pozwalający na ponowne ożywienie linii kolejowej z Zagórza do przygranicznego Krościenka, ale w sposób nietypowy – po prostu – linia kolejowa służyć będzie turystom jako szlak dla drezyn rowerowych, czyli pojazdów napędzanych siłą mięśni jadącego.

Powiększ

Przepiękne widoki na szlaku kolejowym zostały udostępnione turystom i miejscowym w słoneczną sobotę 30 maja. Tego dnia stacja kolejowa w Uhercach po wielu latach znowu tętniła życiem. Budynek stacji odnowiony przez Panów Karola Prajznera i Pawła Wołosa w stylu Szwejkowskiej stacji, a nie omieszkano na jednej ze ścian sportretować twórców przedsięwzięcia, zgromadził rzesze tych, którzy chcieli się naocznie przekonać, że pomysł został zrealizowany. Na torze przed budynkiem stacji ustawione jedne za drugim nowiutkie lśniące pomarańczowym lakierem – drezyny rowerowe – 50 szt. W otwierającym uroczystość wystąpieniu Wójta Gminy Olszanica Krzysztofa Zapały i Roberta Petki - sekretarza Gminy Olszanica dominowały wspomnienia, kiedy to z pomysłem ożywienia linii kolejowej Zagórz – Krościenko przyszedł do Urzędu Gminy Janusz Demkowicz. Pomysł wydawał się nierealny, acz możliwy do zrealizowania. Wierzyli w nietypowe zamiłowania pomysłodawcy i tak to się zaczęło. Zaczęły się telefony i wyjazdy do Zagórza, Lublina i Warszawy. Po prostu wszędzie tam, gdzie ktoś mógł pomóc. Zaangażowała się Posłanka do Europarlamentu - Elżbieta Łukacijewska. Pukano do wielu drzwi, prowadzono rozmowy o rozwiązaniach prawnych czy po prostu tłumaczyli: co, gdzie, jak i dlaczego? Jednocześnie włodarze gminy i pomysłodawca wykonali projekt drezyny rowerowej. Przyszedł nowy problem, a mianowicie: kto może je wykonać? Znaleźli wykonawcę na Kaszubach w małej miejscowości Sianowo Głosino, gdzie mieści się firma o skromnej nazwie Warsztat Rowerów Nietypowych „Trop". Drezyny skonstruował Kazimierz Leśniewski. Rada Gminy Olszanica wspomagała jak tylko mogła, w interesie przecież samych samorządowców leżało by pomysł się udał i zaistniał nie w planach, a w realiach. Udało się Gmina Olszanica stała się właścicielem stacji w Uhercach – wspominał na uroczystości Tadeusz Darosz - przewodniczący Rady Gminy Olszanica. Parli na piętrzące się schody, było już czym jeździć – przynajmniej mieli wizję – teraz trzeba było dokonać najważniejszego: wpiąć się na wyżyny dzierżawy torów kolejowych. Znowu rozmowy, przekonywania i ... nowi zwolennicy, a to: Józefa Majerczak - prezes Polskich Linii Kolejowych z Warszawy, Wojciech Król dyrektor Urząd Transportu Kolejowego z Lublina, Ryszard Węcławik - dyrektor Zakładu Doradztwa Gospodarczego TOR Działu Bezpieczeństwa Ruchu Kolejowego, Mieczysław Borowiec - dyrektor Polskich Linii Kolejowych w Rzeszowie, Zbigniew Bryndza - naczelnik sekcji Zakładu Linii Kolejowych PLK SA Zagórz, Rafał Potocki redaktor Radia Rzeszów, to na pewno niecała lista ludzi, którzy uwierzyli pasjonatowi z Orelca, którego marzeniem było, by po prostu coś nie niszczało na wietrze, a sprawiało radość i satysfakcję innym. Wszyscy – o swoich wspomnieniach, doznaniach i przeżyciach opowiadali w czasie uroczystości – mówili w sumie o tym jak tym pomysłem zaraził ich Janusz Demkowicz, jak razem szukali rozwiązań, jak w sumie doszło do zrealizowania pomysłu. Przybyły na uroczystość Mariusz Wermiński – Prezes Zarządu Fundacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej, wyraził nadzieję, że tak jak z końcem XIX wieku kolej wąskotorowa wspomagała, tą budowaną od 1872 r. normalnotorową, od Przemyśla do Zagórza, (a może odwrotnie...) to teraz Bieszczadzka ciuchcia i drezyny rowerowe uzupełnią się wzajemnie i będą się wspierać. A sam pomysłodawca, no cóż, skromnie opowiedział o tym, że trzeba pomagać, trzeba mieć pomysły, ale przede wszystkim je realizować całym sercem i umiejętnościami. Dziękując wszystkim, którzy go wsparli i doprowadzili do szczęśliwego finału, życzył wszystkim wrażeń w tej nowej Bieszczadzkiej atrakcji.

Powiększ

Realizacja projektu była możliwa dzięki wsparciu finansowemu dwóch partnerów: Fundacji Karpacka z Sanoka i Lokalna Grupa Działania „Zielone Bieszczady" z Ustrzyk Dolnych w projektach sfinansowanych z funduszy unijnych, ale jak mówi sam też włożył w to spore pieniądze. „Gdyby porównywać to do Bieszczadzkiej ciuchci, która w ubiegłym roku przewiozła ponad sto tysięcy turystów, a drezyny przewiozłyby 10 - 15% z tej liczby pomysł będzie się samofinansował" – mówi Janusz Demkowicz.

Powiększ

Pomny kronikarskich obowiązków muszę odnotować, że pierwszym zawiadowcą stacji Uherce na linii kolejowej nr 108 Bieszczadzkich Drezyn Rowerowych został Marcin Demkowicz, a obowiązków przed nim mnóstwo, trasa liczy 47 km z Zagórza do Krościenka i z powrotem, trzeba zawiadowywać odprawą odjeżdżających i przyjmowaniem przyjeżdżających. Jeśli ktoś był na stacji Uherce Mineralne parę lat wcześniej, dzisiaj jej nie pozna. Choć budynek i szyldy pozostały te same (wymóg kolejowych przepisów) to wystrój godny Europy, a przynajmniej wielkich polskich miast, przy czym i tu bym dyskutował znając dworce w Polsce, ale to nie ten temat... Zadbano o wiele szczegółów z epoki dzielnego wojaka Szwejka, na ścianach freski z epoki, rozkład jazdy w postaci obracających się bębnów, (których notabene nigdy nie nauczyłem się czytać) i jedyne na świecie kartonikowe bilety kolejowe, których nigdzie nie znajdziesz, wyparły je elektroniczne wydruki z komputerowej drukarki. Tak też pomieszała się historia kolejnictwa ze współczesnością. Przypomnieli o tym członkowie Przemyskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Dobrego Wojaka Szwejka z Przemyśla, którzy przybyli na uroczystość w mundurach z epoki i wyposażeni w nieodzowną dla wojaka fajką.

I tak rozpoczęła się normalna praca stacji Uherce i linii kolejowej, a pierwszymi pasażerami byli uczestnicy otwarcia, którzy wprawdzie na krótkim odcinku, mogli przekonać się, że pomysł jest dobry i sprawia wiele frajdy. Niedowiarków informuję, że wysiłek jest przedni i każdy sobie z nim poradzi, byle choć trochę siły w nogach, a ile frajdy i ten znajomy stukot kół na łączeniach szyn: stuk puk, stuk puk, stuk puk, wiatr we włosach i zmieniający się wokół bieszczadzki krajobraz. Sama radość. A jak zawrócić na torach: to też jest proste, konstrukcja roweru – drezyny jest tak lekka, że po prostu ją się odwraca w kierunku powrotnym i wszystko, a frajda mnoży się razy dwa...

Wybudowana w 1872 r. linia kolejowa z Przemyśla do Zagórza, (lub odwrotnie...) swym funkcjonowaniem spowodowała w tamtych czasach rozwój tych ziem, wiedzie najpiękniejszym szlakiem kolejowym przez Bieszczady, a od 30 maja 2015 r. można je podziwiać z perspektywy drezyny rowerowej. Pomysł Janusza Demkowicza połączył turystykę i zamiłowanie do tradycji kolarskiej, które ma miejsce w Bieszczadach z historią kolejnictwa w naszym regionie.

Należy ogłosić, że linia 108 z Zagórza do Krościenka i z powrotem z bazą na stacji Uherce znowu działa. Rezerwacja miejsc w internecie pod adresem: www.drezynyrowerowe.pl, a cena za wypożyczenie 4 - 5 osobowej drezyny rowerowej planowana jest w wysokości 108 zł. Drezyny rowerowe i trasy posiadają certyfikaty bezpieczeństwa, jakie są wymagane dla kolei szynowych.

(msm)

PS.
Piszący te słowa jest pełen podziwu dla pomysłowości i dążenia do celu Pana Janusza Demkowicza, a w związku z tym ma prośbę następującą: w Ustrzykach Dolnych mieszka człowiek, którego marzeniem jest połączenie gondolami linowymi górnych stacji wyciągów narciarskich na ustrzyckich górach Gromadzyń z Lawortą ponad miastem. Może doprowadzę do spotkania Panów, którego finałem będzie realizacja projektu ...? Panie Januszu, co na to? Projekt może szalony, ale jak napisał jeden redakcyjnych respondentów do materiału z kwietnia 2015 r. podpisujący się w Internecie „zdrowy" – „... ale gdyby nie szaleńcy nie byłoby człowieka na księżycu".

Udostępnij na Facebooku

Facebook Likebox Slider



 Strona główna
 Artykuły
Kontakt


 Reklama w serwisie

© 2003-2018 NASZE POŁONINY - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne
Wszelkie prawa zastrzeżone

Wydawca: "NASZE POŁONINY" - Wiesław Stebnicki

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze umieszczone przez Użytkowników na stronie www.naszepołoniny.pl

stat4u