Piotr Kurowski - kandydat do Rady Powiatu Bieszczadzkiego Piotr Kurowski kandydat do Rady Powiatu Bieszczadzkiego - okręg nr 3 - gminy Czarna i Lutowiska
Nazywam się Piotr Kurowski. Mam 67 lat. Urodziłem się w Warszawie. Z Bieszczadami jestem związany od 1976 roku, kiedy powstała na Otrycie „Chata Socjologa". W 1980 roku przeszedłem w ciągu 90-ciu dni wraz z czterema przewodnikami z SKPB Warszawa cały łuk Karpat. Było to pierwsze przejście w historii a trasa prowadziła między innymi przez Bieszczady. Jestem aktywnym członkiem Stowarzyszenia Klub Otrycki. Od 2012 roku mieszkam w Lutowiskach. Mam wykształcenie średnie techniczne, jestem żonaty, prowadzę obiekt agroturystyczny.
Ubiegając się o mandat radnego w powiecie, zapowiadam wysiłki w celu stworzenia konstrukcji prawno-ustawowej mającej na celu materialne wsparcie dla ludzi którzy stracą pracę w związku z powiększaniem obszarów chronionych przyrodniczo. Ponadto zaproponuje jako radny utworzenie w Polsce narodowych zasobów ziemskich wydzielonych ustawowo z obszarów Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe, różniących się statutowo od parków narodowych, czyli dostępnych dla ludzi np. w celu zbierania grzybów. Narodowe zasoby ziemskie w odróżnieniu od PGL LP powinny mieć osobowość prawną. Powinny być spółką akcyjną podległą pod ministerstwo aktywów państwowych. Narodowe zasoby ziemskie powinny mieć konsultantów naukowych, a po każdym wyrębach rowy pozrywkowe powinny być zrekultywowane, żeby nie dopuścić do drążenia gruntu przez wody opadowe, tak jak to się dzieje na obszarach PGL LP.
Samo PGL LP wymaga głębokiej systemowej, legislacyjno-gospodarczej reformy. Przede Wszystkim na definitywnym rozdzieleniu nadzoru nad lasami od ich gospodarczego wykorzystania, a także na wyraźnym podziale lasów o dominującej funkcji produkcyjnej od lasów ochronnych i chronionych nie tylko z nazwy. Poza tym powinno być mocne konstytucyjne zagwarantowanie niezbywalności jakichkolwiek, należących do Skarbu Państwa, lasów. Zapis taki jest niezbędny, by zapewnić państwu swobodę kształtowania własnej polityki leśnej, wolnej od szantażu rzeczywistej bądź urojonej „wyprzedaży" polskich lasów.
Nie byłem i nie jestem związany z żadną partią polityczną. Nie mogę zatem składać typowych obietnic przedwyborczych - czyli ofert możliwych do realizacji przez większościową koalicję partyjną lub samorządową w powiecie. Mogę jedynie reagować na głos mieszkańców naszego okręgu i zaplanować tylko to, co jest w mocy pojedynczego członka rady.
Materiał KW Bieszczadzkie Stowarzyszenie Samorządowe