Pora coś z tym zrobić
Ulica Przemysłowa w Ustrzykach Dolnych to w chwili obecnej jedna najbardziej ruchliwych ulic w mieście, to też miejsce spacerów dla jej mieszkańców i turystów. Bywam tam i ja i to często. Od wielu lat widzę tam na skarpie przy zespole szkół zawodowych i nieco niżej kilka doszczętnie zeschniętych świerków.
Nie są one żadną ozdobą i w wypadku ich ścięcia nie zaprotestuje żaden ekolog. Jednak nikt ich nie wycinał. W końcu trzy dni temu stało się. Spory wiatr spowodował iż jeden z nich najmniej osłonięty przez budynek szkoły pękł jak zapałka w połowie i runął na chodnik oraz w części na ulicę Przemysłową. Na szczęście nic nikomu się nie stało. To takie typowo polskie- „na szczęście nikomu nic się nie stało". A co by było gdyby „na nieszczęście ktoś ucierpiał?" Może więc wyciąć w cholerę te paskudne suche drzewa.
Czy będziemy mieli posła z Ustrzyk?
Trzydzieści lat temu, a dokładnie w listopadzie 1993 roku rozpoczynałem pracę na pełnym etacie w biurze poselskim posła Władysława Wrony. Było to tworzenie biura od podstaw, a więc montowanie mebli, urządzeń biurowych, w tym rzadkiego w tamtym czasie komputera.
Ustrzyckie i krośnieńskie biura posła Wrony były tymi wiodącymi, poza tym miałem też nadzór nad biurami w Jaśle i Sanoku. Biuro w Ustrzykach powstało w trakcie drugiej kadencji nowego sejmu, była to też druga sejmowa kadencja Władysława Wrony. Tuż obok naszego biura powstało też biuro drugiego posła związanego z Ustrzykami Witolda Firaka. Poseł Władysław Wrona reprezentował w Sejmie Polskie Stronictwo Ludowe, zaś Witold Firak Sojusz Lewicy Demokratycznej. Dlaczego piszę o tych dwóch posłach, ano dlatego że to oni byli blisko z Ustrzykami związani.
Wieża na Żukowie - opinie
Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że temat poruszony w felietonie o otwarciu wieży widokowej na Żukowie wzbudzi tak duże zainteresowanie. Świadczą o tym setki odsłon na stronach internetowych oraz co ważne wypowiedzi burmistrza Ustrzyk Dolnych, nadleśniczego Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne, a także szefa Bieszczadzkiego Centrum Informacji i Promocji. Przypominam, że w materiale tym nie było jakiejkolwiek krytyki, a jedynie sugestie co do sposobów wykorzystania tej nowej atrakcji turystycznej przez same Ustrzyki Dolne.
Konkretnie chodziło o przygotowanie tras wyjściowych do wieży ze strony Ustrzyk. Wspomniałem też, że jest to kolejny tekst odrzucony przez szefa „Gazety Bieszczadzkiej". Ostatnio od jednej z osób czytających gazetę usłyszałem iż jest to - historyczno-leśny dwutygodnik bieszczadzki - tym samym zrozumiałem dlaczego nie mieszczą się w nim teksty dotyczące rzeczy aktualnych.
Pójść za ciosem
Moim zdaniem
Wiesław Stebnicki
Wieża widokowa na Żukowie już gotowa na przyjęcie odwiedzających. Roztacza się z niej piękny widok na Bieszczady i zalew soliński. Do wieży praktycznie pod schody można dojechać samochodem. Ustrzyki niezbyt wiele korzyści odniosą z tej lokalizacji, bo dzisiejszy turysta to głównie człowiek szanujący wygody i broniący się przed najdrobniejszym choćby wysiłkiem i pod wieżę podjedzie od strony drogi na Solinę. Skłamałbym gdybym powiedział tak o wszystkich. Dowodem na to są tysiące tych którzy wspinają się na połoniny, a też i tych którzy mierzą się pieszą z górami otaczającymi miasto.
To kolejny felieton wstrzymany przez cenzurę Gazety Bieszczadzkiej. Jak zobaczycie w treści godzi we wszelkie dobra miasta i powiatu, a jest po prostu zemstą za to co napisałem we wstępie do felietonu o ZEW-ie. Dodam że felieton o ZEW-ie na stronach internetowych przeczytało blisko trzy tysiące osób, a Gazeta Bieszczadzka ma raptem tysiąc egzemplarzy nakładu z czego rzecz jasna nie wszystko się sprzedaje. Od tej pory nie będzie już słów o wstrzymaniu felietonu czy innych materiałów bo nie będą tam zsyłane. Czytajcie tylko internetowe wydanie Naszych Połonin lub poprzez Facebook – fb.me/NaszePoloniny.
Zapraszam do lektury i pozdrawiam, Wiesław Stebnicki
Ale to już było i nie wróci więcej?
Robiąc porządki w swoich dokumentach co rusz natrafiam na zdjęcia budzące miłe wspomnienia. Kolejnym z nich jest zdjęcie zrobione na ustrzyckim stadionie.
W roku 1984 poproszono mnie o przyjście do pierwszego sekretarza PZPR w Ustrzykach Józefa Balowskiego. Zdziwiło mnie to bowiem do partii nigdy nie należałem, a ponadto jeszcze nie tak dawno szefowałem zakładowej Solidarności. Mimo to, w oznaczonym dniu zjawiłem się w biurze gdzie mieści się obecnie sąd.
Jakież było moje zdziwienie gdy zastałem tam prócz sekretarza, jednego z dyrektorów PPD Woźnego i kilku ustrzyckich piłkarzy. Okazało się, że to właśnie piłkarze, a głównie Janusz Stanisz byli pomysłodawcami zaproszenia mnie na to spotkanie.
ZEW - nie wszystkich obudził
Moim zdaniem
Wiesław Stebnicki
Mamy już za sobą najdłuższy weekend tego roku. Weekend otwierający wiosenno-letni sezon turystyczny. Bieszczady z utęsknieniem czekały na przyjezdnych. Wprawdzie zima była przyzwoita jeśli chodzi o miłośników nart, ale zima nigdy zbyt wielkich dochodów właścicielom miejsc noclegowych, gastronomi nie przynosi. Dzieje się tak z prostej przyczyny. Mianowicie w zimie turyści skupiają się w miejscowościach z wyciągami narciarskimi, w pozostałych miejscowościach turystycznego oblężenia nie ma. Dodatkowym magnesem, który miał ściągnąć ludzi na tegoroczną majówkę była trzydniowa impreza muzyczna ZEW - się budzi.
Kochajmy zwierzęta?
Dziesiątki fundacji, stowarzyszeń, wszystkie stacje telewizyjne, prasa przekonują nas nieustannie o tym by kochać zwierzęta, opiekować się nimi, nie czynić im krzywdy. Moim zdaniem zupełnie bez sensu bo kto je lubi, kocha będzie to robił i bez tej medialnej papki. Kto nie ma do zwierząt szacunku tego zaś nie przekona żadna medialna wykładnia. W mediach pro-zwierzęce informacje nasilają się szczególnie przed świętami w postaci nieustających apeli o to by brać bezdomne zwierzęta ze schronisk. Od pewnego czasu także państwo wyszło zwierzakom naprzeciw zaostrzając prawo wymierzone w tych, którzy zwierzęta krzywdzą, znęcają się nad nimi, porzucają w lasach, na odludziu. Grożą za to dość wysokie wyroki i słusznie wszak już pismo święta określa zwierzęta jako naszych braci mniejszych.
A najbardziej mi żal - Kolorowych jarmarków...
Przed wojną handlowano po obu stronach ustrzyckiego rynku. Miejscowy rynek był wtedy utwardzonym placem pełnym bud, straganów i konnych wozów. Obraz ten zmienił się po powrocie miasta ponownie w granice Polski, a stało się tak w 1951 roku. Wybrukowany rynek władze wchodzącej w skład ZSRR Ukrainy zamieniły w park z pomnikiem towarzysza Stalina po południowej stronie i pomnika wdzięczności Armii Czerwonej po stronie północnej rynku. Strona południowa rynku stała się też miejskim placem targowym.
Wesołe jest życie chorego
Moim zdaniem
Wiesław Stebnicki
Pierwszy raz odwiedziłem poradnię specjalistyczną przy ustrzyckim szpitalu gdzieś na początku nowego tysiąclecia. Owszem bywałem tam czasem ale raczej w laboratorium analitycznym. Ta pierwsza wizyta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Poradnie znajdowały się na drugim piętrze więc wszyscy odwiedzający je musieli pokonać blisko setkę schodów. Pal licho tych młodszych, lżej chorych oni jakoś dawali sobie radę. Podziwem zaś napawało pokonywanie tych schodów przez pacjentów z rękami, a już szczególnie z nogami w gipsie.
Spacerkiem po Ustrzykach i okolicy
Czym różnią się te dwa obrazki?
Żywot emeryta ma jedną zaletę, ma się sporo wolnego czasu. Jeśli na dodatek emeryt może się jeszcze poruszać o własnych siłach to radości nie ma końca. Szczęśliwie jestem emerytem i ruszam się o własnych siłach. Często spaceruję z suczką Sonią stokami Żukowa. Robię to od kilkudziesięciu lat, rzecz jasna z różnymi pieskami. Obserwując to co dzieje się w lesie jestem przerażony.
Więcej artykułów…
- Marian, za szybko, za wcześnie
- Twarde lądowanie
- W obronie „kopciuchów”
- To już naprawdę wiosna w Bieszczadach
- Zapiski byłego restauratora
- Tak umiera miasto
- Obyś żył w ciekawych czasach
- Hej, to znowu my!
- Przecukrzone życie
- Nowy model Volkswagena
- Nie było lasów państwowych, był las...
- Wyngiel! Wyngiel je we wiosce!
- To też Ustrzyki / Bies, czy Czad?
- Eko hipokryzja
- Jezioro stworzone przez bobry
- Z ekologią na ty?
- Zapiski restauratora
- Śmieci - problem nie do rozwiązania
- Mała Scena ZEW się budzi – najlepsza muzyka i wyjątkowa atmosfera znów królowały w sercu Bieszczad
- RODO- Rozpowszechnianie Ogólnopolskie Danych Osobowych
Ostatnio komentowane
-
Strzał samobójczy
Jestem przeciwnikiem budowy strzelnicy w m. Ustrzyki Dolne. Uważam, że są ważniejsze sprawy na które ... -
Strzał samobójczy
Pokazał Pan czym tak naprawdę jest dziennikarskie buractwo. Artykuł pozbawiony treści merytorycznej. -
Kto po Bartoszu Romowiczu?
Zgadza się - i zrobił się układzik - wygrywa Wnuk i zastępcą zostaje Germański. I vice versa. Czeka nas ... -
Kto po Bartoszu Romowiczu?
Z tego co widzę to Pan Wnuk dogadał się z Panem Kucem, Panem Woźnym i Panem Przybyłą, czyli ukrytym PiSem. -
Bartosz Romowicz - „Każdy kto mnie zna wie, że potrafię ostro walczyć o rzeczy, co do których jestem przekonany”
A w tle 10 tonowe autobusy, wożące powietrze po bieszczadzkich wioskach i gminach. Kto za to płaci? Może ...
Dodaj komentarz